.◜19◞.

179 19 13
                                    

◜✸◞

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

.◜✸◞.

Hyunjin nigdy nie przypuszczał, że w jego smutnym, szarym życiu pośród ciemności i pustki, pojawi się światełko nadziei na lepsze jutro. Nie przypuszczał, że spełni swoje jedyne marzenie jakim było po prostu normalne życie, otoczone uczuciami, które zawsze wydawały mu się być tak bardzo odległe, nieznane, nieosiągalne. 

W ciągu czterech miesięcy zdołał zrobić wiele, wiele rzeczy, które kroczek po kroczku pozwalały mu na sięgnięcie zachłanną dłonią po swój cel: po Felixa, po nieskończone szczęście.

Wszystkie wyjątkowe informacje, którymi podzielił się z nimi ojciec jak i zmuszony do pomocy mu Yeonjun, przydały się Hwangowi bardziej niż myślał, dzięki czemu wyeliminował już trzy osoby, tak niewinne, tak nieświadome, kompletnie nie zasługujące na wyrok śmierci wydany przez potwora jakim był Hyunjin. 

Lecz czy to wszystko jest jego winą? Co, gdyby ojciec zamiast pomagać mu rozwijać w sobie mentalność psychopaty, podszedłby do niego inaczej, pomógłby mu uzyskać szczęście w życiu w inny sposób? Co jeśli nie nakierowałby go na ścieżkę usłaną trupami i krwią? Wszystko byłoby kompletnie inne. 

Stojąc pod drzwiami mieszkania Felixa uśmiechał się szeroko sam do siebie, a euforia natomiast krążyła w jego żyłach. Wszystko zaczynało iść dokładnie w taki sposób, w jaki sobie tego zażyczył; mając tak wielką władzę nad życiem wielu osób czuł się niepowstrzymany, pewny siebie, to wszystko z jego perspektywy było tak niesamowite i wyjątkowe.

Niechętnie ukłonił się nisko, witając niższą szatynkę, która po kilku dłuższych chwilach postanowiła otworzyć mu drzwi. Z grymasem wymalowanym na twarzy mierzyła jego sylwetkę wzrokiem, zwracając uwagę na idealnie ułożone włosy jak i elegancką marynarkę zdobiącą ramiona.
Z wymuszonym uśmiechem kobieta zablokowała przejście do środka mieszkania, zakładając ręce na piersiach. 

- W czym mogę pomóc?

Hyunjin zmarszczył brwi, wzdychając cicho. Posłał kobiecie wrogie, chłodne spojrzenie, zaciskając zęby w złości.

- Przyszedłem po Felixa. Byliśmy umówieni.

- Wybacz skarbie, nie ma go w domu.

Szatynka uśmiechnęła się sztucznie, machając dłonią w akcie pożegnania w stronę zastygniętego bruneta. Kobieta miała zamiar zamknąć drzwi, jednakże zbiegający po schodach blondyn jej to uniemożliwił, witając się wesoło z Hwangiem delikatnym krzykiem. Kobieta spojrzała po raz ostatni w stronę bruneta nic nie znaczącym spojrzeniem, w końcu znikając z jego oczu. Co za jędza. Pomyślał.

- Hey, Hyunjin! Wejdź proszę do środka, nie jestem jeszcze gotowy, zasnęło mi się i dwadzieścia minut temu wstałem. Wchodź szybko!

Hwang uśmiechnął się szeroko widząc blondyna w tak wielkim pośpiechu z roztrzepanymi, mokrymi włosami, jedną, gotową kreską na oku i nałożoną piżamą. Serce bruneta roztapiało się z każdą najmniejszą sekundą, otulone największym szczęściem.

Felix szybko skierował się w stronę schodów, zostawiając swojego gościa odrobinę z tyłu. Hyunjin natomiast wyciągnął telefon, robiąc kilka zdjęć matce Lee, kiedy tylko miał na to okazję.

.◜✸◞.

Hyunjin siedział cichutko na łóżku Felixa, obserwując każdy jego ruch. Obserwował jego delikatne, małe dłonie trzymające pędzelek do makijażu, obserwował stopy sunące po materiale miękkiego dywanu, obserwował każdy oddzielny, roztrzepany kosmyk włosów, obserwował wszystko napawając się obecnością blondyna, napawając się nim samym. Pragnął dotknąć go chociażby na sekundę, chciał poczuć na swoich zimnych, kościstych palcach jego miękką skórę, pragnął ponownie trzymać go w swoich objęciach, pragnął po raz pierwszy zasmakować jego malinowych ust, pragnął skraść z nich ciepły, słodki pocałunek, który zdecydowanie rozbudzi w jego brzuchu falę przepięknych motyli.

Zacisnął swoje dłonie na kolanach, oddychając ciężej z każdą sekundą zbyt oczarowany a nawet przytłoczony pięknem, delikatnością drobnego blondyna. Jego umysł kompletnie wyłączony, skupiony na plecach siedzącego przy biurku Lee, jego ciało dziwnie wiotkie i słabe, oczy otulone solidną warstwą mgły i przedzierającego się przez nią błyskiem; Hyunjin nie potrafił się uspokoić.

Z zamyślenia wyrwało go powiadomienie jego telefonu. Z uśmiechem lustrował króciutką wiadomość od Yeonjuna, który życzył mu dobrej zabawy pełnej wrażeń. 

- Jeszcze chwila i będę gotów. 

- Dobrze, nie śpiesz się, Lixie.

Hyunjin przeczesał swoje idealnie ułożone włosy dłonią, zwilżając wargi językiem; opadł na miękkie poduszki, nie mogąc powstrzymać się od zrobienia kilkunastu zdjęć Felixowi. 

Blondyn układał włosy, w końcu wstając z fotela. Odszedł od biurka, szukając wzrokiem ubrań, które wcześniej sobie przygotował. Po dłuższej chwili zniknął z pomieszczenia, zostawiając Hyunjina kompletnie samego, otulonego przyjemną ciszą.

Fala gorąca natomiast przeszła przez jego ciało i umysł, odurzając go sekundę po sekundzie. Hwang nie myślał o tym, jak wywinie się z jego nieodpowiedniego zachowania, gdyby Felix go nakrył, jednakże uparcie zaczął węszyć po jego szafkach w poszukiwaniu czegoś, co mógłby sobie przywłaszczyć. Pomadka ochronna do ust, ciemne bokserki, zużyty plaster. Wszystko to schował w kieszeni, ówcześnie ukrywając przedmioty w materiale bielizny chłopca, którą złożył w idealną, małą kostkę, w taki sposób, by bez żadnych problemów zmieściła się w jego spodniach. Cieszył się jak małe dziecko.

Słysząc delikatny stukot butów matki blondyna oraz podnoszące się z każdą sekundą głosy,  podszedł do zamkniętych drzwi, opierając o nie swój ciężar. Zmarszczył brwi, ignorując gorąc przechodzący przez jego całe ciało, ignorując zbyt szybkie bicie serca i dziwny ścisk w okolicach brzucha. Z grymasem wymalowanym na rozgrzanej, czerwonej twarzy uchylił odrobinę materiał jasnego drewna.

- Nie podoba mi się on, Felixie, coś jest z nim nie tak!

- Mamo, daj spokój. 

- Następnym razem nie chcę go widzieć w naszym domu.

- Dlaczego? Nic nie zrobił, to dobry chłopak.

- Felix, proszę cię. Zaufaj mi.

Blondyn prychnął pod nosem, czekając aż jego matka pomoże mu zapiąć biżuterię na jego dłoni. Ze smutnym wzrokiem mierzył swoje stopy, kompletnie nie rozumiejąc obaw starszej kobiety, co do chłopaka, którego widzi drugi raz w swoim życiu. Hyunjin przyciągał do siebie wzrok blondyna, zachowywał się dziwnie,  jednakże Felix nigdy nie poczuł się w jego towarzystwie na tyle niekomfortowo, by podejrzewać go o naprawdę pokręcone, nie mające sensu rzeczy. Hwang był dla niego zagadką, prawdopodobnie jak dla każdej innej osoby z ich klasy,  jednak było w nim coś wyjątkowego. Wydawał się być najlepszą, najmilszą, najbardziej delikatną osobą, jaką kiedykolwiek Felix mógł poznać; zawstydzony, cichy, pomocny i pełen wsparcia. 

Nie wierzył, że Hwang, którego poznał, może i w malutkim stopniu, mógł okazać się osobą nie wartą zaufania, osobą mściwą, osobą niebezpieczną. Nie wierzył w to. 

✔.◜LoveSick◞. || HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz