Wyszli o tak.Zostałam sama z moimi myślami.Co oni mu chcą zrobić.W sumie jak go pobiją to nie będę narzekać.Ale co jeśli go zabiją.Wtedy będzie ŹLE.Oni są zdolni do wszystkiego!
Szybko zerwałam się z łóżka jednak tego pożałowałam.Poczułam ogromny ból w okolicach brzucha.Przewróciłam się i spadłam na podłogę.Bolało przyznam.Tym razem pod parałam się łóżka i powoli zaczęłam wstawać.
Dasz rade przecież już nie raz oberwałaś w brzuch od Hannah.
Doszłam do Drzwi i je otworzyłam.Wyszłam na korytarz i zaczęłam się rozglądać.
-Panno Evans powinna Pani leżeć w łóżku.
Zobaczyłam kto do mnie mówi i była to starsza pani , która robi mi posiłki.
-Spokojnie dam radę.Gdzie są chłopacy?
-Wyszli jakieś 20 min temu.20 min?! Dłużej się leżeć nie mogło?!
Nagle usłyszałam krzyki ma dole.Z pomocą starszej pani zeszłam na dół.Zamurowało mnie.Nathaniel miał całą koszule w krwi!
-Pomóżcie mi go przenieść!-krzyczał Jake.
Nie zważając na ból pobiegłam do chłopaków.
-Co się stało?!-spytałam bliska płaczu.
-Został postrzelony przez wrogów.Podeszłam do zranionego i zobaczyłam ranę.Rana postrzałowa była w okolicach barku.
-Lekarz będzie dopiero za godzinę!-Ktoś zawołał.
-Nie mamy czasu.
-Wyciągnę mu kulę i zaszyje.-powiedziałam stanowczo.
-Jesteś pewna?
-Tak,przynieście mi pensetę ,igłe,nitkę,odkarzacz i bandaże!Wszyscy odrazu ruszyli w poszukiwaniu rzeczy o które prosiłam.Odrazu po dostaniu wszystkiego zaczęłam powoli wyjmować kulę.Kiedy ją wyjęłam , zajęłam się za odkarzanie i szycie.Nathaniel starał się wiercić Jednak za bardzo mu to nie wychodziło.Po saszyciu rany , nałożyłam bandaż.
-Skończyłam.-Powiedziałam po czym opadłam na podłogę i odpłynęłam.
🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸
Powoli zaczęłam się budzić.Jednak to na czym leżałam to nie było moje łóżko.Gwałtownie wstałam , ale już nie czułam bólu.Rozejrzałam się i zobaczyłam , że leżę na kanapie w biurze chłopaków.Nikogo tu nie było oprócz mnie.Wstałam i zaczęłam iść w stronę drzwi.Nagle one się otworzyły i mnie walnęły.
-Ała!-syknęłam z bólu.
-O mój Boże.Przepraszam bardzo Panno Evans.Spojrzałam w górę i zobaczyłam mojego ochroniarza.
-James?
-Tak jeszcze raz przepraszam.
-Nic się nie stało.Powoli wstałam z pomocą mężczyzny.
-Gdzie są chłopacy?
-Na dole w salonie.Miałem przyjść sprawdzić czy się obudziłaś.
-No jak widać to tak.
-Bracia chcieli , żebyś do nich przyszła.
-No to chodźmy.Ruszyliśmy w stronę stronę schodów i zeszliśmy na dół.
-Hej.
-O w końcu się obudziłaś.-powiedział Jake.
-Chodź usiądź.-rzucił Nathaniel.Powiedziałam James'owi , że może już iść po czym poszłam i usiadłam.
-Nieźle sobie poradziłaś z tą moją raną.
-A tam.
-No jaką my mamy zdolna siostrę!
-No właśnie.
-No już dobra.Obaj zasiadli po obydwóch stronach i włączyli jakiś film.
|2 godziny później|
-Nie!
-Ma skrzydła?
-Tak.
-Lata?
-Nie.
-Szybko biega?
-TAK.
-STRUŚ!
-TAK ,w końcu.Właśnie skończyliśmy grać w kalambury.Ile zabawy przy tym!A najlepsze jest w tym to , że ja wygrałam bo chłopacy wygrali tylko raz , a ja , aż pięć.
-Późno już , czas spać.
-No okej.
-Dobranoc!
-Dobranoc Mała.
-Dobranoc Aurora.Biegnę ruszyłam do swojego pokoju.Przebrałam się i rzuciłam na łóżko.
🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸
Hej Hej!
Przepraszam was bardzo , że nie było rozdziału tak długo!
Postaram się wstawiać rozdziały co dwa dni.
:D
519 słów!
CZYTASZ
~Never Alone~
ActionPiętnastoletnia Aurora zostaję porwana.Nie wie co się z nią stanie ani jak potoczy się jej życie. |PRZEPRASZAM ZA WSZELKIE BŁĘDY ORTOGRAFICZNE|