8

25 0 0
                                    

     Griffin okazał się być tym samym ochroniarzem, który mnie odwoził do domu po balu. Między nami zapadła niezręczna cisza, a ja zaczynałam mieć wrażenie, że on wcale nie chce ze mną rozmawiać. Mogłam się poddać i po prostu siedzieć cicho, ale  moja wrodzona ciekawość nie pozwoliła mi nie dopytać go o niektóre rzeczy.

     - Um, Griffin? - nachyliłam się do niego lekko, aby lepiej go słyszeć.

     - Tak, panno Dellow? - odpowiedział bez najmniejszego cienia emocji.

     - Po prostu, Eleanor jeśli można. Chciałam zapytać, ile tak właściwie masz lat? - nie żebym chciała go poderwać czy coś.

     - Dwadzieścia jeden, panienko - czyli się nie obejdzie bez formalności. Ale trzeba mu przyznać, że wygląda zdecydowanie młodziej niż na swój wiek.

     - Długo pracujesz dla rodziny królewskiej?

     - Nie pracuje wcale. Jestem prywatnym ochroniarzem księcia Calluma - prywatny ochroniarz? To jakaś nowość.

     - Skoro jesteś jego prywatnym ochroniarzem to czemu nie jesteś teraz z nim?

     - Sądzę, że odpowiedziałem na wystarczającą ilość pytań - odpowiedział chłodno. Nawet na chwilę podczas naszej krótkiej wymiany zdań nie spojrzał na mnie. Nie zawahał się nawet co do jednej odpowiedzi.

     - Przepraszam - odpowiedziałam i ponownie opadłam na tylne siedzenia.

     Nie odezwałam się ponownie do momentu, kiedy dotarliśmy pod mój dom. Był już wieczór. Pierwszy z pojazdu wyszedł Griffin, aby w mgnieniu oka znaleźć się przy moich drzwiach. Otworzył je dla mnie po czym wyciągnął rękę, żeby pomóc mi wyjść. Następnie zamknął drzwi, życzył mi miłego wieczoru i ponownie, dopóki nie weszłam do domu stał i czekał.

     - Eleanor! Dziecko gdzie ty, żeś się podziewała! - krzyknęła moja mama zaraz po tym jak zamknęłam za sobą drzwi.

     - Gdzie jest tata? Śpi? - zapytałam nie widząc nigdzie swojego ojca.

     - Nie skarbie, jest w pracy do późna. Ale wytłumacz mi gdzie ty się podziewałaś? Bardzo się o ciebie martwiłam!

     Zaprowadziłam mamę do stołu kuchennego i zmyśliłam historyjkę o tym, że mam pracę w pałacu, ale nie mogę o tym nikomu mówić, ponieważ to jeszcze nic pewnego. Nigdy nie byłam skłonna do kłamstwa, ale, kiedy postanawiasz zrobić najgłupszą możliwą rzecz, którą w moim przypadku jest rozwiązanie zagadki morderstwa następcy tronu nie widzę innej opcji. Matka uwierzyła mi bez większego zastanowienia.

     Nie jestem pewna czy bardziej była zmartwiona czy podekscytowana. Powiedziała tylko, żebym poszła do swojego pokoju, bo pewnie padam z nóg. Tak więc zrobiłam. Nie dlatego, żeby nic nie podejrzewała, po prostu byłam cholernie przytłoczona tym wszystkim. To co się działo w przeciągu ostatnich czterdziestu ośmiu godzin było najbardziej wyczerpującym okresem w moim całym życiu.

***

     Następnego ranka obudziłam się sporo po południu. Założyłam lekką pudrowo różową sukienkę do kolan, uczesałam włosy i zeszłam na śniadanie. Tego dnia ponownie w salonie spotkałam różowe kwiaty. Znowu róże z dołączonym liścikiem:

     „Chyba się w tobie zakochałem. I ciągle się jeszcze zakochuję.”

     Powinnam zacząć się martwić tym, że ktoś anonimowo wysyła mi kwiaty oraz wyznaje miłość. Powinno mnie to odpychać i zniechęcać. Powinnam czuć lekki niepokój, lecz tak nie było. Zamiast tego poczułam się doceniona. Deceniona, że ktoś mógłby się we jakkolwiek zakochać. Nigdy wcześniej nie byłam z nikim w żadnej bliższej relacji. Uważałam to za niepotrzebne.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 03, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

„The Crown" - upadłe królestwo [tom I]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz