Naznaczony pierworodnością
napotyka wiatry wrogości
niezrozumienia
strachu
bojaźliwego oszalałego
w swej bezgranicznej niemocy
Nastawi policzek drugi
siódmy dwudziesty
Powie dość i strachy
otworzą swe oczyska ze zdziwienia
tak olbrzymiego
że będzie widać tylko przekrwione białka
Będą wyć
szaleć
ręce im z ramion odpadną
krzyczeć
choć sami zatkają uszy
fałszywie schlebiać
szepną do uszu wielu
smród obrzydzenie ohydę
a uszy przyjmą pokornie
może odrzucą
I stanie się...
Będzie budować od nowa
na silniejszych fundamentach
choć naznaczony!
