Wyjaśnienia dla zainteresowanych pod spodem ;)
Rozdział 15
Madeleine stała w progu otulając się szczelnie swoim puchowym płaszczykiem. Z niecierpliwością wyczekiwała powrotu swojej przyjaciółki. Godziny jej pracy teoretycznie dawno minęły, ale nie potrafiła odejść nie wiedząc czy z Arą wszystko w porządku. Przeważnie uprzedzała o późnym przybyciu, jednak tym razem nie wspomniała o niczym słowem.
Ojciec przysypiał w fotelu, ale odmówił przejścia do sypialni. Mógł mieć trudne relacje z córką, ale na pierwszy rzut oka było widać, że cały czas się o nią zamartwiał. Jedynie Grace spokojnie zasnęła, ale cały dzień była niesforna i kilka razy wybuchła płaczem bez większego powodu. Była w końcu jedynie dzieckiem, któremu przyszło żyć w trudnych czasach.
Rudowłosa wytężyła wzrok, gdy na skraju drogi pojawiły się kontury dziwnej sylwetki. Zeskoczyła ze schodków i niepewnie zbliżyła się w stronę przybysza. Dopiero w bliższej odległości zrozumiała, że ktoś niósł ledwo przytomną Arabellę. Zatkała usta dłonią, powstrzymując zaskoczenie.
- Co się stało? – wykrztusiła.
- Przygotuj jakieś opatrunki i czystą wodę – usłyszała w odpowiedzi, ale nie drążyła tematu, tylko posłusznie pobiegła do kuchni, by spełnić polecenie. Nieznajomy tymczasem dogonił ją, a następnie posadził ranną na krześle i przytrzymał ją w pionie za ramiona.
- Arabello, pobudka – przemówił wyjątkowo łagodnym tonem. Ciemnowłosa otworzyła szerzej oczy i wpatrywała się w niego z niezrozumieniem. Przez jego twarz przemknął cień uśmiechu, ale ich krótki moment został przerwany przez Maddie, która z zapałem zabrała się za oczyszczanie rany. Ara syknęła, czując niemiłosierne pieczenie, które nasiliło się pod wpływem wody i środków odkażających. Zacisnęła zęby i wbiła paznokcie w siedzisko, starając się dzielnie wytrzymać bolesne chwile. W myślach wciąż odtwarzała cały wieczór i czuła do siebie coraz większe obrzydzenie. Zdała sobie sprawę, że przez wykonywane polecenia staczała się na samo dno i traciła w tym wszystkim samą siebie.
- Gotowe – oznajmiła jej tymczasowa pielęgniarka, uśmiechając się pokrzepiająco. Spróbowała to odwzajemnić, ale wyszło to raczej nieudolnie. – Co się tak właściwie stało?
Nastolatka nie miała pojęcia, co odpowiedzieć. Pomijając fakt, że nie była pewna czy może cokolwiek wyjawić, nie miała zwyczajnie siły by wydobyć z siebie jakąkolwiek sensowną wypowiedź. Jej niecierpliwa przyjaciółka przeniosła swój wzrok na ostatnią obecną w pomieszczeniu osobę i po sekundzie jej oczy rozszerzyły się w zdumieniu.
- Jonathan – wymamrotała w osłupieniu.
- Madeleine – skinął w odpowiedzi, nie okazując żadnych emocji.
- To wy się znacie? – wydusiła słabo brunetka, ale nie doczekała się odpowiedzi. Nie uszedł jej uwadze również sposób w jaki ruda zwróciła się do chłopaka. Jonathan? Nikt tak do niego nie mówił. Za tym musiała kryć się jakaś głębsza historia, ale była zbyt osowiała, żeby drążyć temat.
- Pójdę już – stwierdził nagle Jo i nim któraś z nich zareagowała, zniknął za drzwiami, pozostawiając po sobie jedynie chłodny przeciąg.
- Najlepiej będzie jak już się położysz – zwróciła się do niej czerwonowłosa. Wyglądała na zmęczoną i zatroskaną. Arabellę natychmiast dopadły wyrzuty sumienia. To, co działo się z nią to jedno, ale to, jak odbijało się to na jej bliskich to zupełnie inna sprawa. Robiła to wszystko by ich chronić, więc nie mogła powodować, żeby przez nią cierpieli.
Pozwoliła doprowadzić się do łóżka i dziękując uprzednio za pomoc, odpłynęła w głęboki sen.
CZYTASZ
Heartless Darkness
Mystery / Thriller"On jest prawdziwym Diabłem, ona została wciągnięta w jego piekło..." Opowiadanie to alternatywna rzeczywistość, opowiada o losach młodej Arabelli, która przez jeden błąd zostaje wciągnięta w świat, z którego nie ma ucieczki.