Obudził mnie budzik telefonu, spojrzałam na godzinę która wskazywała na 8.30.
Wyciągając ręce w górę wyprostowałam kości po nocy.
Założyłam beżowe puchowe kapcie i ruszyłam w stronę dużej białej szafy.
Zdecydowałam się w końcu na szare dresy i czarny top na ramiączka. Pomimo zimy, w akademiku było ciepło.
Rozczesałam włosy i związałam je w wysokiego kucyka.
Ruszyłam do wspólnej damskiej łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic i ogarnęłam lekki makijaż jak zwykle - tusz do rzęs oczywiście po zalotce, róż na policzkach, rozświetlacz na nos i jak zawsze na koniec pryśnięcie się mgiełką waniliową.Uwielbiałam wszystko co związane z wanilią a szczególnie jej zapach.
Wyszłam z łazienki i pognałam do wspólnej dla całej klasy kuchni.
Spotkałam tam Kirishime, Kaminariego...? O ile dobrze pamietam jego nazwisko oraz jakiegoś drugiego blondyna.
- Hejka - przywitałam się wchodząc do pomieszczenia
- Cześć - dostałam odzew od blondyna z piorunem i czerwonowłosego, jednak ich trzeci kompan ani słowa, jednak nie miałam zamiaru w to ingerować
- Jak pierwsza noc w akademiku ? - spytał Denki
- A bardzo dobrze, jestem zadziwiająco wyspana i gotowa na dzisiejszy dzień - zapewniłam ich
- Właśnie ! Co dzisiaj robisz ? Może wyjdziemy ? - spytał Kirishima na co Kaminari zaczął energicznie kiwać głową patrząc na mnie wyczekująco
- Dzisiaj poniedziałek ? - zastanowiłam się krótką chwilę nie czekając na odpowiedź
- Tylko jade na lodowisko o 14 a tak to jestem wolna. A wy nie macie szkoły ? - spytałam przypominając sobie o takim czymś jak prawdziwa szkoła i lekcje
- Ferie kochana. Mamy drugi tydzień ferii. Idziemy za tydzień dopiero - zaśmiał się piorun na co uśmiechnęłam się delikatnie zawstydzona tym że na to nie wpadłam
- No tak ! Przepraszam. Nie chodziłam dawno do szkoły i zapomniałam o czymś takim jak ferie czy wakacje - zaśmiałam się drapiąc po karku
- Nie chodziłaś dawno do szkoły ?! Jak to ? - zmarszczył brwi pikachu. W sumie to przypomina mi tego pokemona
- Ymm - zawiesiłam się lekko - Nauczanie domowe od dziecka - odparłam szybko unikając wzroku kontaktowego z którymś z nich
Ten trzeci cała rozmowę siedział jakby w obłokach patrząc na telefon wiec może teraz nawet nie wie o mojej obecności w kuchni.
- Co jesz na śniadanie ? - spytał chłopak z zębami jak rekin wstając od stołu i wkładając miskę do zmywarki
- Nic - odparłam normalnie
- NIC ?! - zdziwili się obydwoje na co się uśmiechnęłam i nalałam wody do szklanki
- Nie jem rano. Nigdy - zapewniłam ich gdy wypiłam całą zawartość szklanki i włożyłam ją do zmywarki, następnie wyszłam z kuchni kierując się do swojego pokojuPo drodze wpadłam na kogoś. Znowu.
- Przeprasz... - urwałam napotykając dwukolorowe tęczówki
- Nic się nie stało - podniósł kącik ust lekko w górę chłopak i odstawił mnie prosto na ziemie
- Todoroki - wystawił rękę w moją stronę
Czekajcie, czy to nie syn tego bohatera Endeavora ?
- Black - odparłam, chłopak nagle zmarszczył brwi i zaczął się mi przyglądać uważnie
Gdy miał już coś powiedzieć, nagle przerwał nam krzyk Ashido.
- Aaaaa !! Dwójka najładniejszych osób w klasie ! Ale będzie ship !! Tak do siebie pasujecie !! - zaczęła się drzeć na cały korytarz
- Później porozmawiamy, miłego dnia - uśmiechnął się lekko o całując mnie szybko w policzek odszedł w głąb budynkuCzekajcie, CZEKAJCIE. POCAŁOWAŁ MNIE ?!
- Aaaaa !!! Pocałował cie w policzek ! Napewno się mu podobasz ! - zawyła na cały korytarz dziewczyna
- To nic nie znaczyło. Mina. Gadaliśmy 10 sekund. Albo mniej - patrzyłam na nią zażenowana, bez przesady no zamieniliśmy kilka słów dosłownie***
Wybiła godzina 13. Uznałam ze czas się zbierać jako ze o 14 mam lekcje łyżwiarstwa z dziećmi.
Wstałam i założyłam na siebie czarne, dopasowane leginsy i bordowy sweterek. Na to brązowy płaszcz i czarne botki na obcasie.
Włosy związałam znow w wysokiego luźnego kucyka, z przodu na twarzy wypuściłam pare kosmyków włosów. Użyłam waniliowych perfum i ruszyłam do wyjścia z pokoju.
Komórkę schowałam w płaszcz a łyżwy wzięłam w rękę.Zeszłam na dol do salonu gdzie siedziała ta sama trójka chłopaków jak rano w kuchni. Zakładam ze się przyjaźnią. Teraz była sytuacja podobna. Jeden wiadomo chyba już który siedział w telefonie a tamta dwójka żwawo rozmawiała i śmiała się bezlitośnie.
- Chłopcy, jak coś to ja idę na lodowisko wrócę wieczorem jakoś - rzuciłam i miałam wychodzić z akademika
- Lodowisko !? - przerwał mi w czynności podekscytowany Kaminari
Pokiwałam głową na „tak".
- Możemy iść z tobą ? - zrobił minę szczeniaka
- Proszę, proszę, prosze. Tak bardzo chce iść pojeździć ! - zaczął mnie błagać na kolanach pomimo ze nie dał mi nawet odpowiedzieć na pierwsze pytanie
- Ale spokojnie możecie, dla mnie nawet lepiej - uśmiechnęłam się a ten podskoczył i łapiąc mnie w talii podniósł do góry i roześmiany zaczął kręcić się wokół własnej osi - razem ze mną
- Dobra dobra bro spokojnie - zaśmiał się czerwonowłosy i poklepał blondyna po ramieniu
- Chodź Bakugo z nami - zaczął Kaminari patrząc na wciąż nieznanego mi blondyna
- Nie - to jedyne co odparł nie podnosząc nawet nosa znad telefonu
- No stary chodź, serio jest świetnie - podjął próbę teraz Kirishima
- Powiedziałem nie to nie, wypad - warknął już patrząc na nas znad telefonuMoje serce zabiło aż szybciej, te czerwone tęczówki... były prześliczne...
Nie Alis ! Nie myśl tak. Zwykłe czerwone oczy które czasami spotykasz na mieście. Nawet pani ze sklepu takie ma prawda ? Prawda.- Dobra nie ma co marudy naciągać, widać ze dupa go boli wiec co się trudzić - wywróciłam oczami i odwróciłam się na obcasie do tylu mając zamiar wyjść już z akademika i nie prowadzić niepotrzebnej konwersacji z tym czymś
- Coś ty powiedziała ?! - wysyczał wręcz i wyłączył komórkę chowając ją do kieszeni
- A co ? Nie mam racji panie idealny ? - wytworzyłam grymas na twarzy wymawiając ostatnie słowa używając sarkazmu
- A panna idealna nie może zamknąć pyska i nie pyskować tutejszym ? - podniósł brew stojąc naprzeciwko mnie, był wyższy, o wiele wyższy...
- Ejj nie no stary już przesadzasz - dotknął jego ramienia Kirishima próbując odepchnąć blondyna ode mnie jak najdalej
- Nie, luz - uśmiechnęłam się lekko do Kirishimy uspokajając go tym
- Rozumiem ze ktoś ma poważne problemy z agresją, to normalna choroba - uśmiechnęłam się sztucznie do wkurwionego blondynaGdy ten zamachnął się już na mnie w sekundę stworzyłam za nim białego ducha który pociągnął go do tyłu za podniesioną rękę przez co wylądował na plecach, duch był niewidoczny wiec Bakugo nie mógł go zobaczyć.
- Co do kurwy - warknął
- Widzimy się przed akademikiem za 5 minut - zwróciłam się do dwóch normalnych w tym pokoju chłopaków
- A ciebie nie chce tam widzieć - wskazałam palcem na wciąż leżącego wściekłego psa i wyszłam bez zbędnych słów z akademika—————————
! od razu mówię że nie naśmiewam sie tu z problemów z agresją, to schorzenie została użyte w tekście w celach humorystycznych i nie ma na celu nikogo urazić !
CZYTASZ
Bakugo Katsuki x Oc [Biały Duch]
FanfictionGdy pewna amerykanka wraz z bratem uciekają od ojca, spotykają na swojej drodze bohatera, który ratuje im życie. Po jakimś czasie przygarnia dwójkę dzieci pod swoje skrzydła. Dziewczyna dostaje sie do szkoły U.A, które od zawsze było jej marzeniem...