PATRZ GDZIE IDZIESZ

127 15 4
                                    

9 MAJ 2023 ROK
LOTNISKO, LIVERPOOL

-Kris kiedy będziesz? Czekam już dziesięć minut - powiedziałam zniecierpliwiona do telefonu.

-Już jestem - usłyszałam czyiś głos tuż za mną i po chwili już byłam w ramionach blondyna.

-o Boże Krisko! Tyle się nie widzieliśmy! Jak ja się stęskniłam.

Kris jest moi najlepszym przyjacielem. Poznałam go dzięki Janowi i jakoś tak, wyszło że dalej mamy dobry kontakt.

-przesadzasz, widzieliśmy się przecież na pre-party w Warszawie!

Na słowa blondyna przewróciłam tylko oczami. Po chwili już siedziałam w taksówce jadącej do hotelu w którym znajdował się pokoje krisa, Jana, reszty joker out i teraz też mój. Co do reszty Joker out - 3 pozostałych członków, nie znam ich za dobrze. Trochę kojarzę tego wokalistę ale słabo bo widziałam go tylko raz w 2016.

-Halooooo ziemia do Kat - chłopak pomachał mi ręka przed twarzą - już jesteśmy chodź - chłopak powiedział na co kiwnelam głową.

Nie minęła chwilą a ja już została - bardzo szybko - przetransportowana do mojego pokoju.

-to kiedy mogę spotkać w końcu mojego ukochanego braciszka? - zapytałam delikatnie zniecierpliwiona. W końcu to dla niego wzięłam urlop i przyleciałam do Wielkiej Brytanii.

-niedługo mamy próbę, powinnaś na nią przyjść. Już chce zobaczyć jego minę - uśmiechnął się blondyn.

-a kiedy macie ta próbę?

-za... O mój Boże za 5 minut! - chłopak podskoczył jak oparzony i wybiegł z mojego pokoju za nim mogłam coś powiedzieć.

No i zostawił mnie samą ale super, na 100% się nie zgubię. Westchnelam i wstałam z łóżka. Przeciągnęłam się i poszłam do łazienki gdzie szybko się ogarnęłam i wyszłam z pokoju. Rozejrzałam się i zaczęłam iść w nieznanym mi kierunku. Nie patrzyłam się przed siebie tylko pod nogi, tworząc cudowne scenariusze z ukochanym mi aktorem. Szlam tak chwilę dopóki nie poczułam jak coś - a raczej ktoś w mnie wbiega. I to dosłownie.

-Patrz gdzie kurwa idziesz! - krzyknęłam na chłopaka który nawet nie pomógł mi wstać.

Brunet wymamrotał szybkie przepraszam i pobiegł w swoją stronę. Wkurwiające. Przewróciłam oczami i poszłam dalej. Po chwili znalazłam pracownika hotelu który pomógł mi się dostać na miejsce prób. Podeszłam do drzwi i je delikatnie uchyliłam zgaldaajac do środka. Zobaczyłam 4 chłopaków - w tym Krisa i Jana którzy przygotowywali się do próby. Złapałam kontakt wzrokowy z Krisem który powiedział jakąś wymówkę reszcie i wyszedł przed sale.

-Boże już na kogoś wpadłam, wkurwiający typ - zaczęłam żalić się miejmy przyjacielowi.

-dobra tam nie przesadzaj, chodź do środka bo niedługo zaczynamy - powiedział blondyn lecz po chwili usłyszeliśmy kolejny głos.

-Kris, przestań flirtować z jakąś dziewczyna i chodź bo zaraz zaczynamy - nie zgadniecie kto to powiedział. Typ na którego wpadłam hura!

Spojarzalam się na bruneta z pogardą w oczach i prychenlam.

-to co wchodzimy Kris? - zapytałam ignorując tamtego.

Blondyn tylko pokiwał głową otworzył przede na drzwi. Weszłam pewnym krokiem do środka gdy usłyszałam głos mojego brata.

-dłużej się nie dało Kris? Co ty tam tyle robiłeś - chłopak podniósł głowę i spojrzał się na mnie.

Ja się tylko uśmiechnęłam i mu pomachałam.

-O. Mój. Boże. - to było jedyne co udało mu się powiedzieć przed zamknięciu mnie w szczelnym uścisku.

-Jan, dusisz mnie - ledwo wydusiłam z siebie.

-kto to kurwa ma być? - usłyszałam głos bruneta który wszedł chwilę za nami.

-jak to kto? Moja siostra!

------------
Nie igrania co się dzieje w tym rozdziale ale buja. Napisałabym więcej ale m isie nie chce + mam 9% baterii 😭 pewnie koło 1 wleci jeszcze jeden rozdział. Mam pomysł żeby zrobić z tego delikatne enemies to lovers 🤭

do you even care? // Bojan Cvjetićanin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz