Zdania mówione w jezyku: angielskim/słoweńskim, Polskim
10 MAJA 2023 ROK
POKÓJ KATRINY, LIVERPOOL-Kat, będziesz jutro prawda? - Jan pytał się mnie już poraz setny.
-Myślisz że po co tutaj przyjechałam? Tak dla zabawy? - przewróciłam oczami na słowa chłopaka.
Siedzieliśmy prawie całą grupą w moim pokoju. Jeden co to nie było Bojana który wyszedł gdzieś z Kääriją. Ostatnio strasznie się zbliżyli. Aż za bardzo. Nie tak że mi to przeszkadzało...
-Kat, ktoś do ciebie dzwoni - z zamyśleń wyrwał mnie Jure który podał mi mój telefon.
Spojrzałam na ekran i uśmiechnełam się widząc, że dzwoni mój nowy przyjaciel, Augustus. Ja i Gus złapaliśmy ostatnio dobry kontakt. Wstałam, wyszłam przed pokój i odebrałam.
-Hej Gus.
-Częste katrina, słuchaj masz dzisiaj wolne? Bo może wyskoczylibyśmy wieczorem do jakiegoś klubu? Jeśli chcesz to możesz wziąść sowi znajomych z Joker out. Nawet zachęcam.
-Jasne czemu nie, wsumie to dawno nigdzie nie wychodziłam - zaśmiałam się pod nosem.
I była to prawda. Przez moją pracę rzadko kiedy wychodziłam na imprezy czy inne zabawy.
-dobra to widzimy się o 21 w recepcji - powiedział Gus i się rozłączył.
-Chłopaki, wieczorem idziemy się nachlać! - weszłam do pokoju i oznajmiłam siedzącej tam grupie.
Moje ogłoszenie spotkalo się z pozytywna reakcją.
~~~~~~~~~
TIME SKIP-dłużej szykować się nie mogłeś? - dalej dogryzała Bojanowi który spędził więcej czasu ogarniając się niż ja.
-no już nie denerwuj się księżniczko.
Ubrana w przylegającą, niebieska sukienkę zjechałam widać wraz z moimi przyjaciółmi gdzie w recepcji zauważyłam Gusa.
-wszyscy gotowi?
Pokiwałam tylko twierdząco głową na co zczelismy się kierować do pobliskiego klubu. Na przedzie szlam ja za Gusem, za nami Bojan i Kris a na końcu Jan, Nace i Jure. Przez całą drogę czułam na sobie czyjeś spojrzenie. Próbowałam to ignorować zatapiając się w rozmowie z czarnowłosym co średnio mi szło. Teraz który z tych idiotow się na mnie patrzy? Jan? Wsumie jest szansa że włączył mu się tryb "opiekuńczy młodszy brat" ale nie sądzę. Poaztym był za daleko. Jako opcja został mi tylko Bojan i Kris. Opcje 2 wyklucza bo z Krisem jesteśmy przyjaciółmi, może czasem poflirtujemy jako żart ale bez przesady. Bojan..?
-Dobra jesteśmy - czy ja nie mogę mieć chwili na przemyślenia?
Weszliśmy do środka gdzie odrazu oślepiło mnie różowe światło. Gus zaprowadził nas do przeznaczonego na miejsca gdzie po chwili pokazały się już pierwsze drinki. Po niedługim czasie byliśmy już delikatnie upici.
-Ej zagrajmy w nigdy nie! - zaproponował Jure.
Wszyscy się zgodziliśmy.
-Dobra ja zacznę, nigdy nie skończyłem w krzakach po imprezie - powiedział Kris.
Oczywiście że musiałam wychylić kieliszek a ze mną Jan i Bojan. Tylko ja dostałam pytające spojrzenia no co się niewinnie uśmiechnęłam.
-Nigdy nie chciałem iść na randkę z kimś z tego grona - kontynuował Nace.
Tym razem wypił Bojan i Gus. Przez chwilę się zawahałam czy też nie wypić. Przez głowę przeszła mi myśl o jednej osobie...
-Dobra, nigdy nie uprawiałem sexu w miejscu publicznym.
Zmieszana wypiłam kolejny kieliszek co spotkalo się z zaciekawionymi spojrzeniami. Ze mną napił się Jure i Jan.
-Kat?
-to była jednorazowa sytuacja... Na plaży... Publicznej... - wymamrotałam. Nie chciałam się tłumaczyć. Nie moja wina że się wtedy najebałam.
Wzzyscy się na mnie spojrzeli jakby zobaczyli ducha. Gra kontynuowała. Bo dłuższej chwili wszyscy byli już najebani. Najlepiej bawiłam się oczywiście Ja i Jan. Najmniej wypił chyba Bojan. Tańczyliśmy, śpiewaliśmy o robiliśmy inne dziwne rzeczy. Dochodziła 2 rano gdy ja nagle źle się poczułam. Powiedziałam Krisowi że wracam już do hotelu bo źle się czuję a ten przekazał to reszcie. Zaczęłam iść w kierunku - jak mi się wydawało - miejsca mojego pobytu. Oczywiście po chwili skończyłam w krzakach.
-kurwa mac zaraz zwymiotuję - zaczęłam gadać po polsku.
-Katrina? Wszystko dobrze? - usłyszałam czyiś głos.
-nic nie jest dobrze, czuję się jakbym zaraz miała umrzeć! - zaczęłam się żalić.
-Kat, wstawaj. Nie mam pojęcia co mówisz ale cie odprowadzę - dopiero wtedy spojrzałam do góry i zobaczyłam kim jest Mój wybawiciel.
Ale się zdziwiłam widząc Bojana który pomógł mi wstać. Oczywiście nie zajęło mi długo żeby zaraz się wywalić przyoakzji wymiotując. Chłopak ponownie mi pomógł, tym razem trzymając swoją rękę dookoła mojej talii. Ale romantycznie. Wróciliśmy powoli do hotelu, co jakiś czas zatrzymując się żeby mogła zwymiotować. Brązowooki cierpliwie mi pomagał jak tylko mógł. Słodko. Wróciliśmy do mojego pokoju a ja rzuciłam się na łóżko nawet nie zdejmując sukienki ani zmywając makijażu.
-Kat, musisz wstać i się przebrać.
Zignorowałam jego słowa a chłopak westchnal. Wziął mnie na ręce, tak jak wczoraj, i zaniósł do łazienki. Postawil mnie na podladze i wyszedł. Przeciągnęłam się i na oślep przebrałam, w randomowe ciuchy. Zmykam makijaż sama wsumie nie wiem czym i spróbowałam wyjść z łazienki co skończyło się tym się ciągnęłam drzwi które trzeba było popchnąć.
-Boooooojan! Utknęłam! - zaczęłam płakać.
Po sekundzie chłopak otworzył drzwi i spojrzał się na mnie jak na idiotke. Ja tylko podeszłam i się do niego przytuliłam. Ten tylko zaprowadził mnie do łóżka i pomógł się położyć.
-przepraszam - powiedziałam już prawie zasypiając.
-Nemaš šta da mi se izvinjavaš lepotice* - powiedział w niezrozumiałym dla mnie języku chłopak po poczułam jego usta na swoim czole przed tym jak zasnęłam.
---------------------------
* nie masz mnie za co przepraszać pięknaOd razu przepraszam jeśli zdanie po serbsku jest nie poprawne ale używała tłumacza google 😃✋
Kolejny rozdział napisany.
Wgl to jadę na koncert JO 14 w Warszawie, widzę się z kimś?
CZYTASZ
do you even care? // Bojan Cvjetićanin
Teen FictionBrunet patrzył się na mnie chwilę a potem wybuchł śmiechem. A ja dołączyłam do niego. Pomógł mi wstać, znowu nie puszczając mojej ręki. Znowu zaczęliśmy iść, śmiejąc się i uśmiechając szeroko. Cali mokrzy od deszczu. Ja delikatnie pijana on trzeźwy...