Wyszłam z akademika i ustalam przy ścianie mając zamiar czekać na dwójkę chłopaków.
Po paru minutach w końcu otworzyły się szklane drzwi od budynku.
Wyszedł z nich Kirishima i Denki.
Przyznam ze na moją buzie wkradł się niewidoczny uśmiech z racji, że nie pojawił się tamten nieznośny Bakugo.
Odepchnęłam się od ściany nogą i ruszyłam w ich stronę.
- Bakugo rusz się ! - powiedział głośniej Denki patrząc na coś w drzwiach
Moj uśmiech natychmiast zszedł mi z twarzy.
- Jak to Bakugo ? Miało tu go nie być - wywróciłam oczami podchodząc do stojącej już ich trójki
- Nie chcieliśmy go zostawiać samego... - zaczął Kirishima
- Nie zwracaj na niego uwagi - puścił mi oczko Kaminari na co tylko wzięłam głęboki oddech na uspokojenie i ruszyłam przed siebie nie patrząc nawet na nich
Jedynie spojrzałam na czerwonookiego, idącego za mną, wściekłego chłopaka.
Był ubrany w podarte jeansy, grubą szarą bluze i czarną kurtkę. Szary kaptur od bluzy zasłaniał jego oczy i jedynie widoczny był grymas na
ustach.
- Noo wieccc - zaczął przeciągając wyrazy Denki
- Ymm - podrapał się po karku nie mając chyba pojęcia co powiedzieć. Jak zgaduje chciał rozluźnić atmosferę jakąś gadką ale chyba nie wyszło
- O 14 przychodzą dzieciaki na lekcje wiec siedzicie na ławkach jak coś, żebyście mi się po lodzie sami nie kręcili - zaczęłam patrząc szczególnie a w sumie to tylko na Kaminariego
- Dobrze spokojnie, będę grzeczny jak nigdy - zasalutował na co roześmiałam się wraz z nim i KirishimąGdy trafiliśmy na lodowisko była dopiero 13.30
- Chcecie łyżwy ? Póki co mamy pół godziny - zwróciłam się do chłopaków gdy weszliśmy już do wielkiej hali
- Ja ! - krzyknął Denki
- Kirishima ? Bakugo ? - popatrzyłam na nich
Czerwonowłosy od razu energicznie pokręcił głową na „nie" co wywołało u mnie głośny śmiech. Za to najeżony blondyn tylko wzruszył ramionami.
Wzdychając głośno odwróciłam się na pięcie i poszłam po dwie pary łyżew.Wróciłam trzymając w rękach chwile temu wspominane przedmioty.
Denki ruszył od razu zabierając mi łyżwy i założył je na nogi. Za to łyżwy dla Bakugo położyłam przy ścianie dwa metry od niego, nie będę mu nosiła pod nos jak jakaś służąca.
- Umiesz jeździć ? - spytałam Denkiego przed wyjściem na lód gdy założyłam tez już swoje łyżwy
- Oczywiście że tak ! Ja tam bym się bał ze ty nie potrafisz i będę lepszy od ciebie - zaśmiał się cwano
Podniosłam jedną brew do góry i sie roześmiałam.
- Może i masz racje - wzruszyłam ramionami wycierając niewidzialną łzę w oku
- W takim razie zapraszam na pokład - wskazałam na zamrożone sztuczne podłoże i otworzyłam „drzwiczki" od lodowiskaChłopak postawił nogi na lodzie i wysuwając od razu ręce na boki, wyprostował sylwetkę i ruszył przed siebie.
Szczerze ? Szło mu dobrze, nogi stawiał prosto, delikatne ugięcie w kolanach o czym wiele osób zapomina przez co ma trudności w jeździe.Gdy miałam już chwalić chłopaka na głos, usłyszałam huk.
Jednak nie był to huk spowodowany leżącym Denkim na lodzie - co mnie bardzo zdziwiło bo o tym pomyślałam od razu
To huk, który spowodował Bakugo który nie wiem kiedy wszedł na lód.
Jednak jak widzę nie umiał chyba dobrze jeździć po lodowisku...Podjechałam do blondyna i podałam mu rękę.
Gdy spojrzał w górę na mnie, zjechał wzrokiem na moją dłoń.
Jego twarz od razu zamieniła się w grymas.
- Nie potrzebuje pomocy - warknął do mnie podnosząc się z lodu
- Nie moja wina ze nie umiesz jeździć - prychnęłam odjeżdżając od chłopaka wolnym tępem
- Nie moja wina ze lód jest do wyjebania - powiedział a ja się zatrzymałam
Parsknęłam śmiechem.
- Chcesz powiedzieć, że twoją nieumiejętność na łyżwach zastąpisz sobie tanim tekstem o zepsutym lodzie ? Nie rozśmieszaj mnie
- Umiem jeździć, każdy by się przewrócił na tym lodzie - założył ręce na piersi
- Każdy ? Ja jakoś stoję - wskazałam na siebie
- Denki tez - dodałam patrząc na chłopaka za mną który radził sobie coraz lepiej na łyżwach
- Pff, obydwoje jesteście jacyś głupi - prychnął i zaczął powoli jechać w stronę wyjścia z lodowiskaUstalam na wprost i patrzyłam na niego.
Gdy wszedł już na miękką wykładzinę po za lodem, mój biały duch podciął mu nogi, przez co ten znów wylądował na ziemii.
- I co ? Tam tez jest zepsuty lód ? Chyba raczej już nie - uśmiechnęłam się cwano
- Ty... ty ! To ty mnie przewróciłaś ! - oburzył sie chłopak, o mało nie wybuchł z tej jego złości
- Ja ? Przecież ja sobie tutaj grzecznie stoję i jeżdżę po tym cudownym lodzie - zmarszczyłam teatralnie brwi udając że nie wiem o co mu chodzi
- Doigrasz się ! Obiecuje ci to ! - krzyknął i wszedł na zaszklone trybuny siadając niedaleko Kirishimy
- Co za nieznośna osoba - szepnęłam pod nosem i odwróciłam się w stronę Denkiego... zobaczyłam coś czego się bym nie spodziewałaDenkiego który właśnie tańczył, a przynajmniej próbował zatańczyć chyba Jezioro łabędzie na lodzie...
- Kaminari... ty teraz tańczysz czy robisz jakieś egzorcyzmy ? - spytałam podjeżdżając do chłopaka
Ten się roześmiał, dotarł do moich uszu jeszcze głośny śmiech Eijiro zza szyby.W końcu usłyszałam otwierane drzwi do hali.
- Hejka Alie ! - usłyszałam krzyk małej dziewczynki
Już po trzech minutach, trójka dzieci wjechała na ten jakże zły lód.
- Gotowe na trening ? - spytałam a te pokiwały energicznie głowamiOdwróciłam się by podjechać do głośnika i włączyć muzykę.
- Denki ! Złaź mi z lodu ! - krzyknęłam uśmiechnięta do chłopaka a ten jak poparzony uciekł poza lód
***
Po całym treningu pożegnałam się z dziećmi i wróciłam do chłopaków.
- Zbieramy się ? - weszłam na trybuny do nich
- Jesteś niesamowita ! - krzyknął Denki podekscytowany
- Co ty Kaminari, nie jestem taka dobra - założyłam kosmyk włosów za ucho zawstydzając sie lekko przez komplement
- Jesteś świetna ! Chciałbym tak jeździć - zaczął a nagle zawiesił sie jakby jakiś pomysł wpadł mu do głowy
- A może ja będę brał u ciebie lekcje ? Indywidualne ? - zaproponował z szerokim uśmiechem, szerokim i dwuznacznym
- Możesz pomarzyć Kami, szybko się nie zgodzę - zdrobniłam lekko jego nazwisko
- Kami ? Oooo - blondyn spalił buraka i schował twarz za dłońmi
- Dobra koniec gadania zbieramy się do akademika na obiad - pogoniłam wszystkich i wyszliśmy z hali
Zamknęłam drzwi na klucz a sam przedmiot schowałam do kieszeni w kurtce.
- Tylko czekaliśmy na ciebie i ładowarkę wiec nie wiem czemu nas poganiasz - wymruczal pod nosem Bakugo jednak słyszalnie dla każdego z nas
- Jak tak bardzo nie chcesz to idź sobie sam drogą na około, i tak nie chciałam cie na lodowisku - powiedziałam pewna siebie nie patrząc nawet na niego i jego wiecznie niezadowoloną minęW ciągu paru sekund blondyn oddalił się od nas skręcając w prawo, w dróżkę która na około doprowadzi go pod sam akademik.
- Ma iść sam ? - spytał Kirishima widać że zmartwiony przyjacielem
- Da rade, sam się tam wybrał. A droga jest zaludniona i bezpieczna - zapewniłam
- Wróci niestety cały i zdrowy - dodałam juz ciszej pod nosem jednak Kaminari idący obok mnie chyba to słyszał...
CZYTASZ
Bakugo Katsuki x Oc [Biały Duch]
FanfictionGdy pewna amerykanka wraz z bratem uciekają od ojca, spotykają na swojej drodze bohatera, który ratuje im życie. Po jakimś czasie przygarnia dwójkę dzieci pod swoje skrzydła. Dziewczyna dostaje sie do szkoły U.A, które od zawsze było jej marzeniem...