🕷️15🕷️

621 38 54
                                    

Pierwszy raz widziałam chyba jego wzrok który wyglądał aż tak dziwnie. Dodatkowo ta bliskość między naszymi ustami...niech przestanie grać w tę nudną gierkę bo to nie robi się zabawne. Patrzyłam na niego i gdy podniosłam jedną dłoń, złapał ją w nadgarstku co po chwili zrobił również z drugą. Przyszpilił mnie do ściany o dziwo dość mocno, napierając swoim ciałem na moje.

— Chciałaś zobaczyć jakim potworem jestem, tak? W takim razie teraz się przekonasz.

Po chwili poczułam jak wpija się swoimi wargami w moje łaknąc co chwila więcej pocałunku, który zaczął się ułamki sekund wcześniej. Cholera chłopie...uspokój się.

— Jestem pieprzonym potworem który szaleje za tobą od tych kilku miesięcy...tak bardzo że nie jestem w stanie przestać o tobie myśleć Claudia... — wymruczał mi to w usta przez co moje policzki przybrały solidny odcień czerwieni.

— A co z tą „inną" kobietą która skradła twoje serce? — odsunęłam go od siebie nogą jednak szybko tego pożałowałam, gdyż wcisnął mi kolano między moje nogi. Wiedziałam że jeden zły ruch i zbliży się wystarczająco blisko mojej strefy intymnej.

— Nie rozumiesz? Nie ma żadnej innej. Stchórzyłem wtedy jak ostatnia ciota. Mi belleza... — przeniósł swój wzrok głęboko w moje oczy. Swoimi rozpalonymi pocałunkami zjeżdżał coraz niżej i gdy tylko przeszkodził mu w dalszym działaniu kołnierz od mojego stroju, zsunął go ze mnie zostawiając pod nim ślady czerwonych plam na które dźwięki rozkoszy same sobie pozwalały na opuszczenie moich ust.

— Miguel...przestań, dość — starałam się go odsunąć jednak nacisnął kolanem na mój kwiat kobiecości. Przygryzłam dolną wargę wyginając się w delikatny łuk. Cholera naprawdę musiał? Naprawdę? Miał przechodzić do całkowitego rozbierania mnie jednak do środka nagle wparowała Jessica. Święci pańscy moja wybawczyni...jeszcze chwila a bym zeszła.

— Chyba weszłam w nieodpowiednim momencie, zgadza się? — zapytała dla zmyłki aby trochę rozluźnić atmosferę. Miguel zaczął klnąć po hiszpańsku sam do siebie starając się uspokoić. Co szło mu chujowo.

— Tak się składa że nam przeszkodziłaś. Mam nadzieję że to coś ważnego. — warknął w jej stronę i bez żadnego wstydu czy czegokolwiek ponownie wrócił do podgryzania i całowania mojej już rozpalonej i zaczerwienionej skóry szyi.

— Jest to ważne. Nawet bardzo. Miles trafił nie do swojego uniwersum. Trzeba go znaleźć zanim zakłóci równowagę w multiwersum.

Jessica brzmiała stanowczo i nie było jej do śmiechu, poznam jej poważną aurę wszędzie. Miguel też to wyczuł, więc puścił moje nadgarstki niechętnie patrząc przy okazji na moją szyję, którą dokładnie oznakował. Uśmiechnął się dumnie ze swojego dzieła przyglądając się również mojej czerwonej twarzy. Podszedł do mnie łapiąc za moją brodę unosząc ją do góry.

— Teraz każdy będzie wiedział że nie będą mieli u ciebie szans mi querida. — wymruczał to wręcz swoim niskim tonem wywołując w moim brzuchu motylki. Gdy tylko założył na siebie maskę podchodząc do Jessici, ja starając się zebrać sama w sobie, poprawiłam kołnierzyk zakładając maskę i kaptur na siebie. Cholera...żeby tak robić to przy Jess? Naprawdę musi mieć dziwne fetysze ten nasz Miguel.

W momencie gdy już ogarniałam całkowicie rzeczywistość spojrzałam na swój strój ubrudzony w niektórych miejscach krwią. Tak...dzięki Miguel. Na pewno mój kostium i moje ciało zapamiętają twoje cudowne szpony na długo.

— Claudia, idziesz ze mną, Jessicą i Ben'em. Miles zaufa tobie bardziej niż nam więc wabik nam się przyda. I wolał bym byś trzymała się bliżej mnie. — czyli od razu przeszedł do inicjatywy i zaczął mi układać co i jak mam robić. Mądre, aczkolwiek tak denerwujące że aż się niedobrze robi na samą myśl. Już w ogóle mam ochotę zwrócić jak słyszę ten jego zaborczy głos mówiący bym była bliżej niego. Brzmi jak obsesyjnie zazdrosny wtedy.

— Jasne, jasne. Już idę. — odparłam wybierając podaną przez Miguela wcześniej cyfrę na zegarku. Bez większych problemów się tam przeniosłam i od razu rozejrzałam po okolicy. Reszta uczyniła to samo. Stanęłam przy krawędzi budynku poszukując jakiegokolwiek śladu Milesa. Żeby tylko nie zrobił głupstw...

— Jess, weź Bena i idźcie na ziemie 1610, ja i Claudia zostaniemy tutaj. Jeśli znajdziecie jakiekolwiek ślady Milesa od razu dajcie znać.

— Tylko pamiętaj aby skupić się na zadaniu Miguel. Przyjemności możesz zaznać później a nie w godzinach pracy. — dodała Jess ze swoim wrednym uśmiechem po czym razem z Benem zniknęła w przejściu międzywymiarowym.

Czy musiałam długo czekać na jakąkolwiek reakcję ze strony Miguela? Nie. A dlatego że od razu poczułam mocne szarpnięcie w jego stronę. Niech nauczy się być delikatny bo ja go tego nauczę.

— Mi amor, proszę Cię. Jeden szybki pocałunek, błagam. To wszystko czego chcę na ten moment. — obrócił mnie w swoją stronę i uniósł swoją maskę całując delikatnie moją dłoń która spoczywała w jego dłoni. W porównaniu z moją była z 5 razy większa.

— Miguel, nie. Mamy misję do wykonania. Swoje już zgarnąłeś wcześniej, nie pamiętasz? Mam teraz całą szyję w twoich malinkach. Powinieneś się wyżyć na czymś innym a nie na mnie. Ciesz się że nie leżysz teraz poobijany za to co zrobiłeś.

Mimo to i tak nie dał za wygraną. Podniósł moją maskę łącząc nasze usta po raz kolejny. Cholera jak on świetnie całuje...Ale nie. Teraz musimy uratować Milesa. Odsunęłam go od siebie poprawiając nam obojgu maski.

— Ruszamy Miguel, nie ma czasu do stracenia. Im szybciej go znajdziemy tym lepiej. — obróciłam się i używając sieci przeskoczyłam z budynku na budynek. Niestety moje pajęcze instynkty nie dawały mi wskazówek gdzie mógłby być Morales. Cholera a jeśli coś mu się stało?

Jednak gdy myślałam że moje pajęcze instynkty zawodzą, poczułam dziwne wrażenie że coś jest nie tak. I się nie myliłam zapewne. Miles musiał się glitchować ze względu na to że jest nie w swoim uniwersum.

— Miles ma kłopoty. Musimy go znaleźć jak najszybciej. I nie, nie będziesz go ganiał Miguel. Mamy mu pomóc. To tylko dzieciak. — od razu mu to wypomniałam. O dziwo nie wznosił żadnych sprzeciwów czy protestów. Lepiej dla mnie, nie muszę się z nim kłócić. Mam jedynie nadzieję że uda nam się go znaleźć zanim stanie się tragedia.

❝𝐓𝐡𝐞 𝐮𝐧𝐢𝐯𝐞𝐫𝐬𝐞 𝐢𝐬 𝐨𝐮𝐫𝐬❞ Miguel O'Hara x OC [Tymczasowo zawieszona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz