6. Kino, krótkie historie i sztuka

12 1 0
                                    

W mojej skórzanej torbie zaczynało już brakować miejsca na kolejne książki oraz podręczniki, z resztą, wolnego czasu w planie lekcji również.
Właśnie skończył się pierwszy tydzień listopada, który spędziłam, ucząc się greckiego do testu z poziomu podstawowego.
Obudziłam się w sobotni poranek pachnący deszczem, który ostatnio ciągle padał.
Aura wokół była wspaniała, ale wszystko pogorszył fakt, że mój wcześniejszy plan dnia legł w gruzach, bo zaspałam.
Półprzytomna wstałam z łóżka i zaczęłam wyciągać z niego wszystkie rzeczy pozostałe po nocnej nauce.
Pióro, pomięte kartki oraz notatniki.
Przelotnie spojrzałam na swój pokój- niegdyś tak czysty i uporządkowany, a teraz- zabałaganiony, pełen porozrzucanych rzeczy.
Moja obsesja na punkcie uporządkowanego biurka leżała i kwiczała.
Mój plan na tamten dzień wyglądał tak.
Śniadanie.
O ile w ogóle.
Wielkie porządki.
Nauka w bibliotece.
Czytanie książki.
Próby z Finley'em.
Wizyta w muzeum w poszukiwaniu materiałów na esej z historii sztuki.
Spotkanie koła pisarskiego, ale dopiero w nocy.
Sen?
Było to trochę przerażające, ale ciągle wmawiałam sobie, że jeśli chciałam się poczuć spełniona, warto się poświęcić.
Choć cienie pod oczami dawały o sobie znać i często łapałam się na tym, że to spełnienie nie było u mnie do końca zdefiniowane.
W pośpiechu ubrałam się w stary sweter i dżinsy, włosy spięłam w koka, założyłam okulary i wybiegłam z pokoju.
Istniało niezwykle małe prawdopodobieństwo na zjedzenie pełnego śniadania.
Dobiegłam do jadalni i ostatni promyczek zgasł.
Zrezygnowana wróciłam do pokoju, w którym czekała Mary...
...i Finley.
Z tacą pełną jedzenia.
-Dzień dobry, śpiochu- radosnym tonem wykrzyknęła dziewczyna. - Tak sobie z Finley'em pomyśleliśmy, że nie ma sensu zostawiać cię o głodzie. A ja, jako twoja sąsiadka i, oczywiście, przyjaciółka, dobrze znam twoje niezdrowe nawyki, więc nie musisz już dziś wychodzić z pokoju i robić, co ci się żywnie podoba! Za to ja będę się integrować- spojrzała przy tym znacząco na mnie, sugerując, że mi też by wypadało. - Może jakieś wyjście do parku, potem na kawę...
Kofeiny ostatnimi czasy miałam pod dostatkiem, co prawda spacer był kuszący, ale w mojej sytuacji to odpadało.
- Dobrze wiesz, że nie mogę.
- Szkoda- powiedziała zawiedziona. - A myślałam,
że na profilu medycznym jest dużo nauki-
prychnęła. - To w takim razie powodzenia.
- Dzięki- odpowiedziałam, po czym Mary wyszła z
pokoju. Zostałam w nim tylko z Finnem.
Nastała chwila krępującej ciszy, ale w końcu chłopak ją przerwał:
- Próba dziś wieczorem?
- Tak, dam ci znać, jak się wyrobię.
- To ja już ci może nie będę przeszkadzać?
- Nie przeszkadzasz mi. W zasadzie to chciałam się zapytać, czy chciałbyś się ze mną wybrać do Galerii Narodowej? Potrzebuję do wypracowania z historii sztuki. Znając życie, Mary by to nie kręciło...
- Pewnie- uśmiechnął się. - O której idziemy?
- Jakoś około czternastej, dobrze? - Finley kiwnął głową.
- To umówieni! Do zobaczenia!
Wyszedł z pokoju, a ja spakowałam swoje książki, laptopa oraz zeszyty i zahaczając o automat z kawą...
...to już jest uzależnienie...
... udałam się do biblioteki z napojem parującym mi przed nosem i wypchaną torbą.
Rozłożyłam się przy okrągłym stoliku w jednym z rogów pomieszczenia.
Poprawiłam okulary na nosie i podpięłam słuchawki do laptopa i puściłam internetowy wykład o gramatyce języka greckiego. Otworzyłam podręcznik do historii sztuki na rozdziale o Caravaggiu i zaczęłam czytać i wmawiać sobie, że wszystko rozumiem.
Oczywiście była to nieprawda.
Słyszałam głosy, że na lekcjach z panem Brownem nie rozumie Caravaggia.
Litery i pojedyncze słowa przepływały przez moją głowę, nie zatrzymując się choćby na chwilę, by móc je ostatecznie zrozumieć.
Zrezygnowana, zamknęłam podręcznik i modliłam się, by na egzaminach nie było obrazów tego malarza, ewentualnie sam życiorys.
To było jedyne, czego wtedy pragnęłam.
Szybko odrobiłam zadania z łaciny i uporządkowałem notatki do testów semestralnych.
Nagle poczułam taką pewność siebie.
Że wszystko potrafiłam.
Chwała osobie, która powiesiła cytaty Sokratesa w bibliotece.
Wiem, że nic nie wiem.
Wróciłam do nauki, gdy dostałam wiadomość od Finna:

Hopeless & RomanticOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz