epilogue

227 20 17
                                    

Co dalej?

Tak naprawdę to wciąż byli idealną parą.

Po paru latach Clay zadecydował jednak dać sobie szansę i pójść na studia astronomiczne.

I zamiast to George zamieszkać niedaleko niego.

Zamieszkał z nim.

W całkiem nowym mieszkaniu.

W Brighton.

Brunet pracował w kawiarni nieopodal ich domu do której codziennie po wykładach przychodził Clay.

Mimo tego że mogłoby się wydawać że nie mieli już na siebie czasu..

Mieli go bardzo dużo.

Wciąż wychodzili na wspólne zakupy, spacery i koncerty.

Nawet sami próbowali nagrać piosenkę.

Na drugą rocznicę ich związku George dostał kwiaty które niegdyś zrzucił z mostu do rzeki.

Kwiaty gardenii.

Poznali też paru nowych znajomych.

A jakiś czas później George został zaskoczony przez blondyna nowym wyznaniem.

Które bez wahania przyjął.

A co z Claire?

Chodzą słuchy że na dobre wyprowadziła się z miasta i słuch o niej zaginął.

Kto by za nią tęsknił?

George jedną z tych osób nie jest.

Jedyne za czym tęskni to bycie nastolatkiem.

Nigdy nie planował dorosłego życia.

Clay mu z tym wszystkim pomógł.

Pomógł mu gdy dostał ataku paniki w swoje osiemnaste urodziny.

Gdy był zdesperowany tak, że byłby w stane wtedy zostawić wszystko za sobą, nawet Clay'a.

Zostawić.

I odejść.

Pozwolić wszystkim zapomnieć jak to jest miec go obok.

Ale wtedy miał tylko Clay'a.

I rodziców jego, wtedy jeszcze, chłopaka.

Był zdesperowany.

Jego osiemnaste urodziny były pierwszymi jakich nie świętowali.

Później gdy przekroczył ten wiek.

Pierwszego listopada nikt nie mówił mu już "wszystkiego najlepszego".

Nikt nie kupował mu prezentów.

Przecież każde urodziny to rok bliżej do śmierci.

A to trochę go.. przerastało.

Mimo tego że przecież sam chciał ze sobą skończyć.

To cały czas się tego bał.

Ale przecież miał swojego narzeczonego.

Z którym przyrzekli sobie wiele rzeczy.

Który był obok niego zawsze gdy było trzeba.

Niekiedy uciekał z wykładów tylko dla George'a.

By po prostu go zobaczyć parę godzin wcześniej.

Porozmawiać z nim.

Przytulić i zapewnić, że może na niego liczyć.

Wysłuchać go gdy było źle.

Wrócić z nim do domu gdy tylko skończył pracę.

Albo zabrać go gdziekolwiek tylko była możliwość.

W Brighton poznali nowych ludzi.

Nie wszyscy byli przyjaźni.

Ale mieli naprawdę sporo znajomych.

Między innymi Wilbur'a.

Założyciela całkiem popularnego zespołu.

W którym od czasu do czasu George zastępował gitarzystę.

I wspierał go w tym jego narzeczony.

A później ktoś więcej.

Clay i George po następnych dwóch latach stanęli naprzeciw siebie i przyrzekli sobie jeszcze więcej niż przyrzekli dotychczas.

I wszystko było idealnie.

Mimo tego, że mogło by się wydawać że bywało różnie.

Ale oni trwali przy sobie pomimo wszystkiego.

Kochali się pomimo wszystko i ponad wszystko.

I to było idealne.

________________________________________

OFICJALNIE WAS ZEGNAM KSIAZKA ZAKONCZINA.

MOZECBEDZIE KOLEJNY ONESHOT NWM???????????????

attachment // dnfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz