Przebudzenie

132 10 2
                                    


Kiedy się obudziła, zobaczyła, że jest w dużym pokoju, całkiem ładnie urządzonym. Na ścianie na wprost niej był telewizor plazmowy, "Okey, nie zatrzymali się w czasie"- pomyślała, po którego obu stronach, niczym strażnicy stały dwa regały ze starymi woluminami, oprawionymi w skórę. Przy ścianie na prawo stała duża, brązowo- złota szafa, a obok niej małe biureczko. Na ścianie do niej równoległej było umieszczone duże okno z widokiem rozciągającym się na las, plażę i piękne, lazurowe morze. Po prawej stronie od okna stał mały kominek w stylu renesansowym. W jego środku palił się ogień, który ogrzewał pokój i stanowił jedyne źródła światła. Obok niego znajdował się brązowy fotel, na którym siedział... Nick. Przez chwilę badawczo przyglądał się jej twarzy, po czym się odezwał:

- Jak Ci się spało?-spytał, jakby nigdy nic

-Yyy, dobrze? Gdzie...?

-W moim pokoju- przerwał jej chłopak.- Miałaś leżeć w sali szpitalnej, ale pomyślałem, że u mnie będzie Ci wygodniej, niż na twardym, wąskim łóżku przy ludziach, którzy cały czas jęczą i marudzą- uśmiechnął się niewinnie.- Pewnie nieźle mi się za to dostanie, bo jak znam życie cały obóz został postawiony na nogi i już Cię szuka, ale co tam.

Nicola spróbowała się podnieść, ale Nick był już przy niej i delikatnie popchnął ją z powrotem na poduszki.

-Pozwól mi wstać- powiedziała.

-Nie, musisz jeszcze odpoczywać.

-Ale ja już jestem wystarczająco wypoczęta- powiedziała.- Ile czasu spałam?

-Z dziesięć godzin będzie.

-No właśnie- wykrzyknęła, jeszcze raz się podnosząc

Tym razem jej nie powstrzymał. Wiedział, że jest uparta i nie odpuści zbyt szybko. Podszedł do biurka i wziął z niego jakieś ubrania. Dopiero teraz dziewczyna zauważyła, że miała na sobie tylko strzępy bluzki i spodnie. Zarumieniła się i czym prędzej poszła do łazienki. Wzięła prysznic i ubrała się w przygotowane przez niego ubrania. Zanim wyszła rozczesała jeszcze trochę włosy i podwinęła rękawy bluzki, bo były za długie. Gdy wyszła, Nick siedział na łóżku i przyglądał się jej badawczo. W końcu Nicola przerwała ciszę:

-Kiedy będę mogła wrócić do domu?

-Od teraz, to jest twój nowy dom- opowiedział z westchnieniem Nick.

-Ty chyba sobie żartujesz! Zaraz wracam do domu!- powiedziała i czym prędzej ruszyła w kierunku drzwi. Niestety, chłopak okazał się szybszy. Zablokował drzwi samym sobą i powiedział:

-Nie możesz. Chodź na spacer, wszystko Ci wyjaśnię- powiedział i wziął ją za rękę, ciągnąc za sobą. Wyszli z budynku i skierowali się z stronę bujnego lasu.

-Okey,więc,yyy.... Dobra opowiem ci wszystko- wydukał, po czym kontynuował już normalnie.- Przez miliony lat nad całym światem panowała dwójka bogów. Grecka Nyks- bogini Ciemności i Rzymski Febus- bóg Światła. Przez wiele tysiącleci działali ze sobą w pokoju i zgodzie. Żadne nie wchodziło sobie w drogę. Tworzyli niezarwaną harmonię- Ing i Jang. Później niestety Nyks oskarżyła Febusa, że coś jej ukradł, nam niestety nie znane jest co i ostrzegła, że jeśli nie odda jej tego, to rozpęta wojnę. Niczego nierozumiejący Febus nie mógł jej oddać tego, czego nie zabrał. Tak więc, jak obiecała, rozpętała wojnę. Od tysiącleci już dwa obozy żyją w okropnych stosunkach i w naszych wojnach ginie mnóstwo osób z obu obozów. Niedawno jednak w świątyni Febusa usłyszeliśmy przepowiednię, mówiącą o tym, że w naszym i zarówno ich obozie znajdzie się ktoś ze znakiem pokoju na ramieniu i... Drakopp,yy.. nasz pretor,... podejrzewa, że.... yyyy.... to ty- powiedział i delikatnie podciągnął dziewczynie rękaw swojej bluzki i wskazał na mała bliznę. Przedstawiała ona kreskę, a zaraz przy niej kilka kropek.- To gałązka oliwna, symbol pokoju. Prawdopodobnie w obozie greckim także pojawił się ktoś z tym symbolem. Wszyscy zgadzamy się z tym, że na pewno nie stało się to bez powodu. Drakopp ma kilka teorii, na temat tego, że Temida- bogini sprawiedliwości chce pogodzić dwa obozy i wprowadzić pokój.

-Aha. Nadal nie rozumiem tego, czemu nie mogę wrócić do rodziny, albo... powiedzieć im o wszystkim.

-Nie możesz do nich wrócić, gdyż Nyks, która zaczęła od niedawna działać wraz z Nemezis- boginią zemsty, mogłaby chcieć przeciągnąć cię na ich stronę, w szantażu o twoich bliskich... i ... ze względu na ich bezpieczeństwo, także i twoje i dla powodzenia misji...-urwał.

-Mówże!- rozkazała

-Musieliśmy usunąć pamięć twoim przybranym rodzicom- powiedział współczującym tonem.

Ręce jej drżały, do oczu napłynęły łzy. Nie zamierzała nawet powstrzymywać gniewu, wybuchnęła:

-Jak mogłeś!?- wykrzyknęła i zaczęła okładać go pięściami na oślep.- Pozbawiłeś mnie wszystkiego, na czym mi zależało!

-Przestań- powiedział i chwycił ją za nadgarstki.- Nie miałem na to wpływu.

Nicola powoli opanowała gniew, który teraz zastąpił smutek. Chciała płakać, ale zabroniła sobie tego w myślach. "Nie, nie, później się rozkleisz- nakazałam sobie surowo." Chłopak chyba zauważył, że zaszkliły się jej oczy, ale postanowił nie drążyć tematu. Zamiast tego zmienił temat:

-Potrzebujesz jakich ciuchów, no nie? Co powiesz na małe zakupy?- uśmiechnął się ciepło.

-Czemu nie?- odpowiedziała zrezygnowana.

Wiem, że dość nudny rozdział, ale no cóż :( Piszcie w komentarzach swoje opinie i co waszym zdaniem powinna poprawić :) Będę wdzięczna za każdą poradę ;) Dziękuje za 33 wyświetlenia! Jesteście wspaniali! :D ;)

Pozdrawiam :3

(Nie) zwykła dziewczynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz