10

141 8 8
                                    

Granger przerwała pocałunek, by złapać oddech. Draco przeniósł więc ataki niżej, na jej szyję, bark, obojczyk. Systematycznie posuwał się w dół, aż jego wargi wspięły się po jasnym zboczu na sam szczyt piersi i bezzwłocznie przystąpiły do zapoznania się z główną atrakcją tego terenu. Przygryzł lekko brodawkę, a potem polizał i possał. Granger sapnęła i mocniej ścisnęła udami jego żebra. Powtórzył ten manewr kilkukrotnie, za każdym razem zwiększając siłę ugryzienia i sprawdzając, jak daleko może się posunąć. Przy piątym spotkaniu z jego zębami Granger drgnęła nieco konwulsyjnie, wbijając mu paznokcie w odsłonięte ramię i zaciskając wokół niego uda. Złagodził dyskomfort lizaniem, ssaniem i kilkoma intensywnymi pocałunkami: od aureoli do podnóża piersi i z powrotem. A potem oderwał od niej usta i uniósł się wyżej na rękach, by podziwiać swoje dzieło. Ścieżka, którą dopiero co pokonał, już rozkwitła od niewielkich krwiaków. Sutek lśnił wyzywająco od wilgoci, w pełni pobudzony. Wrażliwa skóra wokół niego była zaczerwieniona i nosiła świeże ślady jego zębów. Draco wyciągnął dłoń i objął pierś, zataczając kciukiem okręgi na brodawce, jakby jego ślina była cudowną maścią, którą należało wmasować w aureolę.

Zerknął w górę i zobaczył, że Granger uniosła się na łokciach i teraz przyglądała się jego działaniom, oddychając przez usta. Uszczypnął jej sutek, a potem oderwał od niego rękę. Wziął lekki zamach i uderzył otwartą dłonią w pierś, wprawiając ją w ruch. Granger krzyknęła raczej z oburzenia niż z bólu. Jej cycek efektownie się zatrząsł, nim powrócił do pierwotnego kształtu. Cholernie podniecający widok.

— Nie potrafisz być miły dłużej niż pięć sekund?

— Cokolwiek, co zrobiłem, sprawiło ci dotkliwy ból?

Granger milczała chwilę. A potem zaczerpnęła tchu i otworzyła usta, jakby zamierzała wygłosić referat:

— Nie, ale...

Nie miał ochoty słuchać dalej.

— Więc jestem miły.

I pochylił się nad drugą piersią, by trącić językiem brodawkę. Zacisnął na niej wargi z zamiarem doprowadzenia jej do takiego samego stanu jak jej sąsiadkę. Granger coś jeszcze marudziła, ale jej zrzędzenie szybko przeszło w sapanie i pojękiwanie, więc nie należało się nim przejmować.

Ssąc, wyobrażał sobie, jak wyglądałyby cycki Granger z przekłutymi sutkami. Czarodzieje uwielbiali biżuterię, ale nosili ją tylko w miejscach, które mogli publicznie odsłonić, jako że tego typu ozdoby służyły do chwalenia się statusem materialnym. Popularne były więc pierścienie, naszyjniki, bransoletki i kolczyki w uszach wśród tradycjonalistów, a wśród ekstrawagantów także w brwiach, nosie czy wargach. Biżuterię w miejscach intymnych nosiły jedynie prostytutki i seksualni niewolnicy w czasach, gdy każdy czarodziej mógł sobie bezkarnie porwać mugolkę czy mugola i przeprowadzić na nim rytuał związania. Taka magia zwykle potrzebowała talizmanu, by nie wygasnąć: jakiegoś przedmiotu, w którym dało się zamknąć duże ilości ładunku magicznego i który niewolnik mógłby mieć ciągle przy sobie. Biżuteria w sutku, waginie czy penisie spełniała więc funkcje zarówno praktyczne, jak i erotyczne. I nawet teraz, setki lat później, wciąż kojarzyła się czarodziejom z czymś upadlającym. Goyle przekłuł sutki i łechtaczki niektórym z pracujących u niego szlam. Nie był jedynym, który tak postąpił. Odkąd partia Czarnego Pana doszła do władzy, ta praktyka stawała się coraz popularniejsza w domach publicznych ze względu na rosnącą ilość aktywnych na rynku szlam i mugoli.

A Granger była szlamą. I z takimi cyckami aż się prosiła o piercing. Jeśli trafiłaby do burdelu, Draco wcale by się nie zdziwił, gdyby właściciel zdecydował się zakolczykować ją dla zwiększenia obrotów.

Nieswój (Dramione)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz