Rozdział 6

2 0 0
                                    


Wstałam wśrodku nocy zobaczyłam śpiącą koło mnie Miyu."Nie moge jej skrzywdzić,wiem będe egoistką jak zniknę, ale dla niej tak będzie lepiej,nie chce jej narażać wczoraj to był delikatny atak a jesli ja ją spróbuje pociąć jeśli jej stanie sie krzywda? Nie moge sobie na to pozwolić przeniose sie do piwnicy tam ona nie wchodzi będzie bezpieczna".
Wstałam ubrałam się zabrałam rzeczy i zeszłam powoli na dół schodząc na parter zobaczyłam wbity nóż w deske do krojenia.Moje myśli odpływały na totalnie inne tspytaory  na tory o których nie chciałam myśleć."Poderżnij sobie to gardło przecież i tak ci nie zależy,no zrób to"-myślałam.Dawno takich myśli nie miałam, ale one powróciły jak bumerang.Nieleczone choroby psychiczne dawały o sobie znak, z tego powodu niechcialam z nikim być bo jakbym była sama i sie zabiła to nie byłabym egoistką  ale teraz już miałam rodzine."Podejdź do tego noża i przetnij sobie ręke,tnij dopóki nie będziesz widzieć mięsa"-moje myśli stawały,sie coraz gorsze. Wzięłam do ręki nóż ale czułam jak ktoś do mnie podbiega od tyłu i łapie za moją dłoń w której był nóż.Już przeciełam sobie skóre ciekła krew.
-Jiwon,kochanie uspokój sie prosze odłóż nóż-próbowała mnie uspokojić.
Zanim co kolwiek powiedziała rzuciłam sie na nią już bez noza który rzuciłam do zlewu.Prxycisnełam ją do ściany blokując jej ruchy,krew lała sie dalej a ja nie przestałam wciskać ją w ściane, mojimi dłońmi naciskałam na jej szyje i bark.
-Jiwon prosze,przestań,ja trace oddech-ledwo powiedziała
Ja nic nie powiedziałam ale zobaczyłam jak rzuca sie na mnie Seomin,który zaregował na kamery które pokazywaly co sie dzieje w salonie.Leżałam przywarta do podłogi ale nie zdążył złapać mnie za ręce dlatego mogłam go zdzielić z całej siły w twarz,przez co  cieknąła mu krew z nosa.Nagle poczułam jak upadam na ziemię nie przytomna.
Pov Miyu
-Co jej zrobiłeś?!-spytałam
-Nie bój sie to tylko lek uspakający powinno jej przejść-powiedział spokojnie Taka
-Ale co jej sie stało?-spytałam zmartwiona.
-Napad agresji i myśli samobójczych przynajmniej mi sie tak wydaje ale nie moge dać 100% pewności-powiedział Taka
-Więc o tym mówiła że jest niebezpiczna i może mi zrobić krzywde-powiedziałam
-Mówiła ci coś?-spytał Taka
-Tak, że ma napady agresji a raczej sama to zauważyłam ale nie wiedziałam że ma myśli samobójcze-powiedziałam ze smutkiem
-Zanieśmy ją na góre,przez ten napad napewno będzie zmęczona  a nie chcemy żeby się rozchorowała-powiedział Seomin
-Wszystko w porządku z tobą?-spytałam
-Tak ,z nosa mi cieknie krew ale mi go nie złamala przynajmniej nie czuje żeby był złamany-powiedział Seomin
Seomin wziął Jiwon na ręce i zaniósł ją na górę do naszej sypialni kładąc ją ja łóżko,ja w tym czasie poszłam po apteczke.
-Starsza siostro my dzisiaj zajmiemy dolny pokój okej?. Tak dla bezpieczeństwa.-Spytał mój brat
-Dobrze braciszku, pokój gościnny jest dosłownie za basenem-powiedziałam
Gdy Mój brat i Seomin sobie poszli ja zaczełam opatrywać rękę  Jiwon,gdy już to zrobiłam zaczęłam gładzić ją po głowie wplatując dłonie w jej włosy.
-Jiwon,nie ważne co byś zrobiła i tak bym cię kochała, no dobra prawie wszystko w granicach rozsądku wszystko-powiedziałam
Złapałam ją za rękę i wtedy zaczęłam płakać.
-Dlaczego... mi nie powiedzialaś....że masz... myśli samobójcze.To pewnie się coągnie od kilku miesięcy prawda?-spytałam jąkając się
-Jiwon,prosze obudź się i wytłumacz mi-powiedzialam płakając
Gdy powoli,się budziłam słyszałam jak ktoś płacze nademną i trzyma mnie za moją dłoń,wiedziałam że to była Miyu bo kto inny by się mną zajął,po napadzie.Po napadach zawyczaj miałam zerową energię i nie mogłam wstać z łóżka ale rozmawiać mogłam bez problemu.
-Miyu..-zaszeptałam
Spojarzałam się i rozpłakując się jeszcze bardziej przytuliła sie do mnie.
-No już spokojnie-szeptałam
Delikatnie dotykałam jej pleców wręcz muskałam ją dłonią.
-Nie rób tak więcej.Wystraszyłam się-powiedziała
-Spróbuje-szepnęłam
-Co spowodowało ten atak?-spytała
-List od...mojego zmarłego brata-powiedziałam
-jak to ?-spytała
-Dostałam go wczoraj od chłopaków, mówili,że to list od.... Jungkooka-powiedziałam to próbując się uspokojić.
-Jak mógł wysłać list skoro nie żyje?-spytała
-Napisał go kilka godzin przed śmiercią....-powiedziałam
W istocie tak było.List dostałam od chłopaków dosłownie zanim wsiadłam do auta ,gdy tylko widziałam że to naprawde list od Kooka  odrazu czułam się przygnębiona bo wiedziałam ż elist musiał napisać albo kilka dni przed śmiercią albo kilka godzin gdy tylko miyu poszła spać ja próbowalam przemóc się żeby przeczytać list, ale ciężko mi to przychodziło ale wkońcu zebrałam się do przeczytania treści.Treść brzmiała tak

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 15, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Niespełnione marzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz