Snow

1.6K 76 371
                                    

TW: wulgarne słownictwo, przekleństwa, przemoc, zazdrość, seks

kinda hard NSFW content.

Rozdział zawiera treści przeznaczone dla osób pełnoletnich. Czytasz na własną odpowiedzialność.

***

Kyle Broflovski

Śnieg przykrył całe miasto. Ostatnie kilka dni non stop sypało. Nie przepadałem za taką pogodą, a to właśnie tak wyglądało prawie pół roku w naszych okolicach.

Ale miało to także swoje plusy. A wszystkie, które potrafiłem znaleźć, sprowadzały się do jednego. Do Stana.

Mogliśmy rzucać w siebie śnieżkami. Robić orły w śniegu. Mogłem patrzeć, jak jego twarz różowieje pod wpływem zimna. Mogłem ogrzewać jego przemarznięte dłonie. Mogłem zabierać go na randki, najpierw na łyżwy, a potem na gorącą czekoladę albo herbatę.

Więc zima nie była wcale taka zła. Tym bardziej, że dwa tygodnie temu obchodziłem swoje pierwsze w życiu chrześcijańskie święta. Pani Marsh bardzo zależało, żebym się u nich pojawił, więc moja mama w końcu, po prawie miesiącu namowy się zgodziła. Wciąż uważała, że to niezgodne z naszymi wartościami, ale ojciec przekonał ją, że nie ma w tym nic złego. Rodzina mojego chłopaka nie była specjalnie religijna i święto przebiegało u nich w raczej luźnej atmosferze. Zjedliśmy obiad, wręczyliśmy sobie po małym prezencie, a potem mama mojego chłopaka pokazywała nam zdjęcia z naszego dzieciństwa. Trochę przeżywała, że za szybko dojrzeliśmy. To był naprawdę miły wieczór, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, jak spędziliśmy czas tydzień wcześniej.

Stan wpadł do nas na kolację w ostatni dzień Chanuki. Moi rodzice chcieli, by mógł poznać naszą kulturę, chociaż mi było z tym trochę... Dziwnie? To chyba dobre słowo. Atmosfera podczas wspólnego posiłku była kurewsko napięta, miałem wrażenie, że moja matka gapiła się na Stana wzrokiem pełnym pretensji, choć przecież to ona naciskała, żeby się tam pojawił. On zdawał się tego nie zauważać - bardzo się starał i był wyjątkowo uprzejmy. Przy stole ani razu nie przeklnął, co było moją największą obawą. Wykazywał duże zainteresowanie historiami opowiadanymi przez mojego tatę. Lubiłem patrzeć, jak się ze sobą dogadują.

Stan czasem mówił, że zazdrości mi takiego ojca. Już dawno temu złapali ze sobą dobry kontakt. Ostatnio, kiedy ja byłem na treningu, mój tata potrzebował pomocy przy samochodzie. Dzwonił do mnie, ale nie odbierałem, więc poprosił mojego chłopaka, żeby do niego wpadł. Wróciłem do domu i zobaczyłem, jak we dwójkę tłuką się w garażu, żartując sobie i mając przy tym mnóstwo radochy. Serce mi się topiło.

Tata potem przepraszał, że na mnie nie poczekał. Myślał, że mogłem poczuć się zastąpiony, ale było wręcz przeciwnie. Zapewniłem go, że gdyby potrzebował jakiejkolwiek pomocy, nie mam nic przeciwko, żeby poprosił o nią Stana, który z resztą był ode mnie o wiele lepszy w takich sprawach. Lubił majsterkować i zwykle nieźle mu to wychodziło. Nie miałem zamiaru przeszkadzać im w budowaniu tej relacji.

Ojciec Stana był dla niego raczej średnim przykładem, poza tym, zwykle nie interesował się synem. A on naprawdę potrzebował kontaktu z kimś dorosłym. Znaczy, doroślejszym, niż my. Trochę mnie to bawiło, bo mój tata zastępował mu ojca, a jego matka... Była dla mnie ostatnio o wiele bardziej matką, niż moja własna. Troszczyła się o mnie, rozmawiała ze mną i rozumiała mnie. Dlatego naprawdę lubiłem spędzać czas w ich domu.

Moja mama z kolei nie przestawała na mnie naciskać. Od początku roku nie przeprowadziłem z nią chyba ani jednej normalnej rozmowy. Zawsze gadała tylko o moich wynikach w nauce i w sporcie. I zawsze były za słabe. W obecnym sezonie nie przegrałem ani jednego meczu, miałem najlepsze statystki w rejonie, a pomimo to, jej wciąż było mało. W semestrze nie dostałem ani jednej oceny poniżej dobrej, choć tych też miałem tylko kilka, ale nie potrafiła tego docenić. Starałem się. Kurwa, naprawdę się starałem. Tata to widział, czasem nawet mówił mi, jak bardzo jest ze mnie dumny i jak bardzo jest zachwycony, że ma takiego syna. Ale nie ona. Ona potrafiła tylko mnie krytykować. Więc unikałem rozmów z nią jak tylko mogłem. Miałem dość słuchania, jak to powinienem dawać z siebie jeszcze więcej.

One Hot Minute | South Park | StyleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz