Robiąc zadanie co jakiś czas zerkałam w stronę Zayna. Był tak przystojny, że nie potrafiłam się oprzeć. Co chwilę przewracał kartki.
— Jestem bardziej interesujący niż zadanie? — Zapytał brunet nawet na mnie nie patrząc.
— Co? — Zapytałam.
— Gapisz się na mnie co jakiś czas. — Odrzekł zamykając książkę i sam na mnie spojrzał.
— Przeszkadza Ci coś? Bo jeśli tak to twój problem, nie mój.
— Nie zamierzasz zaprzeczać?
— Nie zamierzam. — Odrzekłam.
Po co zaprzeczać rzeczy oczywiste?
— Lubię gdy kobiety są mną zainteresowane. To się nie zmieniło.
— Nie jestem tobą zainteresowana. Przynajmniej nie tak jakbyś chciał.
— A jakbym chciał?
I teraz nie bardzo wiem co mu na to odpowiedź, bo w zasadzie to nie wiem jak by chciał.
— A jakbyś nie chciał?
— Nie odwracaj kota ogonem, pierwszy zapytał więc najpierw ty mi odpowiedz.
— Nie jestem tobą zainteresowana jako mężczyzną.
— A jesteś pewna, że o to mi chodziło?
— A nie? — Zapytałam zdziwiona.
— Nie. — Odparł pewny.
— To nie wiem o co ci chodziło.
— Tak myślałem. — Uśmiechnął się, podniósł książkę i czytał dalej.
Wróciłam do robienia zadania i tym razem ani razu nie spojrzałam w stronę Zayna.
Pół godziny później skończyłam zadanie domowe. Wzięłam pusty talerz i udałam się do drzwi.
— Zaraz wracam. Odniosę talerz.
— Jasne. I tak się nigdzie stąd nie ruszam.
Udałam się do kuchni, zostawiłam talerz i wróciłam do pokoju.
— Dzisiaj też masz jakieś pytania? — Zapytał Zayn.
— Narazie nie, a ty?
— Czemu twoi znajomi chcą mnie poznać?
— Bo jesteś duchem. Oni też zawsze chcieli jakieś spotkać.
— Czuje się jak jakiś eksponat w muzeum.
— Nie potrzebnie. — Nie spojrzałam na to w taki sposób. W sumie w ogóle nie zastanowiłam się jak on to odbierze. — Przyprowadzę ich tylko wtedy gdy się zgodzisz.
— A jak się nie zgodzę?
— To ich nie przyprowadzę. — Uśmiechnęłam się. — Nie chcę żebyś się czuł niezręcznie, panie szlachetnie urodzony.
— Panie szlachetnie urodzony? Nowy pomysł na podryw?
— Nie podrywam cię.
— Tak? Ja mam inne wrażenie. — Odrzekł odkładając na chwilę książkę.
— To wszystko przez to, że żyłeś w samotności. Teraz wszystko wydaje ci się podrywem.
— Nie sądzę aby mi się wydawało. Ty to robisz.
— To samo mogę powiedzieć o tobie. Też mnie podrywasz.
— Miło, że zauważyłaś. — Puścił mi oczko.
CZYTASZ
pokochać ducha
RomanceRoksana Flos przeprowadza się z rodzicami do "nawiedzonego" domu. Jednak po kilku dniach okazuje się że dom naprawdę jest nawiedzony. Spotyka tam ducha na którym ciąży klątwa.