Pov: Harley
Środa godzina 17:30
W centrum miastaJeździłam spokojnie z Wendy po ulicach Los Santos i opowiadałam jej trochę historii z mojego życia. Ona również nie była dłużna, opowiadała mi to co jej przyszło na myśl. Nie długo jednak musiałam czekać, aby coś w sumie bardziej ktoś nam to przerwał.
Mój telefon zaczął wibrować, więc postanowiłam go wyciągnąć i odebrać. Jak sie okazało był to Ivo.
Wiadomość została wysłana w imieniu Zakshotu do Oliviera. - Powiedział przez telefon.
Dobrze to słyszeć. - Odpowiedziałam. - Zlokalizuj Oliviera i zacznij go podsłuchiwać, wszystkie ważne informacje mają do mnie dotrzeć. - Dodałam.
Nie ma sprawy. Jeszcze coś? - Spytał.
W zasadzie to nie, ale uważajcie na siebie. Olivier jest głupi i przewidywalny, ale czasem potrafi zaskoczyć. - Ostrzegłam mężczyznę.
Damy radę Harley. Nie musisz sie o nas martwić. - Skwitował Carbonara.
Jesteście mi zbyt bliscy. Nie mogę was stracić. - Dodałam po chwili ciszy.
Wszyscy traktujemy sie jak rodzina to co sie dziwić. - Zaśmiał sie. - Kończe. Olivier już pewnie odczytał wiadomość. - Dodał szybko i sie rozłączył.
Odłożyłam telefon na jego poprzednie miejsce i spojrzałam na młodszą.
O co chodzi w tym planie? - Spytała.
To skomplikowane, ale obiecuję ci że sama to wykąbinujesz. - Pstryknęłam ją w nos.
Jak zwykle mi nic nie mówisz. - Oburzyła sie.
To nie tak. - Zaczęłam. - Jeżeli chcesz to wszystko po mnie przejąć to musisz umieć rozgryźć taktykę przeciwnika, znając jedynie małe szczegóły. - Dodałam jeżdżąc samochodem przy okazji łamiąc wszystkie prawa.
No dobra może i masz w tym trochę racji. - Powiedziała z lekkim grymasem.
Po między nami zapanowała ciszy, lecz nie była to niezręczna ciszy tylko ta przyjemna. Młodsza obserwowała widoki za oknem a ja z uśmiechem jej sie przyglądałam.
Nie możesz nikomu powiedzieć o wujkach, dobrze? - Spytałam.
Oczywiście, że nie powiem. - Odpowiedziała odwracając głowę w moją stronę.
Na razie nie nikt nie może znać ich tożsamości. To... - Nie zdążyłam dokończyć, ponieważ Wendy mi przerwała.
Skomplikowane, rozumiem. Pewnego dnia mi wszystko powiesz lub sama to wykąbinuję. - Dokończyła i puściła mi oczko.
W takim razie co chcesz porobić skoro na razie i tak sie nic nie dzieje? - Zapytałam patrząc na reakcje dziewczynki.
W sumie to mam pewien plan. - Odpowiedziała tajemniczo.
W takim razie słucham tego twojego misternego planu. - Powiedziałam, zatrzymując sie na poboczu.
Jedź tutaj. - Odezwała sie zaznaczając miejsce na gps. - Zero pytań. - Dodała co mnie zaskoczyło, jednak nie zadałam jej żadnych pytań.
Jechałam z Wendy w ciszy słuchając muzyki, która grała cicho. Młodsza bujała sie do jej rytmu a ja stukałam palcami o kierownicę. Wszystko było bardzo spokojne, jak może. Zero pościgów w Los Santos, zero napadów. Nic, po prostu pustka. Mój dzień był pełen wrażeń i nigdy nie zwracam uwagi na to co sie dzieje w mieście, lecz kiedy man taką okazję do udaje mi sie dostrzec rzeczy których nigdy nie udało mi sie zobaczyć. Zawsze Los Santos było miastem głośnym, niebezpiecznym, nieprzewidywalnym i tajemniczym. A dziś? Tak jakby miasto stało sie otwartą księgą. Ciche, spokojne, otwarte, kolorowe i nawet wydawało sie bezpieczne.
CZYTASZ
❝𝐖 𝐌𝐨𝐢𝐦 𝐒𝐞𝐫𝐜𝐮 𝐓𝐲𝐥𝐤𝐨 𝐙𝐞𝐦𝐬𝐭𝐚❞
RandomGłówna bohaterka cały czas pragnie zemsty, ale czy po tych wszystkich zajściach będzie chciała to tak szybko zakończyć jak planowała? Czy miłość która nie powinna mieć miejsca zmieni nastawieni Harley? Czy zemsta w końcu zostanie spełniona? Co jeszc...