Rozdział 14

390 64 16
                                    

Raven

- „Od czego ma się przyjaciół” ?! – zaszlochałam w poduszkę, a Lola poklepywała mnie pokrzepiająco po ramieniu.

- Słabo, kochana ale spokojnie. Takie rzeczy się zdarzają. Ja już przerabiałam różne teksty. Jeden nic nie pamiętał, drugi twierdził, że mam urojenia, a jeszcze inny właśnie tak jak Jesse wkręcał mi, że przecież tacy świetni z nas kumple i możemy sobie czasami nawzajem tak „pomóc”. Mówię ci, faceci to jakiś podgatunek.

Patrzyłam na Lolę z niedowierzaniem i już miałam jej zapytać z kim ona się do cholery zadaje, kiedy uświadomiłam sobie, że przecież mnie spotkało właściwie to samo. Na dodatek Rory aż wrzał z nienawiści do mnie, a ojciec miał być za trzy dni. Gorzej być nie mogło.

Wczoraj zajrzałam do sali muzycznej i Jesse czekał na mnie grając tak jak to tylko on potrafi. Popatrzyliśmy na siebie w niezręcznej ciszy co trwało może z minutę, a po chwili zadzwonił mi telefon. To była moja trenerka, która chciała mnie widzieć za moment na sali gimnastycznej, ponieważ przez to wszystko zapomniałam o zajęciach. I to by było na tyle.

Dzisiaj źle się czułam i nie chciałam iść do szkoły, ale Lola nie zamierzała dać za wygraną.

- Wstawaj i nie pozwól tym gnojkom się gnębić! – poklepała mnie po udzie. Wiedziałam, że moja przyjaciółka mi nie odpuści i będę musiała zmierzyć się z rzeczywistością.

- Ale to w sumie nie jest jego wina… - zaczęłam, nie wiedząc co dodać.

- Och zamknij się i wychodzimy, dosyć tego.

Westchnęłam, ubrałam się i po dziesięciu minutach już byłam w drodze do szkoły.

- Masz natychmiast przestać wzdychać! I przestać marzyć o śliczniutkim zielonookim kociaku, który chce tylko przyjaźni, rozumiemy? Możesz mieć każdego. A poza tym powiedz mu czego od niego chcesz! Może on nie wie i jest mu głupio, może też nie potrafi tego rozegrać, może też się wstydzi. I właściwie to faktycznie może nie być jego wina. Jesteś tak atrakcyjna, że on po prostu jest w szoku. Dlatego gada jakieś bzdury, ludzie tak robią w sytuacjach stresowych. Ja zawsze opowiadam niestworzone rzeczy, kiedy się denerwuję albo nie wiem co powiedzieć, a później jest mi wstyd i żałuję. To na pewno ten sam przypadek. Daj mu jeszcze jedną szansę, ale określ się dokładnie. Zamiast użalać się nad sobą weź sprawy we własne ręce. Powiedz mu, że chcesz albo miłości erotyczno-romantycznej i powiedz to z naciskiem, albo „ Bay, bay baby, jesteś śliczny ale na twoje miejsce już czeka stadko wyposzczonych przystojniaków z drużyny futbolowej…”

- Lola, proszę cię przestań… - powiedziałam surowym tonem, chociaż to co mówiła miało dla mnie sens. Może faktycznie powinnam postawić sprawę jasno?

- Ale postaraj się kochana, bo żaden z tych umięśnionych byczków, nie potrafi robić takich rzeczy jak nasz zmysłowy, gorący Jesse. Rany, z tego co mówiłaś ten chłopak ma prawdziwy potencjał. I wyobraźnię. I naprawdę zwinne palce. I nie tylko palce. Cholera, będzie się marnował na tej informatyce! Tyle facetów i żaden nie zrobił mi nawet połowy tego…

- Lola, masz natychmiast przestać i to w tym momencie. Nie żartuję. Poza tym nie opowiadałam ci aż tak dokładnie co robiliśmy. Nie przesadzaj.

- Niedokładnie?! Rany, moje życie erotyczne to porażka. Może ten Fred też umie, no nie wiem, chociaż połowę tego co ten twój, co?

Westchnęłam kręcąc głową.

- Mówiłam, że masz nie wzdychać! Idź do niego i nakreśl mu czego od niego chcesz. A mówiąc nakreśl, mam na myśli że masz mu wyłożyć wszystko ze szczegółami. Oni w ogóle nie potrafią się niczego domyślić.

- Okej – odpowiedziałam tylko, bo nie było sensu wchodzić z nią w zbędne dyskusje.

Przyjechałyśmy do szkoły, a na drugiej przerwie wpadłam na Jesse’ego. Popatrzył na mnie intensywnie i chyba chciał coś powiedzieć, ale postanowiłam odezwać się pierwsza.

- Będziesz dzisiaj po południu tam gdzie zwykle? Chciałam z tobą porozmawiać – wypaliłam prosto z mostu. Tak jest. Jestem niezależna i odważna i zamierzam powiedzieć mu czego chcę.

- Jasne. To o piętnastej?

- Do zobaczenia – z determinacją pokiwałam głową i ruszyłam na zajęcia odliczając godziny do piętnastej.

Plan Jesse'ego JonesaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz