Rozdział V

77 11 5
                                    

Radiowóz w którym jechał tata Kenny'ego i Shannon. Znajdował się w połowie drogi do szkoły. Wyjechał z miasteczka i pozostało tylko minąć park.

Po chwili zadzwoniła Jego służbowa krótkofalówka. Włączył, ją i odezwał się głos. Była to operatorka. Jego koleżanka z pracy. Która miała nocną zmianę.
- Hejj Thomas. Zobaczyłam, że masz włączony nadajnik. Stało się coś ?- spytała się.
- Tak. Mam do Ciebie pytanie. Czy pojawiło się jakieś zgłoszenie zaginięcia ucznia z szkoły Leafmoore ?- spytał policjant.
- Momencik. Sprawdzę.- rzekła.
Nastąpiła cisza. Po krótkiej chwili odezwała się.
- Zgadza się. Jest zgłoszenie od cioci jakiego Josha Miles'a i mama Ashley Maguire. Nie wrócili Oni ze szkoły. Czemu pytasz ?
- Jednak przeczucie mnie nie myliło ehh... zaginęły w tym też moje dzieci. Kenny i Shannon.- rzekł ze smutnym głosem.
- O mój Boże ! Thomas ale jak ?! - w jej tonie głosu, było wyczuć lęk i współczucie.
- Shannon powiedziała w czwartek, że Kenny jest u Ashley. Dzisiaj po szkoleniu, jak wróciłem do domu. Zastałem pusty dom. Po chwili zadzwoniła do mnie matka Ashley i powiedziała, że nie wróciła ze szkoły. Jestem w połowie drogi. Sprawdzę, co się tam dzieje.-dodał.

Po krótkiej chwili nastąpiła cisza i głos operatorki odezwał się znowu.
- Thomas. Ta szkoła, coś skrywa. Sprawdziłam, że od dwóch lat zaginęło tam czworo uczni. Policja tylko sprawdziła teren budynku szkoły i nic nie znalazła. Byli z nimi psy, żeby coś znalazły bez skutku.
- Nie pozwolę na to, żeby i moje dzieci zaginęli ! - powiedział nerwowo.
- Wysłałam wiadomość do innych policjantów w okolicy, o wsparcie dla Ciebie. Nie wiem, kiedy dotrą, ale bądź ostrożny.- powiedziała.
- Dzięki za pomoc. - rzekł i rozłączył się.

Po skończonej rozmowie. Thomas głęboko westchnął i pomyślał.

Nie pozwolę żebym i Was stracił.

Pan Smith odzyskał przytomność. Po przebudzeniu bolała go głowa. Pamiętał dobrze, jak to się stało. Rozejrzał się wokół siebie. Lecz nie widział nic, po za światłem leżącej, na podłodze obok niego latarki. Sięgnął po nią i powoli się rozglądał po szkolnym korytarzu.
Korytarz był pusty w którym panowała ciemność. Był totalnie sam.
- Ashley? -rzekł szeptem.-Gdzie jesteś ?- Odezwij się ?- dodał.
Nikt nie odpowiedział.
Kiedy spojrzał na podłogę. Dostrzegł wyschniętą krew, która mogła należeć do Ashley. Najprawdopodobniej musiała upaść i udało się jej wstać. Uciec, lub się broniła. Dziwne było to, że nie leżało ciało napastnika. Na podłodzę było widać zadrapania, które prowadziły w głąb ciemnego korytarza.
- Och niee, nieee- rzekł cicho. Łapiąc się za głowę z rozpaczy.
Po chwili zauważył spoglądając, się za siebie i dostrzegł światełka latarek na końcu korytarza które się do Niego zbliżały.
- To pan Smith !- krzyknęła dziewczyna.
Byli to Stan, Josh i Shannon.
- Chwila. Gdzie jest Ashley ?- spytał się Josh.
Opuścił głowę i powiedział do całej trójki.
- Nie mogłem... Nic zrobić było za późno. - rzekł z rozpaczy nauczyciel.
- Nie rozumiem. Co pan nie mógł. Tylko niech Pan nie mówi, że coś się stało mojej przyjaciółce. - rzekła ze drżącym głosem Shannon.
- Obawiam się, że to coś porwało waszą znajomą.- powiedział Pan Smith.
Cała trójka przyjaciół ogarnął smutek i doznali szoku. Stracili Kenny'ego a teraz Ashley.
- Nie wierzę, że zginęła nie ma jej ciała. Może jest szansa, że może wciąż żyje.- rzekł ze stanowczym głosem Stan.
- Znajdźmy jakieś bezpieczne miejsce, może wrócimy do pokoju nauczycieli tam byliśmy bezpieczni.- rzekł Josh.
- A więc chodźmy- rzekła Shannon.
Josh i Shannon podnieśli nauczyciela. Zabierając jego torbę i zawrócili do pokoju nauczycielskiego.
- Będę za Wami. Dogonię Was. - powiedział Stan.
Chłopak został daleko za nimi.

Po czym Jego uwagę przykuła leżąca apteczka pełna bandaży i leków. Podniósł ją i po chwili usłyszał jęki i warczenie które dobiegały za Jego pleców.

ObsCure: Szkoła StrachuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz