Pov. Hailie
Znowu obudziłam się zlana potem śnił mi się ten koszmar co w hotelu, zaczęłam się trząść ze strachu, ale nie byłam w stanie wykonać żadnego ruchu, a co wogóle zawołać braci.
Nie wiem ile czsu minęło od kąd to się zaczęło, ale miałam wrażenie że minęły godziny i w takim właśnie stanie znalazł mnie Shane, który od razu do mnie podszedł ze strachem w oczach przy okazji naciskając guzik wzywający pielęgniarkę.
- Hailie oddychaj powoli, bo zrobisz sobie krzywdę. Chłopaków nie ma bo pojechali po twoje rzeczy więc możesz wtrzymać jeszcze chwilę bez nich, dobrze siostrzyczko? Bo my cię bardzo potrzebujemy malutka i chcemy żebyś czuła się przy nas bezpieczna - powiedział uspokajająco, a ja zastanawiałam się czy próbuje uspokoić siebie czy racej mnie.
Po chwili do sali wszedła zirytowana pielęgniarka niosąc w ręku jakąś tabletkę, ale na widok mojego brata uśmiechnęła się radośnie.
- Co ty sobie wogóle myślisz?! Że możesz jej dać tabletkę nawet nie znając jej stanu i powodu dlaczrgo cię wezwano! - warknął oburzony Shane.
Na chwilę udało mi się zapomnieć o tym koszmarze, więc kiedy Shane pociągnął mnie do wyjścia z sali, poszłam za nim bez gadania.
Staneliśmy przed recepcją i Shane zarządał mojego wypisania ze szpitala, na co oczywiście nie chciał się zgodzić recepcjonista, który patrzył na mnie, a ja poczułam się onieśmielona, peszył mnie ten wzrok.
A Shane od razu zrozumiał całą sytuację, jego oczy pociemniały jak u Dylana gdy jest wściekły, więc nie było dobrze.
I właśnie wtedy mężczyzna za ladą zaczął się bać, Shane przywalił ręką w stół, a wtedy mężczyzna podał nam wypisanie ze szpitala.
Shane bez słowa wpakował się ze mną do taksówki i pojechaliśmy do domu. Nie odzywałam się przez całą drogę i nawet nie zauwałżyłam kiedy zasnęłam oparta na ramieniu Shane.
CZYTASZ
Rodzina monet. Nowa perełka monet?
Ficção Adolescente( postacie należą do Weroniki Anny Marczak) Hailie coraz częściej zauważa, że jej bracia zaczynają jej unikać. Pewnego dnia wypada im wyjazd w ważnych sprawach, a Hailie zostaje sama w domu. Wiedziona dziwnym impulsem, któregoś dnia postanawia prz...