7. pierwsze sekrety

71 1 0
                                    

-Wiesz co?, Żałuję- odchodząc usłyszałam krzyk matki za rogu. Automatycznie odwróciłam się na pięcie i z uniesionymi brwiami na nią popatrzyłam. Podczas gdy ona wpatrywała się we mnie tymi swoimi okropnymi tęczówkami ja wysyczałam przez zaciśnięte zęby.

-Czego?, Tego że mnie urodziłaś?- wycedziłam przez zęby. Wypuściłam z ust powietrze i nadal kontynuowałam. Zaśmiałam się cierpko
-Miałaś wybór- powiedziałam.-Miałaś pieprzony wybór! Ale ty go jak widać źle podjełaś- tym razem wykrzyczałam. Ile razy już to mówiła? Może dwa, może dziesięć albo i nawet sto. To był jej typowy argument podczas kłótni. Robiło się to cholernie męczące. Ale to nic zostało kilka miesięcy i się uwolnie.

Wolność

Mogę powiedzieć że słabo znałam definicje tego słowa. Zawsze byłam kontrolowana i nie miałam swojego wyboru.

Wchodząc po schodach musnęłam lekko opuszkiem palca policzek który musiał być czerwony. Spojrzałam niżej i już wiedziałam że nici będzie z mojej nowej koszulki. Cała ujebana czerwonym winem. Prychnęłam pod nosem i weszłam do pokoju trzaskając drzwiami. Przez głowę mignął mi pomysł o zażyciu kolejnej dawki białego proszku, ale przypomniało mi się ze byłam już miesiąc czysta. Wiem że jeśli wezmę jedną małą dawkę do przepadnę i już nie będę mogła się powstrzymać. Wiec wstrzymałam się jednak musiałam po coś sięgnąć i wyładować się.

Pamiętnik.

Kucnęłam koło łóżka i podchaczyłam paznokciem poluzowaną deskę w panelach. Chwyciłam za czarny pamiętnik z małym napisem w prawym dolnym rogu ,,Małe tajemnice Zoe".

Wstałam z zeszytem i podbiegłam do drzwi aby je zakluczyć. Bo wykonanej czynności rzuciłam się na łóżko i otworzyłam pamiętnik na 100 stronie, kątem oka przejrzałam swój ostatni wpis a potem zaczęłam pisać kolejny.

Drogi pamiętniki tu ja Zoe twoja właścicielka, niestety dziś z niedobrymi wieściami.
Dzisiaj po raz kolejny w tym tygodniu wkurwiła mnie moja rodzicielka żadna nowość tak w sumie. Jednak dziś dałam radę wstrzymałam się przed wzięciem dawki proszku, jednak to nie koniec złych wiadomości. W moim cichym spokojnym życiu zaczął się kręcić jakiś pojeb. Pojeb przez którego nie mam teraz samochodu!, i przez którego byłam w szpitalu jedynym plusem tej akcji jest taki ze przynajmniej mam bluzę nową w kolekcji bo nie mam kurwa ani grama zamiaru oddawać tej bluzy temu imbecylowi.

Do następnego Zoe S.

Po skończeniu pisać schowałam długopis pod poduszkę po czym wstałam i na palcach znów podeszłam do skrytki. Położyłam notatnik i najnajciszej zamknęłam deskę po czym zakryłam ja dywanikiem. Gdy już chciałam wstać i otworzyć drzwi mój telefon niespodziewanie zawibrował a ja się wystraszyłam i opadłam na ziemie z dość nie wielkim hukiem. Wstałam kulawym krokiem i podeszłam do urządzenia a na telefonie mrugnęła wiadomość od użytkownika ,,ilysm.Nic__".

Oho...

To dość rzadkie że Nicol pisze o tej porze ponieważ zazwyczaj czyta książki lub śpi. Odblokowałam telefon po czym weszłam na instagrama i wyświetliłam wiadomość.

Ilysm.Nic__
Mam dla ciebie jutro rozrywkę bądź uszykowana na 19°° przyjadę po ciebie buźka.

Wiedziałam. Musiała coś wymyślić ze pisze o tej godzinie. Pokiwałam bezradnie głowa sama do siebie i odłożyłam telefon na szafkę nocną. Już boje się co przygotowała dla nas Nic ponieważ nie wiadomo co mogło jej przyjść do głowy. Wstałam i podeszłam do szafy po czym wybrałam se piżamę do spania.
-Jest weekend wiec mogę odpuścić se kąpiel-szepnęłam sama do siebie podchodząc bliżej toaletki. Usiadłam przy dużym oświetlonym lustrze i zaczęłam robić demakijaż. W trakcie zmywania z oczu tuszu nuciłam sobie moją ulubioną piosenkę Lany Del Ray.

There's things I wanna say to you, but I'll just let you leave
Like if you hold me without hurting me
You'll be the first who ever did
There's things I wanna talk about, but better not to keep
Like if you hold me without hurting me
You'll be the first who ever did

Spojrzałam na siebie jeszczę raz i wyrzuciłam złurzytę waciki i patyczki do uszu.

RevivalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz