Wszyscy byle nie on

539 26 42
                                    

Stałem wryty w podłogę patrząc z tym samym dowierzaniem na Hwanga co on na mnie. My pod jednym dachem, o chuj chyba znów
przedawkowałem. Zmierzyłem go wzrokiem mrożącym krew w żyłach. Jak by niby mamy być normalną rodziną? Ja kurwa wczoraj miałem w sobie jego kutasa. O japierdole mam schizofremie. Bez zbędnych słów poszedłem do swojego pokoju będąc przekonany że jest to tylko jeden z moich co najmniej popierdolonych snów. Kładąc się na łóżko chwyciłem swój telefon który swoją drogą był mocno poobijany i zamykając się w swoim świecie założyłem słuchawki i puściłem swoją jedną z ulubionych playlist.

Wsłuchując się dokładnie w tekst piosenki mrucząc przy tym jej melodie odnosiłem się powoli do krainy Morfeusza chcąc zapomnieć o tym przytłaczającym mnie świecie oraz o moich zmartwieniach które były w tym momencie owinięte wokół Hynujina. Lecz niespodziewanie moje starania przeniesienia się do świata upragnionego przerwał dzwięk wchodzenia otwierania drzwi. Zapominając totalnie o melodii rozbrzmiewającej mi w uszach skupiłem całą swą atencie na osobie wchodzącej do mojego pokoju. Była to moja matka a jej wzrok wyrażał lekką furię ale uczucie zrozumienia przytłaczało obecną agresjie przyćmiewając jej wybuch. Wzieła głęboki wdech i z opanowaniem wypisanym na twarzy zaczeła spokojnie do mnie muwić.

- Felix ja wiem że jest to dla ciebie nowa sytuacja bo jestem świadoma że zawiniłam ponieważ nie powiedziałam ci w ogóle że planuje na nowo się z kimś związać a nawet gdy zaczęliśmy się umawiać z Chanem ja ci o tym nie powiedziałam więc rozumiem twoje zachowanie lecz mam do ciebie jedną istotną prośbę - wzieła głęboki wdech by dokończyć swój monolog - porszę cię bądź wyrozumiały i dobry dla Hynujina może i nie jesteście przyrodnim rodzeństwem ale postaraj się go traktować jak brata lub przynajmniej jako przyjaciela. - wstała z łóżka które zajeła przed rozpoczęciem ważnej jak dla niej kwestii z zamiarem wyjścia z pokoju. - A i jeszcze jedno Felix wiem że to ci nie na rękę ale niestety Hynujin nie ma jak na razie swojego własnego pokoju a na kanapie się nie prześpi bo jest nie wygodna więc jak byś mógł udostępnić na jedną noc łóżko Hynujinowi i razem się jakoś na nim pomieścić była bym w tedy wniebowzięta. - powiedziała wieżąc we swojego syna który zajej proźbą przestanie być tak oschły dla swojej przyszłej rodziny i podzieli się łożem z nowym człąkiem rodziny. Kobieta z lekkim uśmiechem wyszła zostawiając mnie z nie załadowanym systemem.

Po chwili dopiero zorientowałem się co tak dokładniej powiedziała mi rodzicielka i udawając obojętnego znów wtopiłem się w melodie piosenki choć we wśrodku cały wręcz kipiałem i wżałem że złości.

*****

Po kilku a może kilku nastu ja mnie kilku dziesięciu minutach ktoś zapukał do drzwi. Będąc już trochę poddenerwowany tym że zawsze gdy chciałem się zrelaksować ktoś musiał mi w tym przeszkodzić. Zaprosiłem gościa do swoich skromnych progów cichym "Proszę". Znów oderwałem wzrok od telefonu i spojrzałem na intruza.

Był nim nie kto inny jak pierdolony Hwang jebany Hynujin. Podniosłem jedną brew zmierzając go oceniającym spojrzeniem po czym zatrzymałem się na jego twarzy i patrzyłem mu prosto w oczy pytającym wzrokiem.

- Mamy spać w jed- - niedokończył ponieważ przerwałem mu chcąc oznajmić coś bardzo jak dla mnie ważnego.

- Śpisz na podłodze - wskazałem palcem wskazującym na parkiet.

- Nie

- Lub na kanapie w salonie wybur na leży do ciebie - piwiedziałem poczym znów zatopiłem swój wzrok w ekranie urządzenia.

Red LightsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz