This is the place

1.4K 74 207
                                    

TW: wulgarne słownictwo, przekleństwa, depresja, wymioty, substancje odurzające, seks, masturbacja,

nsfw content.

Rozdział zawiera treści przeznaczone dla osób pełnoletnich. Czytasz na własną odpowiedzialność.

***

Stan Marsh

- Ben próbował mnie pocałować.

Przez moment myślałem, że się przesłyszałem. Ale nie. Naprawdę to powiedział.

Te słowe zawróciły mi w głowie. Kurwa mać, czyli jednak nie oszalałem. Nie myliłem się. Moja intuicja zwykle dobrze się sprawdzała, ale w tej sytuacji zdążyłem zacząć dopuszczać do siebie możliwość, że po prostu zawiodła. Ja pierdole, stanowczo wolałbym nie mieć racji.

Chwilę się na niego gapiłem. Nie miałem pojęcia, jak mam zareagować.

Aż mój organizm zdecydował za mnie. Silny ból żołądka wstrząsnął moim ciałem. Świat wokół mnie zdawał się kręcić o wiele szybciej, niż zazwyczaj, a ja za nim nie nadążałem. Zanim zorientowałem się, co się dzieje, zacząłem rzygać pod siebie.

Kurwa. Myślałem, że mam to już pod kontrolą.

Tyle dobrego, że Kyle chwilę wcześniej się ode mnie odsunął. Inaczej znowu zostałby przeze mnie zarzygany.

Ból brzucha był niczym, w porównaniu do tego, co działo się w moim i tak już podrażnionym gardle i przełyku. Nie wiem, ile razy bełtałem ostatniej nocy, ale conajmniej kilka. Miałem przez to wrażenie, jakbym zwracał żyletkami i igłami, a nie normalnym żarciem.

Kiedy skończyłem, już chciałem przetrzeć usta wierzchem dłoni, ale Kyle podał mi chusteczkę. Zabezpieczył się na taki wypadek. Jak zawsze. Przy każdej potencjalnie stresującej sytuacji miał przy sobie coś, żeby pomóc mi w razie wymiotów.

Chciałem być na niego wściekły. Czułem, że powinienem być na niego wściekły. Ale po prostu nie potrafiłem. Za bardzo go kochałem. I za bardzo za nim tęskniłem.

- Już dobrze? - spytał, trzymając się na dystans. Chyba nie wiedział, czy może podejść bliżej.

- Zależy, czy chcesz mi powiedzieć coś jeszcze.

Widziałem w jego oczach, jak bardzo był przejęty. Wyznanie tego na pewno nie było dla niego proste. Ale jednak zdecydował się to zrobić. Chciał być wobec mnie w porządku. I doceniałem to.

- Zależy, czy chcesz znać szczegóły.

- Każdy, kurwa, jeden. - odpowiedziałem bez wahania, chociaż tak naprawdę sam nie byłem pewien, czy to dobry pomysł.

Wziął głęboki oddech, na chwilę zamknął oczy. Chciał sobie to wszystko uporządkować w głowie.

- Po opatrzeniu mi ręki, zaczął mówić, że na mnie nie zasługujesz. Że ci na mnie nie zależy.

Był bliski płaczu. Ja pierdole, ten typ próbował namieszać mu w głowie. Kyle mnie wtedy niesamowicie potrzebował, chyba bardziej, niż kiedykolwiek. Potrzebował, żebym rozwiał wszystkie jego wątpliwości. A ja byłem tak skupiony na swoim cierpieniu, że nawet nie pomyślałem, że jemu też może być ciężko.

- Uwierzyłeś mu?

- Nie. Ale potem otworzyłem przy nim snapa od spaślaka, na którym piłeś browara z chłopakami i... To mnie trochę zmiotło. Czułem się tak, jakbyś o mnie zapomniał.

One Hot Minute | South Park | StyleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz