Rozdział 1

146 28 9
                                    

Kolejna w miarę spokojna noc w barze, właśnie siedziałem przy ladzie i czekałem aż ktoś przyjdzie zamówić drinka, ale wychodziło na to, że jak na razie nie zapowiadało się bym musiał komuś go robić. Prawdę mówiąc lepiej dla mnie, mogłem sobie chwilę odpocząć. Moi towarzysze aktualnie gdzieś szwędali się po całym barze, Historia z tego co widziałem rozmawiała z jakąś dziewczyną przy jednym stoliku od dobrych 20 minut, natomiast Reiner.. W sumie nie mam pojęcia gdzie zniknął, zwyczajnie zapadł się nagle pod ziemię.

Przeglądałem sobie media społecznościowe, szukałem w nich czegokolwiek ciekawego podczas mojej wolnej chwili. Wszedłem na Instagramie na post, w którym zamieszczone były jakieś ciekawe mangi, musiałem przyznać że dawno żadnej nie zamawiałem.

Tak, należałem do osób, które lubiły sobie poczytać te chińskie bajeczki, uwielbiałem je, pamiętam jak praktycznie całe pierwsze wakacje w technikum spędziłem na czytaniu tego a Mikasa z Arminem momentami wręcz siłą wyciągali mnie z domu.

W mojej szafie znajdowało się masę tomów różnych serii, moi rodzice i rodzeństwo nic o tym nie wiedzieli, jakoś głupio mi było się przed nimi do tego przyznać, sam nie wiem dlaczego. Usłyszałem w jednej chwili jak ktoś zamknął drzwi wejściowe, które zawsze wydawały taki charakterystyczny dźwięk, który informował o przybyciu nowego gościa. Zerknęłem w tamtą stronę i ujrzałem dobrze znaną mi postać. Uśmiechnąłem się pod nosem na jej widok.
Był to można powiedzieć mój stały klient, oczywiście nie, że sobie go przewłaszczyłem czy coś w tym stylu, po prostu moi cudowni współpracownicy bali się rozpoczynać z nim jakąkolwiek rozmowę, wręcz mdleli na myśl o tym. Levi Ackerman, bo właśnie tak miał na imię, był dość zimną osobą, która nie oszczędzała słów. Zawsze powiedział to, co miał na myśli, nie zważając na to czy kogoś mógł tym zranić.

- Dzień dobry Panie Ackerman! - powiedziałem donośnym głosem, gdy czarnowłosy już usiadł przy ladzie

Widziałem po nim, że coś było nie tak, jego oczy były bardziej zimne niż zazwyczaj. Tak, często patrzyłem się w nie, ogólnie podczas rozmowy z innymi ludźmi przede wszystkim starałem się nawiązać kontakt wzrokowy, ponieważ to właśnie w oczach chowały się wszystkie uczucia i emocje. Nie przywitał się również ze mną a zazwyczaj to robił, może nie w specjalnie miły sposób, jednak wysilał się na jakieś krótkie przywitanie.

- Cóż mogę panu dzisiaj podać? - zapytałem z uśmiechem nie czekając dłużej aż ten w końcu się do mnie odezwie, bo nie wyglądało na to, żeby kiedykolwiek miało to nastąpić

- Whisky - odpowiedział dość chłodnym tonem i oparł się rękami oblat

Podniosłem brwi do góry w niemałym zaskoczeniu, te krótkie słowo dało mi całkowitą pewność, że z moim klientem było coś nie tak. Levi zawsze zamawiał drinki, nigdy jeszcze nie wziął ode mnie czystego alkoholu. Zamierzałem z niego wyciągnąć co dokładnie się stało, w końcu komu innemu miałby się wyżalić jak nie swojemu ulubionemu barmanowi?

- Jakieś problemy? Coś z miłością? - spytałem biorąc żwawo szklankę, do której następnie wlałem alkohol

- Nie interesuj się, dzieciaku - warknął, obdarowując mnie swoim lodowatym spojrzeniem, do którego osobiście byłem już przyzwyczajony

- Już od dawna nie jestem dzieckiem, Panie Ackerman - oświadczyłem z uśmiechem, który miał w sobie trochę zgryźliwości i położyłem przed nim szklankę z jego whisky - Po drugie, z chęcią wysłucham pańskich problemów, wie pan ilu ludzi dziennie wysłuchuję dając im jakieś rady? -

- To dlaczego nie zostałeś psychologiem, tylko użerasz się z pijanymi i przygotowujesz drinki?

Zaśmiałem się delikatnie, słysząc tą odpowiedź, była całkowicie w stylu Levia, nie byłby sobą gdyby odpowiedział na moje pytanie bez jakiegoś złośliwego komentarza czy pytania.

[Ereri] Razem przełamiemy północOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz