Epilog

996 42 8
                                    

Czym jest życie? Czy ktoś był w stanie zadać sobie to pytanie? Czy ktoś był w stanie odpowiedzieć na nie?

Życie, to pasmo cierpień, przeplatających się ze szczęśliwymi chwilami.

Życie to nie bajka, w której wszystko jest dobre albo złe. Życie to lekcja, której uczymy się każdego dnia. Uczymy się żyć ze stratą, z miłością, ze zdradą, oszustwem, bólem i strachem.

Ale pewne jest to, że nie ma co żyć tylko złymi momentami, ale musimy żyć tymi dobrymi.

Czy czas potrafi leczyć rany? Nawet te zrobione bardzo głęboko? Czy jest coś w stanie zalepić te wyryte dziury, spowodowane przez ból?

Oczywiście, że jest! Takim lekarstwem jest miłość. To ona może zmienić nas na każdą możliwą stronę, ale to ona może nas ocalić. Jedynie musimy na to pozwolić.

~~Pięć lat później~~

Harper stoi z kubkiem w dłoni i patrzy się na widok, który ma za oknem. Jej mąż bawiący się z jej dziećmi, jest to najlepszy widok na całym świecie. Jednak Harper wie, że jej mąż mimo szczęścia, jakim siebie obdarzyli czuję pustkę w sercu. Pozostawiona i zapomniana, ale wciąż boląca każdego dnia. W dalszym ciągu ani razu nie widział się z Ezrą czy z Christianem. Nawet jak przylecieli z Bonnie po narodzinach ich pierwszego dziecka, to Tony wymigał się pracą. W dalszym ciągu czuje ogromny ból, po ich zdradzie. Tylko ile można chować urazę?

Z zewnątrz jej mąż jest szczęśliwy i spełniony. Jednak w środku każdego dnia cierpi, dlatego Harper postanowiła w końcu ich pogodzić ze sobą. Swoją upartością Tony nie tylko rani siebie ale i też Josette, jak i wszystkich w pobliżu.

Tony poniósł swój wzrok i spojrzał w oczy swojej żony, kucnął przy swoich dzieciach i powiedział:

- Pobawicie się sami? Tata za chwilę wróci. Dorothy uważaj na Lizzie i Bena.

Pocałował każde z dzieci, spojrzał na swoją mamę, która kiwnęła mu głową, że przepilnuje dzieci, a Tony poszedł do domu, stanął za swoją żoną, którą mocną przyciągnął do siebie.

- O czym tak myślisz skarbie?

Harper nie mogła jednak mu jeszcze powiedzieć. Jeszcze się zezłościł i w ogóle nie przyjdzie wieczorem.

- Myślę o tym jakie mam szczęście mając was przy sobie.

- To my mamy szczęście. Ale na pewno wszystko jest dobrze? - Tony odwrócił Harper do siebie i spojrzał w jej oczy.

- Oczywiście kochanie. - Harper stanęła na palcach i złączyła ich usta ze sobą. Tony od razu pogłębił pocałunek, na co Harper zaczynała robić się mokra. W dalszym ciągu działają na siebie jakby byli nastolatkami. Wciąż jest ich im mało.

- Mmm... Tony, dzieci...

Przybliżył ją bliżej siebie na co jego erekcja wbiła się w Harper brzuch. Tony sięgnął ręką pod jej sukienkę, a kiedy wyczuł, że jego żona też jest już mokra, nie czekał na więcej złapał żonę w pasie i zaniósł do sypialni, gdzie dali upust swoim emocjom, sięgając gwiazd.

**************

Tony widząc ile nakryć jego żona szykuje zmarszczył lekko czoło. Nie rozumie, przecież nic nie mówiła, że będą mieli gości.

Niejedno oblicze Diabła (+18) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz