Gdy Inko poszła do łazienki, Izuku od razu zbiegł na dół i próbując być jak najciszej wymkną się z domu. Na ulotce umieszczona była mapka więc czuł się trochę jak pirat poszukujący skarbu.
Wszystko szło dobrze, nikt nie zwracał na niego uwagi, do chwili gdy musiał przejść koło placu zabaw. Na ławce siedziała Mitsuki- mama Kacchana. Próbował się przekraść tak jak to robią bohaterowie w bajkach, więc trzymał się cienia i chował za drzewami, lecz mimo to został dostrzeżony.
-Hej Izu!- pomachała mu kobieta- Gdzie Inko? Muszę jej opowiedzieć co ostatnio zrobił Katsuki. Naprawdę nie ma szans że uwierzy.
-A-aaa- Myślał szybko zdenerwowany chłopak- Idziemy do sklepu, a mama jest o tam- pokazał przed siebie.
-Rozumiem, nie będe cie dłużej zatrzymywać-uśmiechnęła się miło- No leć!
Tak więc Izuku pobiegł najszybciej jak mogły jego male nóżki.
Po chwili jednak znalazł się w części miasta, której nie poznawał. Brudne obskurne kamienice i dziwni ludzie palący papierosy. To nie było miłe. Naprawdę się bał że ktoś go porwie. Szedł wciąż przed siebie nie oglądając się na boki. Chciał do domu. Ale już postanowił. Przecież dzięki temu będzie mógł zostać bohaterem!
W końcu uświadomił sobie że się zgubił i nie ma pojęcia gdzie jest. Nie wiedział ani jak tam dojść ani nawet jak wrócić. Po jego policzkach pociekły łzy, ale on wciąż szedł. Zastanawiał się czy powinien kogoś spytać o drogę, ale ci wszyscy wysocy ludzie przerażali go.
Po dłuższym czasie, gdy ze zmęczenia chciał się zwinąć w kłębek na ziemi i płakać, dostrzegł jakiś duży biały budynek. Kompletnie nie pasował do brzydkiej szaro-żółtej okolicy, więc skręcił w jego stronę.
Im bliżej był, tym wydawał się większy i ładniejszy. To musi być to!- pomyślał uradowany.
Pobiegł w stronę wielkich szklanych drzwi i otworzył je z niemałą trudnością.
Gdy wszedł do środka wydawało mu się że nagle znalazł się w kompletnie innym świecie. Wszystkie meble dookoła były białe niesamowicie nowoczesne i co równie zaskakujące czyściutkie, wszystko tu pachniało świeżością i nowoczesnością. Izuku czuł się jak w jakimś filmie, zwłaszcza biorąc pod uwagę przez jakie ulicę przed chwilą się błąkał.
Podekscytowany ruszył w podskokach prosto do czegoś co wyglądało jak lada. Za nią siedziała pani wyglądająca na bardzo miłą. Uśmiechnęła się szeroko pokazując idealnie biały uśmiech.
-Cześć kochanie! Gdzie są twoi rodzice- Spytała bardzo słodkim głosem. Lecz było w nim coś niepokojącego, wyciekała z niego zbyt duża słodycz dając wrażenie sztucznej, chłopiec jednak nawet tego nie zauważył, jego myśli zajęte były wyobrażaniem sobie przyszłości jako bohater.
-Nie ma ich ze mną proszę pani-odpowiedział radośnie
-Jak to nie ma?- nagle jej uśmiech opadł a głos zmienił ton na ostrzejszy i zirytowany
-Uciekłem z domu bo chcę zostać bohaterem!
-Przepraszam co?- zamilkła na chwilę zastanawiając się- Czyli że nie masz quirku? I chcesz dołączyć do projektu Rose?
-Dokładnie tak proszę pani- uśmiechną się Izu
-Rozumiem...- Na jej twarzy pojawił się mały pogardliwy uśmieszek- Dobrze więc czy masz potrzebne pieniążki?
-T-tak oczywiście- zestresował się lekko, ale mimo to wyciągną plik banknotów wyciągnięty z portfela Inko
Recepcjonistka przeliczyła pieniądze i zmrużyła oczy w zadowoleniu gdy zauważyła że to prawie dwa razy więcej niż powinno być.- No dobrze chłopcze, choć za mną.
Złapała małego mocno za nadgarstek prowadząc (a może lepiej byłoby powiedzieć ciągnąc) do czerwonych drzwi po drugiej stronie pomieszczenia.
CZYTASZ
Każda róża ma kolce
ActionIzuku Midoriya jest tylko małym chłopcem z wielkim marzeniem. By mogło ono stać się prawdziwe wstępuje do tajemniczego projektu Rose. Czy projekt jest tym czym się wydaje? Kogo Izuku pozna? I jak zareaguje Inko na zniknięcie jej jedynego syna? Tyle...