~6~

463 26 28
                                    

-Uhh ale mnie głowa nawala-sklnął w myślach brunet.

Jego ręce były całe w nowych ranach. Tym razem nie przez cięcie się, a przez to, iż Gdy wrócił do domu, jego pijany ojciec zaczął rzucać w Osamu sztućcami i talerzami. Ponadto ojciec złapał go mocno za kołnierz i rzucił brązowookim o ścianę, tak że rozwalił sobie z tyłu głowę.

Gdy oplutł bandarzem swoją głowę, chciał wymienić bandarze na nowe lecz gdy ściągnął te stare zawahał się.
-a może by tak...-zaczął rozmyślać.
W końcu nie wytrzymał I wyciągnął z jednej z szafek rzyletkę. Jedna kreska...trzy kreski...szesnaście...
Gdy chciał zrobić sobie kolejne kreski, nagle poczół mroczki przed oczami I lekko osunął się na ziemię mdlejąc. Obudził się dopiero następnego dnia po dziewiątej. Przetarł lekko zmęczone oczy i zaczął przypominać sobie o wczorajszym dniu. Wstał z podłogi, szybko i sprawnie zabandarzował obie ręce i ubrał na siebie losową bluzę z długimi rękawami, czarne jeansy i wyszedł szybszym krokiem w stronę szkoły.

Gdy brunet dotarł grubo spóźniony do szkoły, w budynku akurat trwała przerwa. Poszedł więc do nieużywanej części korytarza z nadzieją, że spotka tam Chuuy'ę. Zastał rudzielca opartego o stare schody. Skożystał z okazji, że rudowłosy siedział w telefonie i go nie zauważył i na powitanie pocałował czule go w czółko. Niebieskooki zaskoczony nagłą czynnościąprzez chwilę zaniemówił i zwrócił wzrok na osobę stojącą nad nim. Brunet przysiadł się na kolana Chuuy'i i wtulił się w jego tors.

-cześć ślimolku-odparł brunet spoglądając na niższego.

-hej makrelo ty moja-odparł i zaczął delikatnie głaskać brązowookiego po włosach.-czyli mam rozumieć, że teraz będziemy się witać w ten sposób?-zapytał po chwili.

-najwidoczniej tak

Przez resztę przerwy czytali fanfiki wtuleni w siebie i rozmawiali sobie o błachostkach.

   ~Na następnej lekcji po przerwie~

-a tak wogóle to czemu cię nie było na poprzednich lekcjach?-spytał starszy mrucząc delikatnie co jakijś czas przez to, iż Dazai robił mu warkocza z dłuższych włosów, a smukłe i długie palce bruneta koiły go pozwalając mu zapomnieć o tym, że są na lekcji.

-ah wiesz eee zaspałem-skłamał. To nie tak, że chciał okłamywać rudzielca, tylko poprostu nie był jeszcze gotowy by się komuś zwierzyć ze swoich problemów.

-Mhm...a dasz całuska?-zapytał robiąc słodką minę.

Dazai spłonął lekkim rumieńcem, po czym pocałował lekko rudzielca w policzek, tak by nikt tego nie zauważył. Bo po co ktoś ma wiedzieć o tym, że są razem?

                  ~po lekcjach~

Oboje wychodzili ze szkoły, trzymając się za ręce. Był lekki wiatr i zapowiadało się dziś na deszcz. Gdy ich drogi miały się rozejść, Chuuya wpadł na pomysł.

-Dazai może chciałbyś się dzisiaj spotkać?-zapytał rudzielec, po czym dodał po chwili-Tylko moi rodzice dzisiaj są bardzo zajęci, więc u mnie odpada.

Brunet zastanawiał się chwilę co ma odpowiedzieć, lecz przypomniał sobie, że dzisiaj jego rodzice wyjeżdżają do innego miasta na randkę, więc jego dom będzie przez całe dwa dni pusty.

-może przyszedł byś do mnie?-odparł brunet zastanawiając się czy to napewno dobry pomysł.

Nakahara w lekkim szoku stanął na chwilę, po czym rzucił się na Dazai'a.

-chętnie przyjdę!-odparł z entuzjazmem niebieskooki, nie spodziewając się zaproszenia właśnie tam. Wiedział, że z   rodziną Osamu było coś nie tak, ale postanowił narazię nie pytać go o takie rzeczy. A skąd wiedział? Jego rodzice nigdynie przychodzili na wywiadówki, nigdy nie widział ich by wychodzili z domu, co było dziwne, gdyż w ich okolicy praktycznie wszyscy się znają. Ponadto zawsze gdy Niziołek zaczynał temat rodziców czy rodziny, młodszy zawsze zmieniał temat.-tylko kiedy mam przyjść?

-hmmm...możesz nawet teraz-odparł z lekkim uśmiechem brunet

-to w takim razie prowadź makrelo-ukłonił się lekko przed Dazai'em po czym oboje zaczęli się śmiać z niewiadomo czego.

Szli drogą całkowicie pokrytą przez liście o barwach pomarańczowych i brązowych.(to wcale nie jest nawiązanie do nich). Zdążyła zrobić się już jesień. Gdy byli w połowie drogi, zaczął padać mocny deszcz. Czym prędzej pobiegli do domu bruneta by się nie przeziębić. W tym czasie zdążyli się już ze sto razy przewrócić o mokre od deszczu liście, więc nie dość, że byli cali mokrzy to jeszcze upaprani w błocie i liściach. Po długim biegu w końcu dotarli pod dom młodszego. Zanim weszli, Osamu uchylił lekko drzwi i porozglądał się po domu. Odetchnąłem z ulgą, gdy nie ujżał tam nikogo. Otworzył szeżej drzwi i zaprosił Chuuy'e do środka.

-panie przodem-odparł chichocząc brunet.

To koniec tego ROZDZIAŁU. Żebyście sobie nie myśleli, że kończę ff. Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał i piszcie w komentarzach jeśli mam coś poprawić lub dodać. Miłych wakacji!

Miłego dnia/nocki :))

~756 słów~

Prawdziwa twarz[SOUKOKU SCHOOL AU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz