#3

140 8 4
                                    

Pov. Karl

Jest prawie 16 więc czekam na tego korepetytora.
Zastanawia mnie jak osoba młodsza odemnie ma znać lepiej ten temat ale jak jest tani i dobry to spoko.

Z moich myśli wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć wcześniej zerkając na zegar gdzie widniały cyfry 15:59 czyli punktualnie.

- Oliver?!?! - krzyknołem a chłopak stał jak wryty z lekko uchyloną buzią chyba wszystko analizował.

- M-mogę wejść? - spytał po chwili chyba trochę wystraszony i dalej zmieszany chłopak.

- Dla pewności, to ty udzielasz mi korków? - spytałem na co ten tylko kiwnoł głową twierdząco. A ja wpuściłem go do środka. - Siadaj - powiedziałem gdy byliśmy w salonie.

- To z jakim przedmiotem ci pomóc?

- Chyba z każdym. A wogule to po co udzielasz korków? - spytałem a ten wbił wzrok w ziemię.

- To nieważne. Od czego chcesz zacząć?

- Od odpowiedź na moje pytanie.

- Po prostu potrzebne mi trochę kasy okay? - posmutniał mówiąc to - Pytanie chcesz żebym z tobą gadał czy udzielał korków.

- Nie możesz poprosić rodziców o kasę?

- N-nie - powiedział a ja zauważyłem kontem oka, że oczy mu się zaszkliły.

- Wytłumaczysz mi to - powiedziałem podając mu książkę a on odrazu zaczął tłumaczyć.

Po 2 godzinach rozumiałem, już wszystko z matmy z czego jeden temat nauczyciel tłumaczył nam całą lekcję a itak nikt nic nie rozumiał.

- Dzięki i twoja kasa - powiedziałem dając mu dwie dychy - Odwieść cię do domu?

- Nie trzeba - Powiedział uśmiechając się i wyszedł.

Zastanawia mnie tylko po co mu pieniądzę.

Pov. Oliver

Wruciłem do domu i schowałem kasę po czym poszedłem spać.

Time skip poniedziałek po pracy (nwm co mogłabym zrobić. I w niedzielę udzielał jeszcze korków 2 osobą i ma 50zł teraz a telefon znalazł jakiś w domu ale taki ze zniszczoną szybką)

Wracałem po pracy głodny bo od soboty nic nie jadłem ale kasy potrzebuję na tabletki maskujące więc trudno. Jutro mam wypłatę więc będzie mnie stać na jedno pudełko. Nagle ktoś złapał mnie za rękę i wciągnoł do ciemnej uliczki.

- Dawaj kasę - warknął ten który mnie trzymał a mi oczy zaświeciły na Granatowy odcień.

- Nie mam - powiedziałem co było prawdą a on walnoł mnie z pięść w policzek - na prawdę nic nie mam.

Przeszukał mi kieszenie i gdy nic nie znalazł rzucił mną o ziemię i kopnoł w brzuch i głowę po czym warcząc odszedł.

Kiedy wstawałem kręciło mi się w głowie. Zaczołem iść w stronę domu ale jakoś w połowie nie miałem siły i krew zaczęła mi lecieć z nosa. Oparłem się o ścianą niemal odrazu zsuwając się po niej w dół. Dalej kręciło mi się w głowie a inni mnie olewali. Chwilę później zemdlałem.

Pov. Karl

Jechałem autem wracając z klubu i gdzieś w połowie drogi zobaczyłem Olivera. Krew leciała mu z nosa o on był nieprzytomny. Szybko zaparkowałem auto i podbiegłem do niego. Chusteczką wytarłem krew kturą miał na twarzy i zobaczyłem, że ma siny policzek. Krew przestała mu lecieć jakiś czas temu. Wziołem go na ręce i zabrałem do auta. Stwierdziłem, że zabiorę go do siebie.

Kiedy dotarłem zabrałem go do swojego pokoju, położyłem go na łużku i posmarowałem jego policzek żelem na opuchliznę. Dałem mu na czoło kompres z lodu. Kiedy chciałem odejść złapał mnie końcami palców za rękę więc stwierdziłem, że z nim zostanę puki się nie obudzi.

Pov. Oliver

Obudziłem się z bólem głowy i nie wiedziałem gdzie jestem, obraz mi się rozmazywał i bolał mnie brzuch, ale sam nie wiem czy od uderzenia czy z głodu. Podniosłem się do siadu i zobaczyłem Karla?

- Oliver połóż się na razie - powiedział poczym wstał i wyszedł z pokoju.

Chwilę później wrucił z jedzeniem. Podszedł do mnie i zdjął mi z głowy kompres po czym sprawdził temperaturę.

- Masz zjedz coś - powiedział i dał mi tależ z kanapkami a sam gdzieś poszedł.

- Dziękuję - szepnołem cicho gdy drzwi się zamknęły.

Zjadłem wszystko gdy go nie było bo zniknął gdzieś na pół godziny.

Wchodząc do pokoju trzasnął drzwiami a ja na niego patrzyłem. Miał piękne włosy w kolorach blondu i brązu, oraz szmaragdowe oczy.

- Wracaj do domu - milczałem - nie było cię tu i ci nie pomogłem jasne? - spytał trochę wkurzany a ja wstałem.

- Tak - powiedziałem i wyszedłem z jego domu wracając do siebie.

Pov. Karl

Pisałem z kumplem puł godziny i się wkurwiłem. Wszedłem do pokoju trzaskając drzwiami. Brunecik wlepił we mnie swoje błękitne oczy

- Wracaj do domu - milczał - nie było cię tu i ci nie pomogłem jasne? - spytałem trochę wkurzany a on wstał.

- Tak - powiedział i wyszedł z mojego domu wracając do siebie.

-------

Oto Oliver i Karl.

Oliver

Oliver

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Karl

737 słów

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

737 słów.

PrzeznaczonyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz