Hermiona nie spała tej nocy prawie wcale. Powodem nie było jednak to, że ich schronienie znajdowało się w jednej z tymczasowo zamkniętych toalet w której bez przerwy przeciekał kran. Dziewczyna zwyczajnie nie miała nawet czasu by zasnąć. Dosłownie czuła jak powieki same opadają jej ze zmęczenia, a jednak brała kolejny wdech i mrugała zawzięcie usiłując odegnać chęć ziewnięcia. Ledwo co dotarli do miejsca w którym mieli spędzić następne kilka godzin, a ona już wiedziała, że nie zaśnie. Wewnętrzny niepokój jaki targał nią na samą myśl o wiadomości jaką prawdopodobnie otrzymali od Malfoya po raz kolejny musiał zostać zagrzebany za potrzebą śledzenia żywej dyskusji rozgrywającej się między jej towarzyszami. Kątem oka wpatrywała się również w Ginny, która mimo kłótni, wciąż zerkała na kartkę za pomocą której komunikowała się z Blaisem. Kartkę która pozostawała pusta stanowczo za długo. Brunetka wiedziała, że to właśnie jej przyjaciółka jest jej największą zwolenniczką w całym tym chaosie, a jednak potrafiła dostrzec w niej niepokój, gdy tylko słyszała teorie Harry'ego i swojego brata na temat Malfoya. Hermiona tak strasznie chciała w nie nie uwierzyć, lecz strach o chłopaka jaki czuła od początku, wymieszał się już z wściekłością, zdezorientowaniem i tą upartą nadzieją do tego stopnia, że sama nie wiedziała co tak właściwie czuje.
Na szczęście jednak była w stanie określić to czego chce. A chciała tylko i wyłącznie pójść na spotkanie o 6 rano i na własne oczy przekonać się co tam zastanie. Oczywiście nie trzeba było być najbystrzejszą czarownicą od czasów Roveny Ravenclaw by wiedzieć w jak wielkim stopniu ten pomysł nie spodoba się reszcie. A zresztą...Po tym co ostatnio wyprawiał jej wyczerpany umysł sama już nie była pewna, czy powinna tytułować się chociażby mianem podeszwy owej czarownicy.
Ku jej zaskoczeniu jednak, burzliwa dyskusja jaka wywiązała się między jej towarzyszami a Seamusem i Luną zaowocowała w to iż faktycznie mieli zamiar pójść na to spotkanie. Z obstawą całej gwardii Dumbledore'a z której częścią profesor McGonnagall miała mieć godzinę później zajęcia. Ukryci pod stertą nałożonych zaklęć i nowym, o ile Harry podoła zadaniu, Fideliusem. Ale jednak.
Gryfonka odliczała godziny, a później minuty do momentu w którym mieli wydostać się z zamku, a kiedy zaspany Seamus pojawił się w progu łazienki głośno wykłócając się z nauczycielką transmutacji o to jak bardzo nieludzką godzinę wybrała na odrobienie szlabanu, wiedziała, że to już czas. Ponownie stłoczeni pod Niewidką zdołali przejść tunelem do Lasu i ulokować się w bezpiecznej odległości od ich wcześniej kryjówki. Miejsce było dobrze osłonięte a jednocześnie zapewniało widok na znaczną część dziedzińca i niewielką polanę na obrzeżach Zakazanego Lasu. Wybraniec nałożył zaklęcie na świeżo rozstawiony namiot i teren wokół. Mimo stresu i nieustannej nerwówki podołał zadaniu i choć wyczerpany, nie był w stanie podążyć za propozycją Ginny i położyć się na moment. Czekał na przybycie członków gwardii z niecierpliwością, a kiedy zauważył czarną grzywkę Neville'a odetchnął z ulgą wiedząc, że chociaż tę część mają za sobą.
Wyjątkowo duża grupa uczniów pod wodzą Minerwy McGonnagall zajmowała się ćwiczeniami na wolnym powietrzu, w miejscu oddalonym zaledwie kilka kroków od wejścia do Zakazanego Lasu. Nauczycielka pokazywała im nowe zaklęcia i ukradkiem wypatrując obserwatorów, rozmyślnie ignorowała fakt, że część studentów znika w pobliskich krzakach. Hermiona czuła jak ręce drżą jej z niepokoju i nawet otoczona przyjaciółmi nie może skupić się na tym co dzieje się dookoła. Ustawili się zaraz przed namiotem w wąskiej linii, wpatrując się uważnie między drzewa. To było miejsce w którym Malfoy kazał im się zjawić. Brunetka stała pomiędzy Harrym a Nevillem który nachylił się nieco w jej stronę.
-Ćwiczyliśmy zaklęcia bitewne.-powiedział cicho, zupełnie jakby nie broniła ich bariera przeciwdźwiękowa.
-Mam wielką nadzieję, że nie będzie trzeba ich dziś użyć.
CZYTASZ
Dramione-Wojna
FanfictionZanurzmy się w prawdziwą, wojenną rzeczywistość Zakonu Feniksa i ich wrogów. Wojna nie skończyła się tak szybko. Złote Trio wciąż dzieli swoje życie między jawne działania z Zakonem Feniksa i szukanie horkruksów mogących odmienić pogrążony w apatii...