𝚁𝚘𝚣𝚍𝚣𝚒𝚊ł 𝟷𝟹 - 𝙾𝚕𝚒𝚟𝚒𝚎𝚛

228 16 6
                                    

Pov: Wendy
Piątek godzina 14:50
Na Triadzie

Siedziałam spokojnie na kanapie i patrzyłam przez okno. Reszta osób rozmawiała ze sobą i nie zwracała większej uwagi na mnie. Gdy patrzyłam przez okno, ujrzałam coś czego nikt nigdy by sie nie spodziewał.

Carbo i Harley, całują sie w pocałunku pełnym... Miłości.

Harley chyba w końcu zrozumiała co czuje do niego, jednak ja wiem co ją blokuje przed ujawnieniem swojej tożsamości. Strach przed odrzuceniem, strach że straci osoby na których jej zależy, strach że to wszystko co osiągnęła sypnie sie w drobny mak.

Nie jestem dorosła, ale jednak dzięki niej udało mi sie zrozumieć pare rzeczy. A jak to mówią, dzieci widzą najlepiej, a ja teraz widzę szczęście na jakie w końcu zasłużyła.

Po paru sekundach dwójka oderwała sie od siebie, zaczęli ze sobą rozmawiać ale nie byłam w stanie ich usłyszeć. Carbo mocno przytulił kobietę, która od razu odwzajemniła uścisk. Uśmiechnęłam sie sama do siebie na ten widok.

"Para", jeżeli tak można ich już określić, weszła z powrotem na bazę i zaczęli rozmawiać z innymi. Ja spojrzałam an Harley, ona na mnie i sie uśmiechnęłam w jej stronę. Ona odwzajemniła uśmiech i usiadła obok mnie.

To już oficjalnie jesteście parą? - Zapytałam chichocząc.

Starsza wywróciła oczami i posłała mi lekki uśmiech.

Nie jesteśmy razem i jak na razie nie możemy. - Wyszeptała.

No cóż, shiperki i shiperzy muszą jeszcze poczekać. - Powiedziałam smutna.

Harley uderzyła mnie lekko w ramię i sie zaśmiała a ja tuż za nią. Wtedy jej telefon zaczął dzwonić. Automatycznie każdy na nią spojrzał a ona jedynie złapała mnie za rękę i wyszła z bazy.

Pokazała mi kontakt który do niej dzwonił i był to nikt inny jak ten idiota, którego nienawidzę całym sercem.

Wpierdziela sie tam gdzie go nikt nie chce i pauje cały mój shiperski plan. Co on sobą w ogóle reprezentuje? On naprawdę jest jakiś tępy skoro myśli, że Harley go chce, no bo pls. Ledwo go zna, ledwo co z nim przebywa i nagle ma być w nim zakochana? No błagam, co za idiota w to wierzy? A no tak, on.

Za jakie grzechy on w ogóle istnieje? Wszystko było by prostsze, gdyby nie obietnica z kiedyś o ujawnienu zdrajcy Landrynek. Faktycznie błędy przeszłości mają swoje konserwacje z czasem.

Pov: Harley

Odebrałam telefon, gdy wsiadłam do samochodu z młodszą i odjechałam spod bazy. Nie miałam najmniejszej ochoty z nim rozmawiać, ale musiałam bo inaczej było by podejrzane że nie odbieram telefonu od swojego "chłopaka".

Jak to mówie to aż mi sie chce zwrócić to co dziś jadłam.

Na jaki grzyb ja sie zgadzałam z nim być? Przecież dało by sie to pewnie inaczej udowodnić, ale tak było prościej... Ja nie moge już wytrzymać z tym typem.

No cześć skrabie. - Przywitał sie mężczyzna a Wendy udawała, że wymiotuje.

Hej, hej. - Również sie przywitałam.

Jakieś nowe informacje? O Zakshocie i jego planach lub może o tej typaiarze? - Zaczął wypytywać.

Niestety nic nowego. Zakshot nie chce mi w ogóle zaufać znów, a ta typiara tak jakby w ogóle nie istniała. Jesteście pewni, że on miał córkę? - Zapytałam udając zaskoczoną i zdezorientowaną.

❝𝐖 𝐌𝐨𝐢𝐦 𝐒𝐞𝐫𝐜𝐮 𝐓𝐲𝐥𝐤𝐨 𝐙𝐞𝐦𝐬𝐭𝐚❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz