4. Experience

18 2 0
                                    

Nadszedł październik, a w zasadzie jego końcówka, czyli przygotowania do Halloween.
Wszędzie unosił się zapach dyni oraz kawy, a w każdej sali stało mnóstwo lampionów.
Dni w Akademii mijały powolnym, spokojnym rytmem i przesiąknięte były nauką, która pochłaniała większość czasu uczniów, jednak nikt nie narzekał. Krótko mówiąc, było tu każdemu dobrze, a przynajmniej tak to wyglądało.
Siedziałam na moim ukochanym fotelu w bibliotece i poprawiałam właśnie błędy na ostatniej stronie mojej nowelki.
Było południe i korzystałam z wolnego dnia, by zrobić, to, co planowałam od dłuższego czasu. Oprócz delikatnego skrzypienia pióra, słychać było kroki osób przebywających w bibliotece lub szepty, które były tak ciche, że przypominały szelest suchych liści.
Poprawiłam okulary i próbowałam doszukać się jakichkolwiek błędów w mojej pracy, choć ostatnia bezsenność trochę przeszkadzała w koncentrac ji. Ostatecznie dopatrzyłam się tylko kilku zagubionych przecinków, zmieniłam lekko szyk wyrazów w niektórych zdaniach i stawiłam końcową kropkę. Zaczęłam szukać słuchawek w torbie, chwilę później rozkoszowałam się muzyką.

Kochałam zapisywać teksty piosenek na marginesach, więc na tylnej okładce notatnika do pisania, drobnymi literami wpisałam mój ulubiony fragment, otoczony masą esów- floresów i atramentowych kwiatów.
Lost but now I am found
I can see but once I was blind
I was so confused as a little child Tried to take what I could get Scared that I couldn't find
All the answers, honey*
Po raz ostatni przeczytałam mój utwór i już miałam iść do pokoju z zamiarem przepisania go na maszynie do pisania, gdy podeszła do mnie Adeline, dziewczyna, która w naszym spektaklu miała grać Julię.
Zdjęłam słuchawki i wyłączyłam muzykę.
Od razu uderzył mnie słodki zapach jej perfum, przez co lekko zmarszczyłam nos, co szczęśliwie umknęło jej uwadze.
- Cześć, masz chwilę?- Kiwnęłam głową.
- Jasne, usiądź. Coś się stało?
- Rozmawiałam już z panną Williams- zaczęła, strzelając kostkami- i w zasadzie przyszłam z pytaniem. Nie czuję się na siłach, by grać Julię, za to z chęcią bym ci tą rolę odstąpiła. Decyzja należy do ciebie, oczywiście nie będę cię zmuszać. Przyjmiesz tą rolę?
W tamtej chwili spodziewałam się wszystkiego, lecz nie tego.
Przyznaję, że rola Marty bardzo mi się podobała, nie była niezwykle złożona, wręcz idealna na początek, ale gdy zobaczyłam udręczoną minę Adeline, poczułam, że muszę się zgodzić.
- Adeline, mogę mówić ci Addie?- przytaknęła. - Jeżeli nie czujesz się na siłach, mogę wziąć twoją rolę, no i bardzo się cieszę, że powiedziałaś mi o tym tak wcześnie. To w takim razie się już nie martw, dobrze? A Finley już wie?
- Jeszcze nie.
- To ja przekażę, w porządku?
- Jasne.
Pożegnałyśmy się, a ja włączyłam ukochaną playlistę z powrotem i wyszłam z biblioteki, prawie potykając się o dyniowy lampion, którego nie zauważyłam.

Usiadłam przy biurku w pokoju ze świadomością, że czeka mnie kilkugodzinna praca z przepisywaniem noweli.
Pierwsza strona została pusta, pozwoliłam sobie później wykaligrafować tytuł tuszem, który niedawno nabyłam przed lekc jami.
Ostrożnie klikałam każdą literę z osobna, by nie popełnić żadnego błędu.
Kilka godzin i, pełna dumy, pisałam ostatnie kilka zdań.
Był to pierwszy i ostatni raz w jego życiu, gdy okłamał on Charlotte. Pierwsze kłamstwo boli najbardziej, acz nie jak ból, który od kilkunastu dni zbierał się w jego sercu, co popchnęło go do tego czynu. Była to również ostatnia czynność w całym jego życiu, albowiem wystarczyło mu zniszczyć tylko jego ziemską powłokę, jego dusza od dawna była przy swojej miłości po drugiej stronie i patrzyła z góry, jak bezwładne ciało upadło na podłogę w kałuży szkarłatnej krwi. Bowiem obietnicą było to, że miał on nadal żyć po jej śmierci.
Mała łza zaczęła kręcić mi się w oku.
Tragiczna historia Henry'ego i Charlotte z każdym kolejnym słowem, akapitem oraz kolejną stroną coraz bardziej przywierała do mojej duszy i stawała się jej cząstką.

Hopeless & RomanticOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz