#8

103 7 1
                                    

Pov. Oliver

Wyszedłem, z domu Karla i poszedłem, do domu. Po drodze przypomniałem sobie, że muszę iść, do pracy, w moje urodziny, które są już jutro.

Po powrocie, do domu poszedłem, do pokoju szkicować. Rodzice zawsze twierdzili, że mam do tego talent, ale dla mnie, to tylko zajęcie czasu.

" - Synku kto to jest - spytała, mnie mama patrząc, na kartkę, ze skończonym rysunkiem. - Wygląda bardzo realistycznie.

- Nudziło mi się więc narysowałem tego pana - powiedziałem wskazując chłopaka siedzącego, na ławce.

- Masz talent. Oddamy Panu, jego portret?

- Tak - powiedziałem radośnie i poszedłem, z mamą, do osoby którą rysowałem. "

Po około sześciu godzinach bazgrania, po kartce i łamania ołówków skończyłem rysować, mojich zmarłych rodziców, w parku siedzących, na ławce.
Była 17:42 i na dworze, było, już ciemno.
Obrazek schowałem, do szuflady, z innymi i zszedłem na dół, coś zjeść. Padło na kanapki, z o dziwo dobrego jeszcze chleba, a zawierały, jeszcze najtańsze, jakie znalazłem masło.

Szybko, je zjadłem i mimo, że nie, było jeszcze dwudziestej poszedłem spać.

Pov. Karl

Dobijała północ, więc wyszedłem, z domu. Odrazu poszedłem, w stronę opuszczonego klubu, w którym miałem tak jakby nie legalny biznes.

Sprzedałem pięciu typom broń i miałem 7648 zł. Przy okazji jednego pobiłem, ponieważ chciał, mi zabrać kasę, ale, mu się to nie udało, a ja, chyba złamałem mu nos.

Szybkim ruchem zgarnołem kasę i kazałem Bilowi, który był jednym, z moich pracowników wywalić faceta, na dwur.
O drugiej wruciłam, do domu i poszedłem się ogarnąć, po czym spać, bo jutro, jest ta gówniana szkoła.

-------

🌺 250 słów 🌺

Przepraszam, że taki krótki, ale chcę, to dziś wstawić, a następny będzie dłuższy.

Miłego dnia/południa/wieczoru/nocy.

PrzeznaczonyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz