James

496 41 19
                                    

Rozmyślałem nad tym wyjściem z bratem Syriusz'a. Było cudownie. Fakt, że Regulus nie lubi lodów, zdziwił mnie potężnie. Wyglądał też bardzo niewinnie, gdy przybliżyłem go do siebie i przykryłem kurtką.

Syriusz wypytywał mnie o to spotkanie, ale nic nie powiedziałem. Nie wyglądał na urażonego, ale takiego udawał. Odwiedził go również Remus, więc szybko się rozweselił.

Robiłem jakąś robotę papierkową i bardzo się nudziłem. Sprawdziłem godzinę i ucieszyłem się, że mam przerwę na lunch. Wziąłem drugie śniadanie i postanowiłem wyjść na dwór.

Było dosyć chłodno, bo zbliżała się zima. Nie wziąłem niestety kurki, więc marzłem. Na ratunek jednak przybyła Marlene, która akurat przechodziła obok. Dała mi swoją kurtkę i zaczęliśmy rozmawiać.

- Co się stało?- spytała nagle, a ja popatrzyłem na nią zdezorientowany.- Od rozstania z Lily, nigdy nie uśmiechałeś się tak promiennie.- zaśmiałem się lekko.

- Myśle o wczoraj.

- A co wydarzyło się wczoraj?

- Wyszedłem gdzieś z pewną osobą.

- Uuu, czyżby pan Potter się zakochał?- spytała romantycznym tonem.

- Dopiero go poznałem...

- Go?!- zaśmiała się.- Czyli to chłopak.- klepnąłem się ręka w czoło.

- Masz mnie.

- To opowiadaj wszystko.- powiedziała.- Zaczynając od tego, jak się poznaliście.

- A to dosyć ciekawa historia.- uśmiechnąłem się.- Uratowałem mu życie.- lekko jej szczeka opadła, ale po chwili zaśmiała się.

- Romantycznie.

- Pewnie próba zabicia, Kylie'a.

- Brat Syriusz'a?!- krzyknęła lekko zaskoczona.- Faktycznie, spoko jest. Niezły masz gust.

- Skąd wiesz, że to on?

- Oglądałam wiadomości, cymbale.- wzruszyła ramionami.- Słyszałam o próbie zabicia.- pokiwałem głową.- Teraz opowiadaj o tym spotkaniu!

- Pojechaliśmy na cmentarz.- na początku myślała, że żartowałem, ale po chwili spoważniała.

- Na cmentarz?

- Regulus chciał.- wytłumaczyłem.- Później jednak się rozpadało, więc udaliśmy się do jakiejś restauracji, bo samochód był za daleko. Rozmawialiśmy. Zjadłem sernik. Dobry był. No i zaczęliśmy się zbierać. Okazało się, że Regulus łatwo choruje, więc przeciągnąłem go do siebie i założyłem nam na głowy kurtkę. Jest cała morka, więc jej dzisiaj nie zauważyłem.

- Wowww.- skomentowała.- Romantyk. Tak zachowuje się prawdziwy dżentelmen.- nagle spoważniała.- Ale zaraz. Mówisz o tej kurtce? Naprawdę?- pokiwałem głową.- Podwójne wowww. Nikomu jej nigdy nie pożyczałeś. Zakochałeś się!

- Wcale nie!

- Wcale tak!- kontynuowała.- Muszę go poznać! Na pewno jest super.

- Jest niemiły.- ostrzegłem ją.

- Mówisz tak, bo nie chcesz bym go spotkała.- ubzdurała sobie coś.- I jesteś zazdrosny!

- Nie jestem.- odpowiedziałem.- Gdy jadłem sernik, powiedział, że wywali mi go, jeżeli nie będę jadł szybciej.

- Kolejny romantyk.

Kiss or Kill (Jegulus)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz