#2

138 7 0
                                    

Pov. Karl

Po wf poszedłem ze znajomymi na miasto a ponieważ jest piątek to stwierdziliśmy że o 6 będziemy wracać do własnych domów.
O 20:14 stwierdziliśmy, że pujdziemy na imprezę blisko sporzuwczaka i po drodzę zobaczyłem Olivera, ale on chyba nas nie widział więc pewnie poszedł po zakupy czy coś, ale jakoś bardzo mnie to nie obchodziło.

Ta impreza była nudna a nie piłem dziś, bo stwierdziłem, że jakoś będę musiał wrzucić do domu. Wyszedłem na zewnątrz zapalić a, że do klubu w którym była impreza wchodziło się przez uliczkę stwierdziłem, że pogapię się na ludzi. Zdziwiła mnie jedna osoba przechodząca o 02:52 ponieważ był to Oliver. Czemu było to dziwne, ponieważ zakupów nie robi się ponad 6 i pół godziny. I ponieważ nie miał ze sobą nic.
Rzuciłem niedopalonego papierosa i zdeptałem go nogą. Poszedłem kawałek za Oliverem i po drodze widziałem jakieś 3 otwarte sklepy więc wykluczyłem zakupy. Był chyba zmęczony co wnioskuję po wolnym chodzeniu i nie patrzeniu za siebie czy ktoś go nie śledzi. Zatrzymał się przy domu wyjoł klucze i otworzył drzwi. Zastanawia mnie co robił, że tak puźno wruciłam do domu. Zapisałem sobie jego adres w telefonie i wruciłam na imprezę.

Time skip 05:49

Wruciłem wcześniej do domu i poszedłem spać rzeby później sprawdzić jeszcze Olivera. Nie wiem czemu ale mnie ciekawi.

Pov. Oliver

Wstałem o 06:10 jak zwykle w sobotę i zaczołem dzień od sprzątania dalej domu. Tabletki maskujące brałem tylko do szkoły, żeby ich nie marnować a poza tym i tak działają dość długo bo prawie całą dobę.
Posprzątanie samego salonu zajęło mi sporo czasu i była już 08:42 a ja nie jadłem dziś jeszcze nic, zresztą tak jak wczoraj i przedwczoraj.
Poszedłem do już posprzątanej kuchni i zrobiłem sobie jedną kanapkę z twardego jak kamień chleba, masła które o dziwo było normalne i uschniętego, a także ostatniego kawałka sera. Zresztą Chleb też się już skończył więc stwierdziłem że pujdę do sklepu. Wziołem jedyną kasę jaka mi została - 12,98 a także telefon, torbę na zakupy, mini plecaczek koloru czarnego do którego wszystko upchnołem i klucze od domu.

Oczywiście moje szczęście jest piękne i nie zawodne. Zostałem wciągnięty do jakiejś uliczki i niestety za szyję przyciśnięty do ściany. Nie miałem szans 2 alfą i becie a szczególnie gdy byłem trzymany za kark.

- Dawaj całą kasę i to już - wrzasnoł na mnie jeden z nich.

- T-to moje ostatnie pieniądze - powiedziałem wystraszony a moje oczy zaświeciły się na kolor granatowy.

- Nie obchodzi nas to - powiedział tym razem ten co mnie trzymał i zacisnoł mocniej rękę a ja łapczywie zaczołem łapać powietrze.

Oddałem im plecak i jak zabrali z niego kasę rzucili moim telefonem w ziemię a on na sto procęt już nie działał.

- Jak jeszcze raz cię spotkamy liczy na więcej kasy - powiedziała beta i kopneła mnie mocno w brzuch kiedy ten drugi mnie puścił.

Wstałem z ziemi dopiero po 7 minutach wziołem plecak i sprawdziłem jak telefon. Tak jak podejrzewałem nie działał. Wkurwiło mnie to i rzuciłem nim tak, że rozpadł się na kilka kawałków. Na szczęście nie zabrali mi klucza od domu więc do niego poszedłem.

Odrazu po zamknięciu drzwi poszedłem do pokoju i zaczołem szukać kasy w tym powiedzmy, że artystycznym nie ładzie.

Po przeszukani całego pokoju i zrobieniu jeszcze większego bajzlu niż całej reszcie domu znalazłem 1,50 co nie starczy na nic oprucz jakiegoś batona. Oficjalnie byłem załamany więc zaczołem szukać jakiejś pracy dorywczej typu wyprowadzanie psów czy opieka nad dziećmi. I znalazłem lepszą opcję. Będę udzielał korków ponieważ mam dosłownie same piątki i szóstki, a egzaminy ósmoklasisty zdałem wszystkie na 100% a tematy które mam teraz wyprzedzam. Ogarnołem ankiety i wszystko inne, teraz tylko czekać na zgłoszenia.

Pov. Karl

Kiedy wstałem zaczołem szukać korków bo z moimi ocenami jest trochę średnio. Znalazłem tanią ofertę u jakiegoś młotrzego odemnie chłopak, ale nic innego o nim nie wiem oprucz właśnie tego że ma 16 lat. Postanowiłem do niego napisać.

- Chej mam pytanie czy mogę prosić o korki bo trochę średnio rozumiem co gada nauczyciel - nie musiałem długo czekać na odpowiedź.

- Tak jasne. Gdzie i o której? - Dziwne, że to ja mogę wybrać miejsce ale okay.

- Może być dziś o 16:00 w moim domu?

- Jasne tylko wyślij adres.

Wysłałem mu adres i pozostało czekać ponieważ była dopiero 09:47

Pov. Oliver

Dostałem prośbę o korki niemal odrazu więc postanowiłem, że zgodzę się na wszystko odrazu. Cena za godzinę to 10zł więc tanio, ale naprawdę potrzebuję kasy. Poszedłem do kuchni wziąć tabletkę maskującą zapach i okazało się, że zostało tylk 5 tabletek. Jedno pudełko kosztuje 100zł więc jest słabo ale cóż może zdążę zarobić.

-------

Kolejny rozdział dzisiaj.

768 słów.

PrzeznaczonyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz