Epilog

167 10 15
                                    

- Chłopaki, budzi się! - wkurzający głos przeszył ciszę.

Matty powoli otworzył oczy. Głowa go nakurwiała a w ustach miał Saharę. Film z ostatniej nocy kompletnie mu się urwał. W głowie zaś miał dziwne przebłyski pełne Mbappe i jakiegoś króla Albanii? Nawet nie wiedział, że mają tam monarchię.

- Co się stało? - wycharczał anglik.

- Boże, myślałem, że cię zabiłem. Przepraszam, Matty. - odezwał się Krychowiak.

- W skrócie, Grzesiu zmontował w pokoju swój specjalny koktajl mocy i uznał, że świetnym pomysłem będzie wręczenie ci go. - powiedział Szczęsny.

- Tak cię zmiotło, że myśleliśmy, że już nie wstaniesz. Na szczęście niedługo wracamy z tego mundialu, jeszcze wrócisz do formy. - zaśmiał się Krychowiak.

- Weź mów ciszej. Miałem tak pojebany sen, że sam nie wiem co to miało znaczyć. - jęknął umęczony życiem brytol.

































×××××××××××××

I tym akcentem kończymy

Mam nadzieję, że plot twist sie podobał
Był zaplanowany od samego początku

Ogolnie to w trakcie zapomniałam o czym to miało być bo pierwotna wersja miała mieć jakieś 8 rozdziałów ale bywa

To chyba ostatnie co napisałam o piłkarzykach (dwie prace, zaszalałam) teraz pracuje nad czymś poważniejszym ale to cicho bo musi być na tip top dopracowane dopieszczone wylizane

Dziękuję serdecznie wszystkim, którzy to czytali, zwłaszcza moim ulubionym komentującym oraz mojej cudownej małżonce (nie umiem tagować tutaj, za bardzo do ao3 jestem przyzwyczajona chyba)
W sumie to przez was to pisałam dalej chociaż mi się nie chciało czasami

Mam nadzieję, że jak napisze coś nowego to czasem tam zajrzycie

Miłego dnia/nocy i jeszcze raz dziękuję wszystkim za przeczytanie

Zajście w Katarze - Zalewski x Cash/Mbappe x CashOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz