Rozdział 16

11 0 0
                                    

I tak po tych wszystkich wydarzeniach, ja, Ryouko Otonashi oraz Yasuke Matsuda podjęliśmy decyzję o rezygnacji i zostawieniu Akademii Szczytu Nadziei za nami.

W tej chwili czekamy na nasz lot w poczekalni. Wkrótce wejdziemy na pokład samolotu i wyruszymy w podróż do Ameryki, kraju wolności. W końcu zrozumiałam, co jest ważne. Póki mam Yasuke w moim świecie, nie muszę przejmować się takimi drobiazgami jak Akademia Szczytu Nadziei. Nie mam obowiązku uczestniczyć w tej irracjonalnej historii. Jeśli jesteś mocno zainteresowany tym, co dzieje się dalej - idź zapytać kogoś innego. Jesteśmy zajęci. Po dotarciu do Ameryki zamierzamy rozwinąć nowy gatunek kukurydzy, a następnie udać się do NASA i pracować nad przeprowadzką na Księżyc.

- Hej, Yasuke! - mówię, zwracając się do Yasuke, który już ciężko pracuje, uprawiając kukurydzę pod siedzeniem. - Hej, jeszcze nie jesteśmy na plantacji! Czy to nie za wcześnie?

- Nie wtrącaj się! Jestem zajęty sadzeniem Saibamena! - odpowiedział, sadząc nasiona w ziemi.

- N-Nie możesz, Yasuke! Saibamen wymaga bogatszej gleby do wzrostu! Nappa-sama będzie taki zdenerwowany!

Ale on nie słuchał mojej rady i bam, bam, bam, bam...

Otworzyłam oczy. (okazalo się że to był sen xd)

Podniosłam ciało ze znużeniem i rozejrzałam się po pokoju. Beżowy dywan. Mała komoda. Puste półki na książki. Tu i ówdzie na ścianie naklejono małe notatki „To jest mój pokój". Ponieważ tam były, to wiedziałam, że to był rzeczywiście mój pokój.

detchnęłam z ulgą... A potem zrozumiałam, że nie mam na to czasu.

Bam! Bam! Bam! Bam! Bam! Bam! Ktoś gwałtownie pukał do moich drzwi, jakby próbował je wywarzać.

- Ja... już idę, chwileczkę...

Bam! Bam! Ba-ba-bam!

Bam-ba-bam-bam! Bam-ba-bam-bam!

Nie tylko ktoś nie poczekał, ale też zaczął pukać w dziwnym rytmie. Dąsajac się, wyczołgałam się z łóżka i uświadomiłam sobie, że spałam z założonymi butami.

- Hm? - Myślałam, że je zdjęłam snu. Podniosłam zeszyt leżący obok poduszki i rzuciłam się do drzwi.

- Kto tam jest? - Odkluczyłam drzwi i otworzyłam je delikatnie.

- Juuuuuhuuuuuu! - Jasnowłosa dziewczyna z krzykliwym makijażem zajrzała energicznie przez szczelinę.

- Ach! - zareagowałam ze zdziwieniem.

- Hej, hej! Ile jeszcze zamierzałaś spać? Jest już w południe, wiesz! Kim jesteś, gigantem?!

- Hę?

- Och, poczekaj. Tym śpiącym był krasnolud, prawda? Przepraszam, moja wina!

Otworzyłam zeszyt, aby sprawdzić, kim był ten tajemniczy człowiek, który nie dbał o właściwy sposób rozpoczęcia rozmowy, ale...

- O? Zapomniałaś o mnie? Pozwól, że ci podpowiem. Nazywam się Junko Enoshima! Inaczej superlicealna modelka!

Junko Enoshima, co? Szybko poszukałam o niej wspomnień w zeszycie. Wkrótce w mojej głowie zaczęły dzwonić alarmy. Właśnie... To dziewczyna, która nazwała siebie morderczynią i próbowała zaangażować mnie w coś, w co absolutnie nie mogę się angażować!

- O-Odeeeeeejdź! - krzyknęłam, a mój mózg się zagotował. Pociągnęłam do siebie drzwi w panice, ale ona już wepchnęła stopę w szczelinę jak jakiś sprzedawca i powstrzymała mnie przed zamknięciem ich.

Danganronpa Zero Pl🇵🇱 Tom.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz