ten

604 25 9
                                    

Nazajutrz w szkole nie obyło się bez dziennikarzy i masą pytań dotyczących kolejnej wstrząsającej zbrodni w kiedyś tak spokojnym miasteczku.Wchodząc do szkoły zauważyłam Stu i Tatum tulących się przy jednej z szkolnych szafek.Moja przyjaciółka na mój widok zostawiając chłopaka podbiegła do mnie i owineła ręce w okół moich policzków.
-Cherr,nawet nie wiesz jak się martwiłam!Musi ci być naprawdę ciężko-powiedziała zmartwiona Tatum.
-Um..tak,zdecydowanie-posłałam jej słaby uśmiech i wyminełam się wymownymi spojrzeniami z Stu-Przepraszam Tate,musze już lecieć..widziałaś może Billego?-zapytałam.
-Tak,rozmawia z Sidney przy schodach.
Podziękowałam i wyminełam pare kierując się ku sali lekcyjnej.Lekcje mijały spokojnie lecz ja zapadłam się w tym wszystkim zadając sobie pytania ,,Czy jestem tego częścią?" ,,Czy to przezemnie giną moi przyjaciele" tak bardzo się w tym pochłonełam że nawet nie zauważyłam Billego który stał nademną.
-Musimy porozmawiać-powiedział surowo.
-Billy..proszę możemy później? Nie doszłam jeszcze do tego.
Chłopak już na to nie odpowiedział tylko kiwnął głową i zostawił mnie samą.
——————————————————
Billy pov's
-Dlaczego ją w to wciągnąłeś?-zapytał zdenerwowany Stu.
-Ona nam pomoże-powiedziałem cichszym tonem.
-Jak?Cherry to niewinna,bezbronna dziewczyna!-krzyknął a po moich plecach przeleciał dreszcz.
-Jeszcze mało o niej wiesz..-zaśmiałem się pod nosem i wymijając Stu poklepałem go po ramieniu.
Harry nie był na mojej ,,liście" ale musiałem chronić moją małą bezbronną Cherry..nikt jej nie może już skrzywdzić.

Czy Billy był tak bardzo zakochany w Cherry że był w stanie mordować aby była bezpieczna? Czy uda mu sie to opanować..?
——————————————————
Po szkole pojechałam prosto do domu wymijając wszystkich nachalnych dziennikarzy którzy jak zawsze oczekiwali jakich kolwiek słów które mogłyby się pojawić na okładce magazynu najświeższych gazet.Rozsiadłam się na łóżku i rozłożyłam wszystkie książki do nauki-nigdy nie miałam problem z dobrymi stopniami mimo to że była to zasługa mojej matki która obsesyjnie pilnowała mojego życia aby było idealne,i tak się uczyłam bo uwielbiałam to uczucie satysfakcji z dobrych wyników,uczucie wygranej..
Mineło może jakieś 20 minut a z mojego okna wyłonił się Billy.
-Boże nie może mnie uprzedzać ze przyjdziesz albo poprostu wejść drzwiami?!
-Spokojnie Cherr to tylko ja-wystawił ręce w geście obronnym-możemy porozmawiać?
-No dobrze-przekręciłam oczami i pośpiesznie odsunełam książki robiąc tym miejsce dla chłopaka.
-Słuchaj..wiem że to dla ciebie trudne do zrozumienia,ale musze osiągnąć swój cel-Sidney.
-Dlaczego ona?Czy któś może wkońcu mi wytłumaczyć o co w tym wszystkim chodzi?!
-Poprostu posłuchaj,wszystko ci wytłumacze jak przyjdzie czas narazie uznajmy to za współprace.
-Mam też..zabijać?-powiedziałam z przerażeniem.
-Nie Cherr,wystarczy że poprostu..będziesz sobą.
-Być sobą?-powtórzyłam jego słowa i spojrzałam na niego z zdziwnieniem.
-Cherry,przypomnij sobie tylko wakacje ,,Po mieście grasuje morderca prosimy o godziny policyjne!" zapomniałaś już?
Zdawałam sobie sprawe że moja matka chciała mnie doprowadzić do ideału tylko po to żeby to się nie powtórzyło..nigdy nie miałam problemów z agresją ale podczas kłotni z ówczesną przyjaciółką nagle coś we mnie wybuchło i zepchnełam ją z premedytacją prosto ze schodów na sam dół.Nie obyło się bez psychologów i jeżdżenia po szpitalach ale uważałam że kiedy sie przeprowadzimy do Woodsboro wszystko się zmieni,najwidoczniej nadal została cząsta ,,mnie".Chciałam teraz zatrzymać czas albo uciec z tamtego miejsca ale jakaś część mnie pragneła tego-dobra,wchodze w to-uległam.
Chłopak już nic na to nie odpowiedział tylko złożył długi pocałunek na moich ustach i kiwając mi ręką tak jak wszedł tak wyszedł tym samym oknem zostawiając mnie samą z ogromną masą pytań.W natłoku myśli wstałam z łóżka i rozwalając wszystko w okół zaczełam szukać gazet z tamtych wakacji-znalazłam-szepnełam pod nosem i sięgnełam do pudła nad moją głową.Rozłożyłam wszystkie ucinki z gazet obok siebie i zaczełam składać to w całość
,,Uwaga! Zmarła nastoletnia Megan R. najprawdopodobniej przez zepchnięcie ze schodów ,,kto dokonał się takiej zbrodni?"
Na moich ustach wdrał się cichy śmiech.

Czy może przeprowadzka do Woodsboro nie była ucieczką od zła,tylko do jego powrotu?..












CHCIAŁAM STRASZNIE PODZIĘKOWAĆ ZA TAK POZYTYWNY ODBIÓR!!🤍🤍

Accidentally falling in love with a ghostfaceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz