Rozdział 7

453 26 0
                                    

Kiedy ochrona sprzątnęła ciało kobiety, to Tony jeszcze długo myślał, że może źle zrobił. W sensie i tak zginęłaby ale mógł ją jeszcze przetrzymać? Może coś powiedziałby mu o nim?

Pytanie jest tylko jedno czy Clark specjalnie wysłał ją tutaj aby szpiegowała czy może był jej klientem? Ale przecież to byłoby niemożliwe. Ale z drugiej zaś strony strony, byłoby to bardzo prawdopodobne. W końcu ochrona przed wejściem nie ma jakiejś listy osób, których ma nie wpuszczać.

Tony całkiem zmęczony spojrzał na zegarek, leżący na biurku, dochodziła godzina siódma a on którąś noc zrzędy zawala. Jak tak dalej pójdzie to wykończy się przed swoim ojcem - tak sobie myślał. Podniósł się i skierował się do wyjścia. Pojedzie do domu na śniadanie i wróci tutaj aby Mason mógł przynajmniej odpocząć. Przecież jego kolega też zawala noce. Nawet Anthony nie jest pewny czy on w ogóle chodzi do domu.

Przed domem parkował samochód kilka minut przed ósmą rano. Wyszedł z samochodu i poszedł do domu. Od razu skwitował się do jadalni, w której jego matka i brat już byli i własnej mieli zaczynać śniadanie. Na widok syna, Josette od razu wstała ze swojego miejsca i podeszła do niego.

- Co się dzieje, synku?

Kobieta patrzy się na swoje dziecko i widzi ogromne zmęczenie. Chciałaby mu jakoś pomóc. Chciałby jakoś obciążyć go z połowy obowiązków.

- Witaj mamo! - Tony ucałował ją w policzek. - Nic takiego. Przebiorę się i za chwilę jestem.

Kobieta kiwnęła jedynie głową ale nie kłóciła się ze swoim synem. Tony poszedł pod szybki prysznic i się przebrać. A na dole, w jadalni kobieta usiadła przy stole, a myślami była zupełnie gdzieś indziej.

Christian z ogromnymi wyrzutami sumienia po wczorajszej chwili słabości, też zaczął martwić się o brata. To chyba była pierwsza taka sytuacja, od kiedy pamiętam, że widzi go w takim stanie. Jednak ostatnio to w ogóle mało widzi. Mężczyzna patrząc się na matkę, chciał coś powiedzieć jednak nie mógł wydusić z siebie ani słowa.

Po kilku minutach Tony wrócił już całkiem odświeżony i usiadł przy stole.

- Dużo pracy?

W końcu postanowiła zapytać się Josette.

- Teraz tak, mamy kilka problemów ale poradzimy sobie z Masonem z tym.

Christian na odpowiedź brata, skrzywił się lekko. Boli go ten fakt, że ze swoim przyjacielem ma lepszy kontakt niż z nim. Boli go, że jemu ufa bardziej niż własnemu bratu. Jednak po chwili przychodzi odpowiedź, że powinien ufać wszystkim prócz jego. Przecież po raz kolejny wszystkich zawiódł.

- Christian jeżeli nadal chcesz pomóc, to teraz przydałoby mi się to.

Christian aż zakrztusił się sokiem. Myślał, że bart jedynie powierzy mu jedynie ten wyjazd i to z Masonem ale nie sądził, że tak na co dzień też może pomóc. Z jednej strony cieszy się bardzo bo tak będzie miał zajęcie, ale z drugiej boi się, że poraz kolejny ulegnie pokusie. Jednak chce odnowić relacje z bratem.

- Jasne, że chcę ci pomóc. A w czym?

- Nie martw się w czymś na pewno się znajdzie.

Śniadanie przerwał dzwoniący telefon Anthony'ego, sądząc na to co ostatnio się dzieje od razu podniósł się z miejscami odebrał telefon od Masona.

- Mason będę w klubie do godziny a ty masz wolne na dzisiaj.

- Tony mamy problem.

Tony słysząc te słowa, przeklnął w myślach. Co się jeszcze mogło zjebać? Od razu przyszło mu do głowy, że prezydent miasta zmarł.

Niejedno oblicze Diabła (+18) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz