1

580 28 311
                                    

pov. George.

Czy relację której nigdy nie było da się zepsuć?

Owszem, da.

Żywym przykładem na to jest moja głupota i ja oczywiście.

Ale o tym zaraz.

Zacznę może od początku.

Od dnia w którym jeszcze miałem nadzieję.

Chodziłem wtedy jeszcze do szkoły, nie miałem żadnych problemów.

Jak prawie każdy nastolatek miałem osobę za którą skoczyłbym w ogień.

I mogło by się wydawać że ona też mnie lubiła.

Claire, bo tak miała na imię, była dziewczyną z którą chodziłem do klasy w liceum.

Była naprawdę idealna, wspólnie chodziliśmy po różnych miejscach, nie były to randki, po prostu spędzaliśmy ze sobą czas.

Zbyt się bałem by przyznać się do tego co czuję.

Ona też nie szła w tym kierunku.

No i pewnego dnia.

W naszej klasie pojawił się pewien blondyn.

Uściślając, piegowaty.

Z początku..

Nawet go polubiłem.

Jednak jedyne co mnie zastanawiało...

To to dlaczego wolał być sam.

Nie udzielał się nigdzie, na grupę klasową też go nie dodali.

Jednak był jednym z mądrzejszych w klasie.

Któregoś dnia... zauważyłem jak rozmawia z Claire.

Oczywiście że byłem zazdrosny.

Patrzyłem na nich z ubocza.

Nie miałem na temat Clay'a żadnej negatywnej opinii.

Nic z tych rzeczy.

Ale sam fakt ze rozmawiał z Claire...

Gdy nigdy wcześniej tego nie robił...

Wydał mi się lekko podejrzany.

Jednak czasami bywam przewrażliwiony.

I przesadzam.

Więc tak mogło być i tym razem.

Clay i Claire skończyli rozmawiać a blondyn zaczął kierować się w moją stronę.

Z automatu zlustrowałem go nieprzyjemnym wzrokiem.

-Cześć... George, racja?-przywitał się z neutralnym wyrazem twarzy.

Nie miałem ochoty z nim konwersować.

-Mhm, do rzeczy. O co chodzi?-wymruczałem.

-Chciałem tylko.. porozmawiać. Co tam?-wciąż mówił z neutralnym wyrazem twarzy, jakby coś mu się stało.

-Wszystko jest tak jak być powinno.-powiedziałem delikatnie poirytowany.

Było lekko niezręcznie.

Chciałem go wypytać o czym rozmawiał z Claire.

Jednak się powstrzymywałem.

Bo wyszedłbym na idiotę.

Mogę w końcu spytać Claire.

-W takim razie cieszę się. Nie będę dłużej zabierać ci czasu.-powiedział delikatnie zmieszany i odszedł gdzieś w stronę sali w której mieliśmy mieć kolejną lekcję.

attachment // dnfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz