Rozdział 10 "Walka z przeznaczeniem"

4 0 0
                                    

11:39 27.07.1347 rok

Pov: Ksavier

Właśnie kończyliśmy jeść śniadanie, kiedy Mark wrócił z drewnem na opał. Wiedzieliśmy że nie możemy zostać tu zbyt długo ze względu na armię, która była coraz bliżej. Kiedy skończyłem poszedłem do namiotu by wypić leki, jednak usłyszałem głośny trzask z daleki. Szybko wybiegłem i ujrzałem kulę armatnią leżąca pół metra od Christiana.


- Znaleźli nas!

# Zauważyłem!

Wszyscy chwyciliśmy za broń i czekaliśmy na atak. Usłyszałem szelest za plecami. Odwróciłem się gwałtownie i zobaczyłem kilka osób biegnących w naszą stronę. Mój miecz wciąż był złamany , więc nie wiedziałem co robić. Mógłbym spróbować aktywować perłę, jednak nie chciałem by powtórzyła się sytuacja z przed kilku dni. Kątem oka ujrzałem siekierę Mike'a, za którą chwyciłem czekając co zrobią przeciwnicy. Wybiegły do mnie trzy osoby, więc ruszyłem do ataku. Z ostrzy sypały się iskry, a mi brakowało już sił. W pewnym momencie w jednego z przeciwników trafiła strzała, dzięki czemu byłem w stanie go zabić. To samo z drugim i trzecim mężczyzną. Następnie pobiegłem pomóc Christianowi. Był otoczony, jednak radził sobie bardzo dobrze. Zaskoczyłem jednego z przeciwników od tyłu wbijając mu siekierę w głowę. W tym momencie usłyszałem kolejny huk. Kula leciała w naszą stronę. Odskoczyłem na bok unikając spotkania ze śmiercią. Nie miałem innego wyboru. Wyciągnąłem z pochwy resztki miecza i aktywowałem perłę. Do koła zaczęły uderzać białe iskry, które przerodziły się w niekształtne ostrzę wciąż dotykając ziemi. Wziąłem zamach w stronę kolejnej fali przeciwników, a z broni wystrzeliła iskra, która wybuchła oszałamiając wrogów co dało mi szansę na atak. Wyeliminowałem 2 i poczułem zawroty głowy. Wiedziałem, że muszę wypić miksturę by móc walczyć. Pobiegłem do namiotu i podniosłem spuszczoną wcześniej flaszeczkę z białym płynem. Wyciągnąłem kórek i wybiłem cały płyn i ruszyłem z powrotem do walki.

22:52 27.07.1347 rok

Pov: Christian
Ukrywaliśmy się w lesie nieopodal miejsca bitwy. Co chwilę w oddali było widać małe światełka, które były pochodniami łowców. Zebraliśmy ¾ perły co było sukcesem. Ksavier powiedział, że w ostateczności mam ją złączyć z moim podwójnym nożem. Na razie czekaliśmy tylko na szansę.

||Kolejny rozdział kolejna przygoda! Znów mnie chwilę nie było, jednak cały czas o was pamiętam :-)||

After Life Story Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz