X. Why Me?

201 10 6
                                    

Jak na zawołanie, na ekranie telefonu wyświetlił mi się ten sam numer, co poprzednio sześć razy, aczkolwiek nie miałam zamiaru odebrać, dlatego też wcisnęłam czerwoną słuchawkę.

-Nie chcesz stawić mu czoła?- Zapytała lekko zdziwiona blondyna, przekrzywiwszy głowę, zerknęła na telefon.

-Nie jestem na to gotowa, a poza tym, jak odbiorę, nie da mi potem spokoju.- wytłumaczyłam, przewracając się na plecy i utkwiłam zmęczony wzrok w suficie.

Po kilku długich sekundach, telefon zabrzęczał ponownie i byłam w stanie znowu rzucić nim o ścianę, jednak nie zdążyłam wykonać tego jakże nerwowego ruchu, gdyż nim się obejrzałam, moja komórka była w objęciach rąk mojej przyjaciółki.

-Co robisz? ZOSTAW!- Przyjaciółka wstała i zaczęła krążyć po pokoju. Byłam święcie przekonana, iż Bella teraz odbierze to zasrane połączenie i będzie po mnie, jednak dziewczyna tak nie zrobiła.

Cóż, każdy może się mylić.

-Hahaha, One: Don't pick up the phone.- Zaczęła śpiewać refren jednej z piosenek Dua Lipy i w tym samym czasie odrzuciła połączenie, rzucając mój telefon na łóżko, obok mnie.- You know he's only callin' 'cause he's drunk and alone.

-Two: Don't let him in, you'll have to kick him out again.- osiemnastolatka mocno gestykulowała rękoma, co jedynie dodawało efektu jej wypowiedzi.

-Three: Don't be his friend...- Śpiewając tę zwrotkę, zielonooka zrzuciła małego, pluszowego misia, który grzecznie siedział na komodzie, nie sprawiając nikomu żadnych problemów. Był on pamiątką, którą otrzymałam od Felixa, podczas naszej wycieczki do wesołego miasteczka. Nie postrzegam go jako prezent od chłopaka, lecz jako żywe wspomnienie, gdy przebywaliśmy tam razem z jego znajomymi, mną, Bell i naszą dziewczęcą paczką.- You know you're gonna wake up in his bed in the mornin' And if you're under him, you ain't gettin' over him.

-I got new rules, I count 'em-Tym razem słowa wydobyły się z jej oraz moich ust, co mnie bardzo rozśmieszyło i następne zwrotki śpiewałam z ogromnym uśmiechem na twarzy.- I got new rules, I count 'em, I gotta tell them to myself, I got new rules, I count 'em, I gotta tell them to myself.

W końcu doszło do momentu, gdy tańczyłyśmy na moim łóżku śpiewając tą piosenkę, i to była chwila, w której czułam się naprawdę wolna. Ta wolność niestety nie trwała wieczność, gdyż do pokoju zapukał Gavira.

Jeszcze tego tu brakowało.

Na jego nędzny uśmieszek, prychnęłam oraz przewróciłam oczami, za to na twarzy Hadid malowała się zupełnie inna reakcja, gdyż oczy jej rozbłysły i wyglądała, jakby się chciała przejrzeć w tych jego brązowych tęczówkach.

-Czego tu chcesz?- zapytałam mało sympatycznie. I dobrze. Ma wiedzieć, iż jest tu gościem nieproszonym.

-Twój ojciec martwi się ostatnimi czasy o twoje niezbyt radosne samopoczucie, czym zaraził też i mnie, dlatego przyszedłem zapytać, o co chodzi.- Wytłumaczył, a na jego słowa, o mało szczęka mi nie opadła.

Chwila, czy Pablo Martin Paez Gavira się o mnie martwi?

-Akurat teraz?- Zapytałam, próbując ukryć szok i niedowierzanie, jaki wywołało wyznanie piłkarza, i rozluźnić trochę atmosferę.

Po moich słowach Gavi wyglądał, jakby dopiero co zdał sobie sprawę z tego, co właśnie wyznał, lecz jego równie duży szok trwał tylko przez chwilę, nie dając po sobie poznać żadnych emocji, oprócz, oczywiście, złośliwości.

-Stwierdziłem, iż tym lepiej zrobić to w obecności twojej przyjaciółki- Teraz wskazał podbródkiem Bellę, która ledwo widocznie się zarumieniła.- Bo większa jest możliwość, że wszystko mi tu ładnie wyśpiewasz.

Why did I meet you? | Pablo Gavi |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz