Kolejne kilka miesięcy w Zakonie Feniksa upłynęło na licznych spięciach, cichych kłótniach i ogólnej nerwówce. Każdy starał się dokładać swoją cegiełkę do zbierania sprzymierzeńców oraz codziennych obowiązków, jakich wymagało utrzymanie domu Blacków w dobrym stanie. Na tą chwilę wszyscy byli też zmęczeni spaniem, kolokwialnie mówiąc, na kupie. W pokojach zarówno tam, jak i u Weasley'ów bywało zwykle dwa razy więcej ludzi niż powinno, dlatego też Kingsley, razem z Moodym rozpoczęli poszukiwania kolejnej kryjówki. Między czasie, śmierciożercy panoszyli się coraz bardziej. Widać było, że na gwałt wręcz szukają każdego, kto mógłby wyjawić im kryjówkę Pottera i jego świty. Tym czasem cały Zakon starał się jak tylko mógł utrzymać anonimowość. Na Norę nałożono wiele poważnych zaklęć odwracających uwagę. Poza tym grupa śmierciożerców mająca za zadanie obserwować dom Weasley'ów, była na porządku dziennym mylona przez mozolną rutynę, którą Molly trzymała na widoku. Tymczasowi mieszkańcy Nory, nie zbliżali się do okien bez zaklęć maskujących, oraz nie wychodzili z domu żadnymi drzwiami. Natomiast Fleur, która przeprowadziła się tam razem z Billem, doskonale radziła sobie z pomocą pani Weasley w obowiązkach, które śledzili wysłannicy Voldemorta.
Chwilowe trzymanie się w całkowitym ukryciu miało również swoje złe strony. Nie mogąc zlokalizować Złotego Trio i innych członków organizacji przeciwnej Czarnemu Panu, on sam, osobiście zsyłał coraz więcej ataków na bezbronne wioski mugoli, chcąc wywabić i złapać każdego, nawet najmniej ważnego członka.
Podczas jednej z właśnie takich akcji, Hermiona po raz pierwszy od dawna, mogła uczestniczyć w otwartej walce. Stało się tak z powodu wyraźnego braku innej opcji. Oddział Tonks wraz z Billem, Lupinem, oraz panem Weasleyem był zajęty inną interwencją, a większość pozostałych czarodziejów wciąż szukała sprzymierzeńców. Wtedy właśnie, w salonie domu Blacka pojawił się patronus Fleur.
-Hermiona, zgromadź jak najwięcej wsparcia jak tylko możesz. Moja przyjaciółka, Monique wysłała mi informacje. Około 15 śmierciożerców, Costwoalds. Uważajcie.
Świetlisty ptaszek rozpłynął się w powietrzu, a z nim zniknął i głos Francuzki.
Kręconowłosa natychmiast chwyciła różdżkę i zgarniając płaszcz, wykrzyczała komunikat na cały dom.
-Potrzebuję kogoś na akcję! Natychmiast! Zaatakowali Costwoalds!
Takim oto sposobem, niespełna pięć minut później, wraz z Ginny, bliźniakami i gromadką starszych czarodziejów, byli gotowi do aportacji.
Harry i Ron przebywali w tym czasie u państwa Weasley, więc rudowłosa wysłała im szybkiego patronusa z informacją. Następnie zaczęli w pojedynkę aportować się w różne miejsca wioski.
Hermiona, przenosząc się jako ostatnia, trafiła w sam środek walki, ledwo uchylając się przed śmiercionośnym zaklęciem wystrzelonym z różdżki jednego ze śmierciożerców, walczących z Fredem.
Jak szybko się przekonała, Monique błędnie podała liczbę wrogów. Dziewczyna szybko doliczyła się ponad 20 sympatyków Voldemorta panoszących się po miasteczku, podpalających domy i strzelających zaklęciami do spanikowanych mugoli. Brunetka zmarszczyła brwi i natychmiast ruszyła tam, gdzie jej zdaniem była najbardziej potrzebna. Jej uwagę natychmiast zwrócił płonący dom w samym środku skromnego ryneczka, z którego wybiegali przerażeni ludzie. Za nimi biegła dwójka mężczyzn odzianych w czarne płaszcze.
-Expeliarmus!-wrzasnęła dziewczyna, kierując różdżkę na jednego z nich.
Niestety nie trafiła, jednak tylko zwróciła na siebie uwagę. Jeden z nich wciąż gonił mugoli, natomiast kolejny odwrócił się w jej stronę. Zarówno jego, jak i jej twarz była osłonięta kapturem, więc nie widzieli się nawzajem. Wymienili kilka klątw, wciąż na zmianę chowając się za murami i wyskakując naprzeciw siebie. Walka trwała, dopóki Hermiona nie zobaczyła jego towarzysza, dopadającego uciekających mugoli. Zielony rozbłysk powalił wysokiego mężczyznę na ziemię w sekundę. Kobieta, prawdopodobnie jego żona, natychmiast rzuciła się w drugą stronę wraz ze swoim psem, krzycząc głośno. Brunetka uchyliła się przed Sectumpsemprą, wycelowała w odległego śmierciożercę i krzyknęła.
CZYTASZ
Dramione-Wojna
FanficZanurzmy się w prawdziwą, wojenną rzeczywistość Zakonu Feniksa i ich wrogów. Wojna nie skończyła się tak szybko. Złote Trio wciąż dzieli swoje życie między jawne działania z Zakonem Feniksa i szukanie horkruksów mogących odmienić pogrążony w apatii...