Rachelle miała siniaki po wczoraj. Bolały ją plecy, była zmęczona i zła jak osa. Ojciec ją bił, to wiedziała cała rodzina. Niestety wiedzy tej nie wykorzystywała. Rachelle spojrzała na zegarek.
No tak trzecia. Idealna godzina na wstawanie. Podziękujmy mojemu rodzicowi.
Zsunęła się z łóżka i na bosaka poszła do łazienki. Zanim włączyła latarkę, uderzyła się we framugę. Aż syknęła z bólu. Zamarła.
Na szczęście się nie obudził, gdyby wstał to miałaby przerąbane... Jak Zresztą zawsze gdy jest on w domu.
Sięgnęła do pudełka z tamponami i wyjęła puder, korektor i podkład oraz parę innych kosmetyków. Nie wiadomo, czy były halal (bez pochodzenia zwierzęcego i bez alkoholu), dziewczyna zwinęła je z łazienki, pożyczyła od koleżanek. Gdyby ktoś do niej przyszedł, pewnie zdziwiło by go miejsce przechowywania, jednak tylko ten kartonik jest poza zasięgiem ojca.
Wklepała podkład, nałożyła korektor, puder i wyglądała na wyspaną. Oprócz tego matowa pomadka, rozświetlająca kredka w kącikach, małe kreseczki i twarz gotowa. Nie mogła sobie pozwolić żeby ktokolwiek zauważył jej niepokojący wygląd.
Podkład na siniaki, korektor i plecy wyglądały normalnie. Przejrzała się w lustrze, wyglądała promiennie.
Ojciec naiwnie pomyśli, że to naturalne. Jak ja nienawidzę tego życia! Gdybym tylko mogła coś zmienić... Właśnie, gdybym mogła. Ale nie mogę.
Nastolatka popatrzyła w odbicie. Brązowe oczy komponowały się z czerwoną sukienką z dużym dekoltem, żeby ojciec miał na co patrzeć. Duży i nieskromny rubinowy naszyjnik, tata dał dziewczynie do zrozumienia, że powinna go nosić.
Jak fajnie by było, gdyby tak nagle zniknął...
Spojrzała na zegarek.
Już czwarta. Teraz trzeba wymyślić ubranie do szkoły,coś co nie przeszkadza ojcu, o! Może różowa bluzka, czarne spodnie. A, no i hidżab, może biały? Tak, najlepiej biały.
Chciałabym móc odsłonić włosy! Hidżab jets okej, ale tu chodzi o coś więcej. Czemu nie mogę sama decydować, czy włosy mam zakryte, czy odkryte? Czy pokazuję ciało, na przykład ręce, czy nie? Ojciec chce mieć całkowitą kontrolę jeśli chodzi o mnie, ale nic nie upoważnia do znęcania się. Rodzic wstanie o piątej, trzeba mu śniadanie zrobić.Rachelle cichutko poszła do kuchni. Wyjęła garnek, podgrzała mleko,wrzuciła makaron i zupa mleczna dla ojca gotowa.
Oho, o wilku mowa. Te kroki by chyba wybudziły że snu umarłego! Lecz mama udaje, że wszystko jest okej. Zaraz się zacznie. Znajdzie się coś co jest nie tak. Albo zupa za zimna, albo za ciepła. A to źle wyglądam, na pewno jeszcze coś wymyśli.
Do kuchni wszedł ojciec. Odezwał się:
–Śniadanie gotowe, dobrze, teraz wyprasuj mi koszulę– Głos miał jak zwykle wyprany z emocji.
Muszę się odezwać, cicho dla dopełnienia wizerunku grzecznej córeczki. Oby tylko go nie rozeźlić.
– Tak ojcze. Już się za nią biorę. –
Wyszła z kuchni, rozłożyła deskę do prasowania i zajęła się jak to określa ojciec ,, Czym baba powinna".
=========================================Hejka, rozdział po wstępnej korekcie. Gwiazdki+komentarze = większa motywacja.
Konstruktywna krytyka mile widziana ;D
~450 słów
CZYTASZ
Urodziłam się w hidżabie ~~WOLNO PISANE
Teen FictionRachelle ma prawie czternaście lat. Na razie tylko wygląda ładnie i robi ojcu posiłki, ale nie wie, że w czternaste urodzony zacznie być służącą ojca. W międzyczasie zaczyna palić, a ojciec trafia do więzienia. Taka tam zwykła muzułmańska rodzina, m...