Pov. Oliver
O 17 byłem pod domem Karla i zastanawiałem się czy pukać czy lepiej wejść oknem. Na początku sam sobie z tym oknem żartowałem, ale zobaczyłem otwarte okno od kuchni i jeszcze raz o tym pomyślałem.
- Raz się żyje - powiedziałem do siebie i podszedłem do okna.Złapałem za framugę i jusz się podciągałem, ale wpadłem na bardzo głupi pomysł. A co jeśli zamknę Karla na dworze? To był genialny plan. Teraz wystarczy zapukać szybko w drzwi i zanim je zamknie wypchnąć go na zewnątrz. Zapukałem i szybko wskoczyłem oknem a gdy Karl otworzył drzwi o dziwo udało mi się go wypchnąć i je zakluczyć.
- Co do cholerny jasnej.
- To za wystraszenie mnie dzisiaj i na wf.
Nie odpowiedział a ja spojrzałem w szkiełko i go nie było, jakby się rozpłynoł.
- Myślisz, że tylko Ty umiesz wchodzić oknem? - odrazu się odwruciłem.
- Em jak widać nie? - powiedziałem trochę zestresowany a Karl wybuchł śmiechem - co cię tak bawi?
- Twoja mina. Dobra nieważne chodzi do salonu.
- A wogule twoja reakcja jak cię wypchnąłem była bezcenna.
- Zaraz zobaczymy twoją na łaskotki - powiedział a ja zacząłem się śmiać.
Karl szybko odkrył gdzie są moje czułe punkty i łaskotał mnie tylko w nich.
- P-przestań nie mo-gę oddychać - powiedziałem przez śmiech.
- jak przeprosisz to przestanę - powiedział z cwanym uśmiechem i łaskotał mnie w chyba najczulszym punkcie.
- Dobra, dobra - powiedziałem a ten przestał - W twoich snach - powiedziałem prubując uciec ale ten mnie złapał.
- Osz ty mały - powiedział znowu mnie łaskocząc.
- D-dobra po-wiem tylko prze-stań - powiedziałem.
- Najpierw powiedz - nie dawał za wygraną - bo nie przestanę
- P-prze-praszam - ledwo powiedziałem a ten przestał.
- I trzeba było tak odrazu.
- Nienawidzę cię.
- Też cię kocham - chwila co? Nie warznę.
- To co oglądamy? - spytałem już normalnie.
- Horror - przełnołem nerwowo ślinę. Nienawidzę horrorów - co boisz się?
- Nie - powiedziałem stanowczo mimo, że skłamałem.
- To co powiesz na zakład?
- Jaki?
- Jeśli się wystraszysz to robisz coś co będę chciał a jeśli nie to ja robię coś co ty chcesz. Umowa stoi?
- Stoi - jestem idiotą ale takie życie. - ale jeden warunek.
- Jaki?
- Jeśli wystraszysz się w tym samym momencie co ja zakład się nie liczy.
- Okay - powiedział odpalając film - odrazu mówię odwracanie głowy czy zakrywanie oczu zalicza się do strachu.
Oglądaliśmy film ale na razie nie był aż tak straszny. Nagle zaczęła się burza i w tym momęcie trochę się wystraszyłem bo panicznie boję się burzy ale film nie był zbyt głośny więc dało się przeżyć. I akurat w tym momęcie wyskoczył jump scar a dźwięk burzy był o wiele głośniejszy. Pisnołem i przytuliłem pierwszą lepszą rzecz z boku którą okazał się być Karl. Zacisnąłem mocno oczy z których wypłynęło kilka łez.
- Hej Oliś nie płacz to tylko film - Karl nie dość że mnie przytulił i uspokajął to jeszcze skrucił moje imię.
Wtuliłem się w niego a głowę położyłem w zagłębieniu jego szyji. Karl zatrzymał dalej grający filmu wziął mnie na kolana. O dziwo uspokoił mnie trochę co nie udawało się nawet moim rodzicom gdy była burza.
- Już okay Oliś?
- B-boję się burzy - wyszeptałem jeszcze drżącym głosem.
- Wybacz, nie wiedziałem - powiedział to szczerze więc mu wybaczyłem.
- Dobra wygrałeś zakład więc co mam zrobić?
- Pocałuj mnie i zostań na noc.
- chwilą co?!?
-------
🌺531 słów🌺
Tych co czytają muszą poczekać na kolejny razdział bo nie chce mi się dziś jusz pisać ale spać nie idę.
Przepraszam za wszystkie błędy i do następnego.
CZYTASZ
Przeznaczony
RomanceOliver Weat: 16 letni omega mieszkający sam dzięki fałszywemu dowodowi. Jego rodzice zmarli podczas wypadku samochodowego który spowodował pijany kierowca. Przez swój charakter nie ma wielu znajomych. Karl Dixon: 18 letni alfa. Znany jest przez wię...