Pod rozdział Koszmar

1 1 0
                                    

Dojechalłyśmy do domu około 5 nad ranem więc yło wcześnie rano donrze że dopiero jutro musiałyśmy jechac do pracy bo było nie ciekawie.
Gdy byłyśmy już wewnątrz domu Miyu zasypiała dosłownie idąc więc wzięłam ją na ręce i zaniosłam zeby nie musiała sie xa długo męczyć, położyłam ją na łóżku w jej sypialni.Rozebralam ją z ciuchów wierzchnich i już chciałam ją przykryć kocem kiedy mnie zatrzymała ręką.
-Jiwon zostań na noc tutaj-mówiła śpiącym głosem.
-Nie ma szans,Miyu ide na dół-powiedziałam
-Dlaczego,znowu jesteś taka chłodna dla mnie?-powiedziała to tonem podchodzącym pod płacz.
-Chce cię chronić, więc odsuwam cie od żródła zagrożenia, którym jestem-powiedziałam smutnym głosem zwieszając głowę.
-Tym mi robisz większą krzywdę,ignorujesz mnie przez chwile jest dobrze to potem znowu wracasz chłodna jak lód dlaczego tak jest,dlaczego nie chcesz być szczęśliwa?-spytała
-Mój przyjaciel umarł 2 miesiące temu nie chce, być szczęśliwa gdy wiem że on cierpiał a ja mu nawet nie pomogłam-powiedziałam
-Jiwon ,dobrze wiesz że twój przyjaciel by chciał dla ciebie jak najlepiej nie możesz siebie oskarżać o jego śmierć gdy to nie była twoja wina, to nie była twoja wina-powiedziała spokojnym tonem
Gdy tylko ona coś mówiła mój spokój się zwiększał wiedziałam że coś do mnie czuła ale niechciałam żeby sie zawiodła na mnie gdy już mnie pozna z tej strony, której niechce, tej której sama siebie nie poznaje  i niechce tej strony widzieć.
-Idź spać Miyu ,jutro musimy iść do pracy-powiedziałam
-Dlaczego mi to robisz Jiwon,?- mówiącpłakała
Serce mi pękało na kawałki "Nie moge już"-pomyśłam
-Bo cie kocham,bo cie kocham,ale żeby cos z tego wyszło to sobie chodż poczekak troche bo akurat  ciebie nie chce tracić. Miyu Ty możliwe że sie tylko zauroczylaś i ci przejdzie za miesiąc.Nie możesz być prawdziwai nie możliwe takie rzeczy dzieją sie tylko w bajce-powiedziałam
-Napewno,dlaczego myślisz że jak ciebie coś dobrego spotyka to jesteś w bajce. Jiwon ty mnie kochasz, ale jak?- mówiąc popatrzyła na mnie
-Dzisiaj to zrozumiałam jak gładziłam cie po głowie  i jak leżałaś mi na udach że poprostu chciałabym cie chronić,nie rozumiem emocji tych co mną targają ale ty je potrafisz uleczyć jakbyś założyła dla nich mur,potrqfisz mnie opanować nie krzyczysz po mnie nie oskarżasz nie robisz nic co by było dla mnie nie komfortowe, nie stawiasz mnie na ostatnim miejscu dbasz poprostu  a dla mnie sie to bardziej liczy niż cokolwiek innego zastępujesz mi dom którego już nie pamiętam.Dopiero dzisiaj to zrozumiałam że kocham cie za to jak konforotwa dla mnie jesteś jak ciepłą i  bardzo spkkojną osobą która potrafi panować nad mojimi emocjami chociaż mi często puszczają nerwy-powiedziałam
Miyu bez wachania się do mnie przytuliła i złapała mnie za dłoń jej dłonie były delikatne i bardzo drobne jak porcelanowej lalki nie wierzyłam że uprawiała latami sztuki walki skoro miała takie dłonie delikatne i krucjhr jak porcelana a skórę jak jedwab.Spletłam z nią dłonie i zobaczyłam jej uśmiech,miała ten sam króliczy uśmieszek jak Jungkook."Ta mała cholera mi ją dał żebym  była szczęśliwa policzymy się Króliku w zaświatach"-pomyślałam
-Jak będe czuła się na tyle konfortowo to sama tu zostanę,ale musze sie przywyczajić do tego uczucia-powiedziałam
-Dobrze,nie będe cie wprowadzała w dyskomfort.Zrobisz jak uważasz-powiedziała
-Dobranoc,króliczku-powiedziałam
Przykryłam ją kocem,wzięłam dłoń i położyłam na jej policzku i pocałowałam w czoło.
-Dobranoc smoczku-powiedziała
Widziałam jak zasnęła.Gdy zasbęła wyszłam powoli z sypialni biorąc ze sobą koc i idąc na dół,usiadłam na dole i przeglądałam nasze grafiki wszyscy mieślimy postawić diagnozy przez to ten pierwsze kilka dni będziemy pracować nad diagnozami. Nasze grafiki przynajmniej mój i Miyu się pokrywały więc tak defakto ja będe musiała na nią czekać, ale no ona jest główno dowodzącą mam sie jej słuchać chodź tego nienawidze.
Przeglądając grafik i wszystkie obowiązki same mi sie oczy zamykały
Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że nie zgadza sie miejce w ktorym śpie to nie był dom miyu tylko dom Jungkooka a raczej dorm chłopaków.
-Chłopcy co,sie dzieje ?-spytałam
Gdy sie do mnie odwrócili zamarłam i upadłam na ziemię
widziałam jak mieli nie widzące białe oczy i leciała im,z wszystkiego krew.Na wielkim bilborzie za nimi pisalo "Rozpad znanego zspołu kpopwego wszyscy członkowie się zabili wraz z nimi zginęła ich główna lekarka Miyu Yamada"-Głosił napis w nagłówku
Ja krzyknęłam
-Nieee, kurwa nie ,dlaczego oni dlaczego ona ja ją kochamm bieglam przed siebue krzycząc oni żyją kurwa żyją razem z nią to nie jest prawdakurwa to nie jest prawda!!! padłam na ziemię która okazała się jezdnią i zobaczyłam pędzący samochód który nie zdąży się zatrzymać zamknęłam oczy i zgniotło mnie auto.Wtedy pbudzilam się z krzykiem
-Miyu!!!.-krzyczałam
Biegłam na góre jak pojebana sprawdzić czy wszystko okej okazało się że siedziała wystraszona na łózku.
-No chodź Jiwon do miyupowiedziała spokojnie
Położyłam się koło niej i przytuliłam się ze strachu płacząc.
-Spokojnie.Nie bój sie Smoczku Miyu tutaj jest i będzie,spokojnie będzie dobrze tak-mówiła spokojnie i ciszej.
Gladziła mnie po plecach uspokajaając moje tętno które mega skoczyło do zbyt wysokiego poziomu.
-Spokojnie Jiwon,Nikomu nie stała sie krzywda możez zasnąć, spokojnie twojemu króliczkowi nic nie grozi-mówiła
Ścierała swojimi dłońmi moje łzy.
-Moge tu zostać na noc?-spytałam wystraszona
-Mowiłam ci żebyś została tutaj na noc-powiedziala
-To mogę?-spytałam
-Oczywiście ,ale daj mi sie do ciebie przytulić żebyś sie nie bała że mi  sie coś stanie-powiedziała.
Przytuliłam ją do siebie i momentalnie padlam na poduszke i zasnęłam.Działała na mnie jak narkotyk.

Niespełnione marzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz