"domówka"

68 5 4
                                    

Pov: Quackity

Obudziłem się o 10:45. Wstałem powoli z łóżka i obudziłem przy tym Williama. Przy tym walnął mnie przypadkowo ręką. Oddałem mu ale mocniej.

Pociągnełem go za ręke tak, że spadł z łózka. Wstał i z góry patrzał na mnie jakby miał mnie zabić, przeraziłem się trochę bo wkoncu on ma 193cm. Zrobił mi bolesnego pstryczka przez co podskoczyłem i zrobiłem mu to samo.

- Agresor - odparł.

- Debil - dodałem.

- Idiota - odpowiedział.

- Mały chuj - powiedziałem.

- Zgredek - oznajmił.

Zaczęliśmy się śmiać i poszliśmy do mojej kuchni. Postanowiliśmy zrobić sobie coś do jedzenia, nie tosty ani naleśniki tylko sałatkę.

- Podaj mi sałate i pomidory - powiedział wyższy.

- A spierdalaj- odpowiedzialem sciskajac warzywa przy moim torsie by mi ich nie zabrał.

- Okej to nie robie jedzenia - odpowiedział i usiadł.

- Jezu przepraszam - żuciłem w niego warzywami na co on wrzasnął.

Razem robiliśmy jedzenie przy tym żartując.

Gdy już je zrobiliśmy to je zjedliśmy w jadalni.

- Zajebista wyszła - powiedział brunet.

- Zgadzam się - odpowiedziałem.

- Jest tak samo pyszna jak ty - powiedział żartując.

- Ehe, nawet nie wiesz - odpowiedziałem przewracając oczami.

Po zjedzeniu posiłku pozmywałem naczynia i poszliśmy oglądać jakiś horror w salonie. W sumie to bardzo nam się nudziło. Godziny mijały i mijały.

Robiliśmy się coraz bardziej śpiący a była dopiero 14.00.

- Zróbmy domówkę- zaproponował.

- Z chęcią, da się ogarnąć. Pozatem wczoraj o tym mówiliśmy, dzięki za przypomnienie - oznajmiłem uśmiechając się.

Chwyciłem za telefon i zadzwoniłem do moich przyjaciół: Sapnapa, Karla, Georga, Dreama. Po rozmowie się rozłączyliśmy.

- Będą o 20, pasuje? -zapytałem się Williama.

- Tak! Co będziemy robić? - zapytał.

- Chlać, ćpać, grać - westchnąłem.

- No dobra ale skąd ty weźmiesz alkohol? - zapytał.

- Mam zapasy w kredensie mojego taty a towar mam pod łóżkiem - zaśmiałem się.

---------

Nastała godzina 18:53, zaczęliśmy robić przygotowania. Rozłożyliśmy stoły z alkoholem i jedzeniem, nakryliśmy, przygotowaliśmy kieliszki i szklanki oraz włączyliśmy sobie moją ulubioną playliste.

Jak skończyliśmy była już godzina 19:30. Usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Otworzyliśmy je a do środka wszedł George z Dreamem za ręke.

- Przepraszamy, że jesteśmy tak szybko, Clay mnie szybciej wyciągnął - powiedział daltonista.

Zaśmiałem się i wpusciłem go do domu gestem dłoni. Rozsiedliśmy się na kanapie czekając na resztę. Po chwili usłyszałem głośny chuk. Naszym oczom ukazał się Sapnap co jebnął ostro w drzwi oraz Karl co go prowadził.

- Sap! Uważaj bo nas zabijesz! - Wykrzyczał Karl.

- Mam wszystko pod kontrolą - odpowiedział Nick.

Karl siadnął obok nas i wyszeptał: - On już jest najebany.

Na co się zaśmieliśmy.

--------

Gdy byliśmy już mocno pijani postanowiliśmy zagrać w butelkę, co by się mogło stać?..

- Sap, kręć -powiedział Wilbur

Nasz przyjaciel Nick zakręcił butelką i wypadło na Karla.

-Prawda czy wyzwanie?- zaproponował.

- Wyzwanie- powiedział niedokońca pewny.

-Przeliż się ze mną - Powiedział Sap.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 04, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Moral of the story - Quackbur Tntduo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz