Rozdział 5 cz 3

2 1 0
                                    


Gdy wróciłam do domu zobaczyłam jak miyu klęczy na podłodze.Podbieglam do niej chodź nie.mialam już zbyt wiele siły.zobaczyłam czego sie tak wystraszyła moje dłonie były w krwi i całe ciało miałam w niej umorusane.Piepszyłam teraz prawde wolałam wiedzieć czy mi moja ukochana nie umiera na zawał przez to jak  wyglądałam.
-Jiwon... ja ja wszystko ci wytłumacze ale prosze daj mi opatrzyć twoje dłonie-powiedziała jąkającuym się głosem.
Dałam jej dłonie pokazując że jestem bez niczego,ostrego i że jestem bezpieczna.A ona w tym czasie widziałam że pobiegła po apteczkę żeby opatrzyć mi rany.Gdy domnie podeszła widziałam że się martwiła.Opatrywała mi dłonie aż do nadgarstka.Zanim spróbowała wytłumaczyć zatrzymałam ją.
-Nie dzisiaj Miyu był ciężki dzień każda z nas jest zmęczona jutrocmi powiesz gdy będziesz już wypoczęta  i będziesz wiedziala co dokładnie chcesz powiedzieć,bez empcji tylko suche fakty-powiedziałam
Dotknęłam jej twarzy najdelikatniej jak potrafilam jakby byla lalką zrobioną z najdroższej porcelany gładziłam jej policzek
delikatnie. Pierwszy raz w życiu poczułam, że jest spokojnie i bezpiecznie że nie.musze sie chronić.Została jedną z osób przy których się czuje konfortowo.Widziałam jak przytuła piliczek do mojej dłoni.
-Dlaczego zagrywasz swoje plecy i ramiona?-spytała
-Dlatego, że są całe w bliznach,nie przyjemnie sie to ogląda- mówiąc patrzyłam na nią
-Skąd masz te blizny ?-spytała patrząc mi sie w oczy
-Przez 18 lat swojego życia walczyłam za pieniądze wiele razy obrywałam paznociami ogólnie mocno dostawałam przez to że wiele razy nie było mnie stać na szpital poprostugoiłam rany sama i tworzyły się blizny- powiedziałam patrząc się na nią jak na piękny obraz.
-Pokazałabyś ? oczywiście nie zmuszam cię ale wolalabym wiedzieć...-powiedziała zaciekawiona ale i z martwiona
-Dobrze, ale w sypialni-powiedziałam
-Zrobimy to kiedyś ?-zapytała
-Chodzi ci o seks? Tak,od jutra ale tylko wtedy co nie bedziemy miały pracy albo będziemy miały ochote albo a zależy ale tak ale od jutra-powiedziałam
-Pokażesz blizny?-spytała
-Już pokazuje-powiedziałam
Sciągłam koszulkę,tylko chwile się wachałam czy jej sie rozebrać ale wiedziałam że i  tak mnie jutro taką zobaczy  więc dlaczego nie.Rozpiełam stanik  i go zdjęłam przez było widać całą  moją górą część.Byłam cała w bliznach nawięcej miałam na żebrach, plecach i ramionach wiedziałam że wyglądam źle.
ale natychmiastowo mnie moja wybranka wyprowadziła z błędu.
-Wyglądasz pięknie kochanie, nie ważne co byś na tym ciele miała i tak bym cię kochała,ciesze się że mi się pokazałaś i że się odważyłaś mi pokazać,dziękuje  ze mi,zaufałaś-powiedziala ciągnąc mnie na łóżko.
Opadłam na łóżko kładąc się koło niej wtulając się w nią czułam jak bierze moje dłonie splata ze swoimi i kładzie na nas kołdrę.
-To ja dziękuję że mnie pokochałaś taką jaką kestem i zaakceptowałaś moje dwie strony-Szepnęłam jej do ucha
Nachyliłam się nad nią i pocałowalam ją w usta w dosyć namiętnym pocałunku.I położyłam głowę za nią prze co byłyśmy położone na łyżeczkę.
-A mogłabym jeszcze raz pocalunek w usta?-szepnęła
Znowu się nad nią nachyliłam i ją pocałowalam ale tym razem i ona oddała pocałunek przez co wydawal się jeszcze bardziej namiętny. Wróciłam do swojej pozycji kładąc ręce na jej talię a ona spletła moje i swoje dłonie.
-Kocham cię najmocniej na świecie Jiwon-szepnęła
-Ja ciebie też kocham najmocniej na świecie kruszynko nie pozwole żeby ci ktoś zrobił krzywdę-szępnęłam
Zasnęłyśmy wtulone ja oparta na jej barku ona wciśnieta w moje biodra.

Niespełnione marzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz