Czy jest coś lepszego od słuchania całą noc wymiotującego Jeana, robienia mu z rana herbatki oraz śniadanka by książę doszedł szybciej do siebie a ja bym nie oberwał od Mikasy po ryju?
Tak. Wszystko było kurwa lepsze!
Miałem dość jego narzekania na to, że boli go głowa i mu niedobrze, że nie ma siły, że kręci mu się w głowie, no bo co ja miałem na to poradzić? Naprawdę miałem ochotę zabić w tamtej chwili Mikase za to w co mnie wpakowała.
Akurat gdy kończyłem robić kanapki Jean wszedł do kuchni i usiadł ciężko na krześle aż to pod nim zaskrzypiało. Spojrzałem na niego przez ramię. Trzymał się za głowę, był blady, oczy miał podkrążone a włosy układały mu się na wszystkie strony świata. Wyglądał strasznie, gdybym zobaczył go w środku nocy bez dwóch zdań uwierzyłbym w istnienie duchów.
Położyłem przed nim kanapki oraz gorącą herbatę, niech zna dobroć mojego serca, która dla niego i tak była mocno ograniczona. On jedynie skrzywił się na widok jedzenia, wydawało mi się przez chwilę, że znów pójdzie do łazienki wymiotować, ale ku moim podejrzeniom trzymał się dzielnie drewnianego, czarnego krzesła. Sam dawno już zjadłem gdyż była godzina 11:30, w przeciwieństwie do tego pasożyta ja nie preferowałem spania do południa. Z resztą nawet gdybym, to dzisiaj i tak musiałbym wstać wcześniej ponieważ umówiłem się z Petrą na spotkanie w jednej kawiarni w centrum miasta. Za równą godzinę. Chciało mi się naprawdę śmiać z tej całej sytuacji a dokładniej tego, jak szybko ona na to spotkanie się zgodziła, wystarczyło tylko napisać jej, że właśnie wróciłem z zakupów z najdroższej galerii w całym mieście.
Oczywiście to było kłamstwem, ale kto by w nie jakoś specjalnie ingerował? Ważne, że zadziałało na nią idealnie i utwierdziło mnie w przekonaniu, że Petra leciała wyłącznie na kasę.
Muszę niestety przyznać, że ten pomysł podsunął mi Armin, do którego poprzedniego wieczoru zadzwoniłem i wyjaśniłem jak wyglądała sytuacja. Na początku dość mocno się zdziwił, gdy powiedziałem mu, że muszę się zbliżyć do Petry by pomóc Leviowi, opowiedziałem mu więc pokrótce o tym jak w ogóle wpakowałem się w coś takiego a on zgodził się mi pomóc. Oboje stwierdziliśmy, że najszybszym sposobem na to by podbić serce tej rudowłosej dziewczyny będzie udawanie przed nią człowieka biznesu, który pochodził z bogatej rodziny.
Miałem na szczęście kilka bardziej eleganckich ubrań, mój samochód też nie grzeszył wyglądem, tym bardziej, że wczoraj wieczorem go perfekcyjnie umyłem, więc mogłem na spokojnie udawać jakiegoś gościa, który miał rękę do gotówki i biznesu.W całym domu rozniosło się pukanie do drzwi, na którego dźwięk Jean jęknął. Kac dawał mu o sobie porządnie znać co mnie bardzo cieszyło, nie dlatego, że lubiłem patrzeć jak ten kretyn cierpiał, chociaż w sumie z tym bywało różnie, tylko dlatego, że miałem nadzieję na to, że już nigdy nie doprowadzi się do takiego stanu a ja nie będę musiał go niańczyć. Nie wyobrażałem sobie drugiej powtórki z tej kiepskiej rozrywki.
Nim zdążyłem wyjść z kuchni by otworzyć swojemu gościowi, na korytarzu już spotkałem usmiechającego się do mnie Armina.
— Mam nadzieję, że nie przyszedłem za późno. Był straszny korek na drodze.. — wytłumaczył się, chociaż naprawdę nie oczekiwałem tego, przyszedł zaledwie 10 minut po czasie, więc była jeszcze masa czasu bym zdążył się ogarnąć na tą "cudowną randkę"
— Spokojnie, nie jestem zły, mamy jeszcze dużo czasu — uspokoiłem go i spojrzałem przez ramię na Jeana, który próbował zjeść to co mu przygotowałem — Armin się tobą zajmie przez jakiś czas, bo niedługo wychodzę — rzuciłem w jego stronę a on odwrócił się na krześle by móc na nas spojrzeć
CZYTASZ
[Ereri] Razem przełamiemy północ
FanficEren jest zwykłym chłopakiem, który dopiero co wchodzi w świat dorosłych a jego pracą jest polewanie alkoholu i robienie drinków w jednym barze. Jego życie było takie, jak wszystkich ludzi wokół, dopóki nie pojawił się w nim pewien bogaty mężczyzna...