Zanim sie obejrzałam było już po 17 więc zaczełam przygotowania do dzisiejszej nocy.Czułam ekscytacje oraz strach,szczęście i złość na samą siebie przez to co robiłam a raczej co miałam w planach zrobić.Nałożyłam na siebie czarne jeansy oraz niebieski top który podkreślał cień na moich oczach,kiedy miałam kłaść się na łóżku usłyszałam szuranie za oknem.
-Billy wejdź okno jest odbezpieczone-powiedziałam.
Chwile po tym chłopak wyskoczył na drugą strone przez co w domu rozległ się huk.
-Słuchaj,musimy jednak plan zacząć szybciej Sid już jest u Stu więc będzie mniej świadków-powiedział zadyszany chłopak.
-Okej,ale wytłumacz mi o jaki plan chodzi wkońcu!-na końcu zdania podniosłam swój ton i rozłożyłam ręce.
-To już w aucie,pośpieszmy sie-podał mi dłoń i sprawnym ruchem przeskoczyliśmy na drugą strone okna.
——————————————————-Hej Cherr super że jednak wpadłaś!-przytulił mnie Stu i rzucił mi stanowcze spojrzenie.
-Taa,możemy wejść do środka?-powiedziłam nieco zniechęcona.
Rozsiadłam się na kanapie tuż obok Sidney a w ręce odrazu znalazł się pobliski drink.
-Cherr moge o coś spytać?-powiedziała niepewnie Sidney.
-Jasne,pytaj o co chcesz-leniwie się uśmiechnełam.
-Jak jest między tobą a Billym..no wiesz że w związku.
Zszokowało mnie to pytanie ale w odpowiedzi na nie przeszkodził Billy który się do mnie dosiał.(tak to mniej wiecej wygladalo)
Sidney przejrzała go wzrokiem a nastepnie pokiwała mi głową i zwróciła się do Randiego.
-Jeszcze troche...-usłyszałam szept i zauważyłam Billego który bawił się kosmykiem moich włosów.
-Jestem niecierpliwa,chce mieć to za sobą-rzuciłam a odrazu po tym Randy stwierdził że obejrzymy wszyscy film i wybór padł na ,,Piątek 13" (w Scream był inny ale pomińmy ten fakt haha).
Po może 20 minutach zauważyłam brak Stu co łączyło się z wykonywaniem naszego planu.-Ej słuchajcie dyrektor nie żyje i wisi na jednej z poręczy od boiska!-kzyknął Randy odczytując wiadomość od szkoły.
Większość chłopaków już dawno była w samochodzie aby zrobić pare fotek dyrektorowi czyli osobie która znowu przez dwóch szaleńców została bezbronną ofiarą.
Rozmyślałam nad tym ale poczułam lekkie ukucie na moim ramieniu ,,To już" pomyślałam i wstałam w poszukiwaniach Sidney..
Jak zawsze stała przy kuchni popijając drinki.
-Sid możemy pogadać?-zapytałam.
-Jasne,o czym tylko chcesz-uśmiechneła się.
-Tylko prosze wyjdźmy na dwór nie chce obudzić Randiego-wskazałam na półprzytomnego chłopaka który rozwalił się na całej kanapie.
Tak więc ja i Sidney tylko my dwie przy schodach które sprowadzały na sam dół ,,Deja vu Cherr?" pomyślałam i coraz szybciej zaczełam iść w kierunku Sidneya.
-Hej co robisz?-powiedziała nieco zdenerwowana dziewczyna łapiąc sie barierki.
Ziignorowałam jej pytanie i jednym zamachem zrzuciłam dziewczyne z schodów obserwując jak jej ciało powoli spada na sam dół.Zauważając Stu który starał ukryć się za jednym aut zotawionych pod jego domem starałam się odwrócić uwage Sidney ale zanim się obejrzałam dziewczyna sprawnie wstała i biegła wprost na Billego.
-Billy proszę! Pomóż mi-krzykneła a jej nogi uginały się w wszystkie strony.
-Droga Sidney,jesteś taka naiwna-po chwili przerwy dodał z uśmiechem na twarzy-od początku wszystko było zaplanowane! A ty głupia uwierzyłaś w wszystko co ci powiedziałem.
-Ale jak to..Cherr powiedz że to żart proszę co sie dzieje?!
-Sidney poprostu nadeszła twoja chwila,jakie są twoje ostatnie słowa?Szyderczo się uśmiechnełam i wycelowałam pistoletem na Sidney.
1...2...3 strzał!I oto tak właśnie zakończyła się ta historia..ale czy napewno?
Zło wkońcu nigdy nie śpi.C.D.N
CZYTASZ
Accidentally falling in love with a ghostface
Horror17-nastoletnia Cherry przeprowadza się wraz z mamą do Woodsboro gdzie spędza czas zazwyczaj samotnie lub z swoim przyjacielem Randym.Na jednej z lekcji zostaje przydzielona do pary z Billym Loomisem,czy to zmieni jej życie?Jeszcze nie wiedziała że z...